Z wielką radością polewałem małe główki wodą wypowiadając sakramentalne: Ja ciebie chrzczę w imię Ojca i Syna i Ducha Świętego. Dzieci do tego chrztu było siedmioro - miały od kilku tygodni do kilku lat. Skąd tak dużo i w takim wielkim przedziale wieku? Kilkoro z domu dziecka, a reszta... Za sprawą wspaniałej pani Urszuli. Jest kuratorką. Sprawuje pieczę nad niejedną rodziną i niejednym dzieckiem. Wśród tych rodzin są też państwo Kowalscy. W ich domu są dwie biedy, materialna i duchowa. Duchowa polega na tym, że dzieci, które przychodzą na świat nie są przynoszone do chrztu. Pani Urszula, kobieta wiary, zainteresowała się tym, wyraziła chęć pomocy w rozwiązaniu tego problemu. Rodzice ucieszyli się. Miejscowy ksiądz proboszcz wyraził zgodę. Pani kurator wraz z mężem byli chrzestnymi Elżbiety, Patryka i Katarzyny. Na mszy chrzcielnej i przyjęciu byli też rodzice tych dzieci.
Bóg jest nadal miłością. On nadal kocha świat. Matka Teresa z Kalkuty.
Takie zawody jak nauczyciel, lekarz, pielęgniarka, pedagog, katecheta, kurator i jeszcze kilka innych należą do niewymiernych. To znaczy, nie można do końca określić wszystko, co mogą i powinni robić ci, którzy wyżej wymienionym profesjami się zajmują. Z jednej strony każda z tych osób ma konkretny zakres kompetencji i obowiązków. Z drugiej zaś, od wyobraźni serca tych osób będzie zależeć, co zobaczą i jak na to zareagują. W czasach, gdy bieda materialna i duchowa mieszka w niejednej rodzinie, domu, sercu... trzeba ludzi takich jak pani Urszula. Ludzi z wyobraźnią miłosierdzia, którzy zrobią ponad to, co konieczne.
Żyjemy w czasach, w których ludzka bieda, pojmowana nie tylko materialnie, niekoniecznie zawsze jest winą tych ludzi. Niekiedy niezaradność życiowa bądź pochodzenie sprawia, że w czasach tak wymagających jak współczesne niektórzy się gubią, załamują. Czy ci, którym życie się udaje - i są ludźmi wiary - mogą obok tego przejść obojętnie? Święty Jan pyta: Jeśliby ktoś posiadał dobra tego świata, zauważył, że brat jego jest w biedzie, a zamknąłby przed nim swe serce - to jakże w nim może pozostawać miłość Boża?
Bardzo często ludzie biedni i pokorni nie przyjdą do nas po pomoc. A jeśli - to tylko dla swoich dzieci. Stąd jakże trafne określenie Ojca Świętego Jana Pawła II wzywające do wyobraźni miłosierdzia. To wyobraźnia rozwinięta wiarą i miłością pozwala zauważyć tych, którym biednie materialnie czy duchowo, albo materialnie i duchowo.
Zachęcam moich Czytelników do refleksji i dyskusji na przedstawiony temat. Wszelako biednych jest tak dużo, że nie sposób ich nie zauważyć. Bo do tego, by widzieć nie potrzeba wyobraźni... ona jest potrzebna tam, gdzie nie widzimy tej biedy, ale intuicja serca każe nam ją zauważyć. Za nami uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa. To serce, które ukochało świat miłością odwieczną każe nam wpatrywać się... w ludzką biedę... by było jej jak najmniej...