Chrzest Jezusa
Chrzest udzielany przez Jana Chrzciciela wcale nie był odpowiednikiem naszego chrztu. Był chrztem nawrócenia, pierwowzorem sakramentu pokuty. Jezus go nie potrzebował. Nie miał grzechów, które mógłby wyznać. Jednak chciał go przyjąć: chciał stanąć po stronie tych, którzy źle się mają. Stanął przy grzesznikach i razem z nimi, a nie naprzeciw nich. Zamiast oceniać i potępiać, dał przykład.
Maryjo, powierzaj Bogu tych, którym my odmawiamy prawa do nawrócenia.
Cud w Kanie
Nie nakarmił tysięcy głodnych. Nie przywrócił życia umarłemu. Jego pierwszy cud wydawać się mógł banalny: wesele, wino i dyskretne ocalenie ludzkiej radości. A my wolelibyśmy inaczej. Wolelibyśmy Ewangelię głoszoną bardziej wprost. Wolelibyśmy, żeby ludzi pochłaniały tylko rzeczy wielkie, a oni jakimiś drobiazgami się zajmują. Karmią bezdomne koty, ratują lasy, zbierają śmieci nad jeziorem.
Maryjo, módl się za tymi, których pracą gardzimy.
Głoszenie Królestwa i wzywanie do nawrócenia
Poszedł i mówił. Chciał, żeby go rozumieli. Chciał, żeby zapragnęli Królestwa, które im przynosi. Nie wyliczał, do kogo warto, a do kogo nie. Nie prosił nikogo o opuszczenie sali. Nie zastanawiał się nad tym, kto i kiedy użyje jego słów przeciw Niemu. To takie nierozsądne było. Przecież manipulanci są wszędzie i tylko czyhają na nasze potknięcie.
Maryjo, polecaj Bogu tych, w których dobre intencje nie wierzymy.
Przemienienie
To było wydarzenie, które przekraczało wszystko, co uczniowie mogli sobie wyobrazić. Nie dawało się wytłumaczyć żadną wiedzą ani doświadczeniem. Twarz jaśniejąca. Szata dziwnie biała. Mojżesz i Eliasz, i głos z obłoku. Nie umieli się zachować. My też nie umiemy. Uzdrowienia? Dar języków? Proroctwa? To jakieś dziwactwa. Przecież można wierzyć normalnie, racjonalnie.
Maryjo, bądź z tymi, na których duchowość patrzymy z wyższością.
Ustanowienie Eucharystii
„To jest Ciało moje, to jest moja Krew”. To słowa, które zmieniły świat. To słowa, które pozwalają na ziemi karmić się niebem. To słowa, które w imieniu Jezusa wypowiadają dziś inni, których On sam wybrał i namaścił. Często nam nie pasują. Są za starzy, za młodzi, za głupi, za mądrzy. A przecież istotą ich powołania jest to właśnie, żeby dawać Eucharystię.
Maryjo, opiekuj się księżmi, których posługi nie doceniamy.