Pew Research Center, jeden z najbardziej uznanych amerykańskich ośrodków badawczych, przedstawił najnowszy raport dotyczący religijności Amerykanów. Badanie nie uwzględnia jeszcze okresu, w którym wybrano papieża Leona XIV. Niemniej pokazuje ciekawą tendencję, zauważalną również nad Wisłą.
Prawie połowa dorosłych Amerykanów twierdzi, że jest w jakiś sposób powiązana z wiarą katolicką. Jednak tylko 20 proc. wprost uważa się za katolików, 9 proc. określa się jako „katolicy kulturowi” (cultural Catholics), kolejne 9 proc. jest jakoś z katolicyzmem związanych – przez katolickich rodziców, małżonka lub partnera. Spośród owych 20 proc. katolików połowa twierdzi, że modli się codziennie, 28 proc. uczestniczy we Mszy co najmniej raz w tygodniu, 23 proc. przynajmniej raz w roku się spowiada. 13 proc. amerykańskich katolików przyznaje się do wszystkich trzech powyższych praktyk.
Z innych ciekawych danych warto wspomnieć, że 69 proc. amerykańskich katolików uważa, że posiadanie osobistej relacji z Jezusem jest istotną częścią ich duchowości, podczas gdy 8 proc. uważa, że nie jest to istotne dla ich katolickiej tożsamości. W ostatnim czasie 1,5 proc. amerykanów konwertowało na religię katolicką i jest to najbardziej zaangażowana grupa w praktyki religijne.
Interesujące jest to rozróżnienie: 41 proc. dorosłych Amerykanów uważa się za bardziej duchowych (more spiritual), podczas gdy tylko 24 proc. za bardziej religijnych (more religious). Również w Polsce można zauważyć zjawisko „przynależności religijnej poza wiarą”, ale też „wiary bez przynależności religijnej”. Diagnozując sytuację katolików nad Wisłą ks. Artur Stopka sięga do danych, które odsłaniają przed nami problem autoidentyfikacji Polaków – na ile deklarowana przynależność do religii katolickiej wynika z wiary, a na ile jest tym, co w badaniach PEW określono jako cultural Catholics. „Interesująca w odniesieniu do Polski wydaje się idea potraktowania przynależności do określonej religii jako elementu autoidentyfikacji, konstrukcji tożsamości narodowej” – zauważał już w 2007 roku Łukasz Krzyżanowski. Z kolei prof. Remigiusz T. Ciesielski, kulturoznawca, definiuje i różnicuje pojęcia „religijność” i „duchowość”, używane w języku polskim zamiennie; pokazuje też różnice między duchowością, osadzoną poza kontekstem religijnym, a wyjątkowym charakterem duchowości chrześcijańskiej, opartej na idei spotkania z Tajemnicą. Jak pisze, „jej istotą nie jest bowiem indywidualna ekspresja, lecz odpowiedź na wezwanie Boga. Zakorzeniona w objawieniu i w prawdzie, nie dąży do uspokojenia, ale do zbawienia. Stawia wymagania, apeluje do sumienia, wzywa do przemiany życia. Duchowość jest tu jednoznaczna, nie staje się formą duchowej wellness. Liczy się prawda, która nie zważa na to, jakie wrażenie wywołuje. Autentyczność wypływa z moralności i z teologii, nie przekreśla subiektywnego odczucia, jeśli jest ono zgodne z tym, co jest prawdziwe, niezależnie od jednostkowych poruszeń”.
Zaczęliśmy czas wakacji, wielu z nas weźmie urlop i być może uda się na łono natury. A może odkryje również, że odpocząć można i w mieście, jeśli się umiejętnie do tego podejdzie. Jak to zrobić, podpowiada Weronika Frąckiewicz. A kiedy już znajdziemy chwilę wolnego czasu, może warto ją poświęcić także i na autorefleksję dotyczącą przynależności religijnej, duchowości, praktyk religijnych i uczestnictwa w życiu wspólnoty Kościoła. Zwykle dystans od codzienności pomaga lepiej na nią spojrzeć.