Sprawując funkcję Ambasadora RP w Wielkiej Brytanii, poznałeś osobiście królową Elżbietę II. Co ją wyróżniało i jakie masz z nią wspomnienia?
– Praca ambasadora to z jednej strony trudna służba, szczególnie wtedy, gdy chce się sporo osiągnąć. Brytyjski partner był bardzo otwarty na współpracę z Polską. Z drugiej strony praca ta łączy się z ważnymi wydarzeniami, takimi jak spotkania z rodziną królewską i z królową. Dzięki funkcji ambasadora dwa czy trzy razy do roku miałem zaszczyt i możliwość rozmawiania z Elżbietą II. Było to rzeczywiście niezwykłe przeżycie.
Była to osoba niezwykle ciepła, słuchająca, miła. Wyróżniało ją to, że potrafiła poświęcić swoje życie prywatne sprawom państwowym. To chyba jej najważniejszy rys, a wcale nieoczywisty we współczesnym świecie. Sprawy państwa, sprawy królestwa były dla niej zawsze na pierwszym miejscu.
Jest to godne podziwu, bo chyba w część spraw nie musiała się aż tak bardzo zaangażować. Królowa w tego typu monarchii nie zarządza całym królestwem jako jedyny władca.
– Królowa – a obecnie jej syn, król Karol III – ma bardzo duże formalne prerogatywy. W praktyce duża część tych uprawnień jest realizowana przez inne władze, w szczególności władzę wykonawczą. Funkcja króla jest głównie reprezentacyjna. Ale też bardzo symboliczna. Królowa była jednym z ważnych elementów jednoczących Zjednoczone Królestwo. Odgrywała też ważną rolę we Wspólnocie Narodów Brytyjskich (w jęz. ang. Commonwealth of Nations). Poza tym była jeszcze głową kilkunastu państw w momencie swojej śmierci, zaś w ciągu całego życia była głową trzydziestu trzech państw.
Elżbietę II opłakują miliony ludzi. To, w jaki sposób sprawowała władzę, przypomina mi nieco papieża Jana Pawła II – z jednego powodu. Według wielu socjologów władzy pontyfikat papieża Polaka połączył trzy klasyczne rodzaje panowania opisane przez Maxa Webera: tradycyjne, legalne i charyzmatyczne. To ostatnie opiera się na osobistym autorytecie jednostki. Wydaje mi się, że Elżbiecie II również się to udało. Poza oficjalną władzą miała autorytet, a to też jest nieoczywiste. Zgodziłbyś się z tym?
– Jak najbardziej. To jest bardzo cenne spostrzeżenie. Faktycznie, każdy z elementów, na które wskazywał Weber, był tutaj obecny. Elżbieta II potrafiła sposobem sprawowania władzy zdobyć ogromny szacunek. Pomocna była w tym zapewne długość panowania – aż 70 lat! Dzięki temu stała się symbolem ciągłości monarchii.
Karol III będzie miał na początku trochę trudniej. Przeżył już ponad 70 lat i dopiero teraz objął tron. Przez część społeczeństwa nie był aż tak szanowany, miał istotne problemy z mediami, co wiązało się z publicznymi skandalami.
Zwłaszcza w okresie małżeństwa z księżną Dianą i zaraz po jej tragicznej śmierci.
– Nowy król będzie musiał szacunek dopiero zdobyć. Pokazywanie, że monarchia spełnia pozytywną rolę w państwie jest dziś bardzo ważne, bo nawet w Wielkiej Brytanii – chociaż ma ona „ducha monarchistycznego” – są też jej przeciwnicy.
Zanim zostałeś ambasadorem, znakomicie znałeś Wielką Brytanię, potem zamieszkałeś wśród Brytyjczyków. Czy żałoba, jaką obserwujemy, jest płaczem po wybitnej monarchini czy może po śmierci… celebrytki? Była znana, także w popkulturze.
– Inaczej przeżywają to, co się dzieje kraje europejskie i świat, a inaczej osoby, które czują się związane z Wielką Brytanią. Tam żałoba jest bardzo głęboka. Odejście Elżbiety II jest bardzo istotnym wydarzeniem. Myślę, że może nas to trochę dziwić, tak jak wiele osób na świecie było zdumionych tym, jak my w Polsce przeżywaliśmy żałobę po Janie Pawle II. To porównanie jest oczywiście trochę mylące, bo były to zupełnie inne osoby, ale Elżbieta II była nie tylko najbardziej znanym przywódcą na świecie. Była też głową Kościoła anglikańskiego. Na każdej jednofuntowej monecie z podobizną królowej są literki F D (Fidei defensor), co oznacza „obrońca wiary”. Królowa odziedziczyła ten tytuł po Henryku VIII, który otrzymał go od papieża. W zestawieniu z Janem Pawłem II są więc pewne motywy paralelne. Odeszły dwie ważne postacie XX i XXI w.
Dr hab. Arkady Rzegocki
Szef Służby Zagranicznej w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, ambasador RP w Zjednoczonym Królestwie Wielkiej Brytanii i Irlandii Północnej w latach 2016–2021; politolog, profesor Uniwersytetu Jagiellońskiego