Logo Przewdonik Katolicki

Brak smartfona nie musi wykluczać

Bogna Białecka, psycholog

Rozmowa z prof. Manfredem Spitzerem, psychiatrą, który od wielu lat ostrzega przed negatywnymi skutkami nadmiernej inwazji elektroniki w życie dzieci, o uzależniającym potencjale smartfona i o tym, jak radzić sobie ze społeczną presją posiadania tego urządzenia.

Czytałam wszystkie książki Pana Profesora o elektronice i widzę, że mają dość ścisłą strukturę. Cyfrowa demencja – na początku problemy, potem – co można z nimi zrobić. Cyberchoroby – znów problemy, a od połowy książki wskazówki, co można z tym zrobić. Najnowsza, Epidemia smartfonów – i tu nagle: problemy, problemy… koniec. Dlaczego napisał ją Pan w ten sposób? Dlaczego tu nie ma rozwiązań?
– To rzeczywiście dobre pytanie. Gdy napisałem tę książkę, byłem tak świadom negatywnych efektów, że nie byłem w stanie myśleć o jakimkolwiek rozwiązaniu tego problemu. Ponieważ smartfon jest najgorszy z wszystkiego. Zajmując się tymi rzeczami, wpierw myślałem, że nie może być nic gorszego od telewizji. Potem pojawiły się komputery i myślałem: teraz jest o wiele gorzej i napisałem Cyfrową demencję. Wtedy pojawiły się smartfony i jeszcze się pogorszyło. W tej chwili nie może się dużo więcej pogorszyć, bo nie jesteś w stanie spędzić więcej niż dziesięć godzin dziennie ze smartfonem, jeśli jesz i czasem idziesz do szkoły, czasem robisz jeszcze coś.
Jednak zdecydowanie przedawkowujemy smartfony. Gdy napisałem tę książkę (to było trzy lata temu), nie widziałem drogi wyjścia. To było na tyle straszne, że stwierdziłem: powiem, jak bardzo to jest złe. To, co mówię, to po prostu: nie! Nie dawaj małemu dziecku smartfona, nawet jeśli przychodzi do ciebie każdego dnia i mówi: chcę smartfon! Mów po prostu: nie! Każdy dzień bez smartfona jest dobrym dniem. W momencie gdy dasz dziecku smartfon, będziesz walczyć każdego dnia: „nie używaj go tutaj, nie używaj go teraz, odłóż go” etc. Dlatego moje rekomendacje dla rodziców są takie: póki dziecko nie skończy trzynastu, czternastu lat – żadnego smartfona. Im dłużej jesteś w stanie odroczyć ten moment, tym lepiej dla twojego dziecka. Nie ma innej odpowiedzi.

Bardzo dziękuję za te słowa, ponieważ wiele osób mówi, że wszystko jest dobre, byle w umiarkowaniu. Jednak w mojej osobistej opinii, jako psychologa, powinniśmy traktować smartfony jak alkohol lub nikotynę.
– Właśnie. Alkohol uzależnia. Nie mówimy zatem: zróbmy trening kompetencji alkoholowych w przedszkolu i szkole podstawowej, tak by dzieci się do niego przyzwyczaiły. Dlaczego tego nie robimy? Bo wiemy, że to uzależnia i rujnuje rozwój mózgu. Smartfony są uzależniające i rujnują rozwój mózgu. Wiemy to. To nie tylko moja opinia, ale wiedza z czasopism medycznych. 
Ich właściwości uzależniające są wpisane w samą konstrukcję, dotyczy to zarówno sprzętu, jak i oprogramowania. Są tak potężne, że musimy na to zwrócić uwagę i coś z tym zrobić. Pozostawienie następnej generacji samej sobie jest zbrodnią. Nie powinniśmy pozwolić na tę zbrodnię. Powinniśmy zachować się odpowiedzialnie.

Rodzice jednak bardzo często pytają: a co z wykluczeniem społecznym? Jeśli nie dam dziecku smartfona, będzie jedynym dzieckiem bez niego, będzie ośmieszane i wykluczone. Jaką ma Pan na to radę?
– Gdy moja córka miała trzynaście lat, nie miała smartfona i była jedyną w szkole bez tego urządzenia. Nie dotknęło jej wykluczenie społeczne, wręcz przeciwnie: była w centrum komunikacji społecznej całej klasy, bo każdy z nią musiał zwyczajnie porozmawiać. Więc jak widać brak smarfona nie musi wykluczać.
Poza tym nikt się nie znęca nad tobą, bo nie masz smartfona. To smartfon jest narzędziem znęcania się. A zatem jeśli twoje dziecko nie ma smartfona, szanse, że stanie się ofiarą znęcania, są tak naprawdę mniejsze, niż gdyby go miało.
Zapytajmy rodzica: Co sądzisz o argumencie „wszystkie dzieci w klasie mojego dziecka zażywają narkotyki. Skoro wszyscy to robią, nie chcemy, by było wykluczone, a zatem też mu na to pozwólmy”. Nie powie tego, zdecydowanie tego nie powie. Chce, by jego dziecko było wyjątkiem, gdy chodzi o zachowanie szkodliwe. To samo odnosi się do smartfonów. Uważam, że to są dobre argumenty. Powiedziałem mojej córce: „Wiesz co, jestem najgorszym tatą na świecie, jeśli chodzi o danie tobie smartfona”. Ale potem jej wyjaśniłem dlaczego. Powiedziała: „Hm, hm, OK”. Przyjęła argumenty do wiadomości. Dlatego starałem się odłożyć moment dania jej smartfona tak długo, jak tylko mogłem. Teraz już go ma, ale w małych dawkach i z bardzo ograniczoną użytecznością.

Rozmowę przeprowadzono w maju 2022 r.


PROF. MANFRED SPITZER
Psychiatra, autor bestsellerów Cyfrowa demencja, Cyberchoroby oraz Epidemia smartfonów. Redaktor naczelny czasopisma naukowego „Trends in Neuroscience and Education”, prywatnie – ojciec nastolatki

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki