75 lat później rodziny i krewni ofiar wzięli udział w kolskich uroczystościach antywojennych. Obchody rozpoczęły się przyjazdem o godz. 12.30 z Krotoszyna na kolski dworzec PKP pociągu „Ewakuacja 39” w okolicznościowym składzie z lat 30. XX w. (kolekcja Parowozowni Wolsztyn). Pociągiem tym przyjechały rodziny ofiar nalotu i przedstawiciele władz Krotoszyna. Na dworcu, wraz z członkami władz Koła, powiatu kolskiego i innych delegacji, złożyli w miejscu pamięci kwiaty, zapalili znicze.
O nienachalną edukację
W wydarzeniu dość licznie uczestniczyli mieszkańcy Koła. Jedni z ciekawości, drudzy – z potrzeby serca. „Miałam osiem lat, widziałam to wszystko z daleka i niczego nie rozumiałam. Patrzyłam na samoloty, nie miałam pojęcia, co to są bomby, dlaczego zabijają. Spadały na moje miasto, a ja widząc je na tle nieba, kojarzyłam je ze spadającymi cukierkami. Nie mogłabym nie uczestniczyć w dniu pamięci, w obchodach rocznicowych, jako mimo wszystko naoczny świadek wydarzenia” – tłumaczyła 83-letnia Halina Rutkowska.
Większość obecnej na dworcu kolskim młodzieży stanowili uczniowie Zespołu Szkół Technicznych. Niektórzy przyznawali, że przyszli głównie dlatego, by zobaczyć pociąg ewakuacyjny. Szkoda, że dyrekcje kolskich szkół nie zadbały o wystawienie co najmniej reprezentacji uczniów. Pewnie dlatego, że tragiczna rocznica przypada dzień po rozpoczęciu roku szkolnego. Tak została zmarnowana okazja wychowawcza, okazja przeprowadzenia żywej lekcji historii. Nie chcemy wierzyć, że mamy do czynienia ze stopniowym, postępującym znieczuleniem.
Na życie wieczne
Druga część uroczystości odbyła się na cmentarzu parafialnym przy ul. Księcia Józefa Poniatowskiego w Kole. W kaplicy pw. Przemienienia Pańskiego o godz. 13.30, pod przewodnictwem ks. kanonika Józefa Wronkiewicza sprawowana była Msza św. Po Eucharystii, w kwaterze wojennej odsłonięto pomnik ustawiony na zbiorowej mogile ofiar nalotu i nieznanych żołnierzy poległych podczas II wojny światowej. Modlitwę odmówił i obrzędu poświęcenia dokonał ks. Wronkiewicz. Pomnik zaprojektowała Aleksandra Zdrodowska z Zespołu Szkół Plastycznych w Kole. Jego część stanowią tablice z dotąd ustalonymi nazwiskami ofiar. Wzniesienie obiektu to wspólna inicjatywa samorządów Koła i Krotoszyna, przeprowadzona z pomocą głównie wojewody wielkopolskiego, Towarzystwa Miłośników i Badaczy Ziemi Krotoszyńskiej oraz Stowarzyszenia Przyjaciół Miasta Koła.
Teatr: refleksja nad człowiekiem
W godzinach popołudniowych, na scenie Miejskiego Domu Kultury wystawiono dwukrotnie, przy pełnej sali (dzięki Bogu nie wszyscy poddają się trendowi trywializowania śmierci) widowisko Warthbrücken w reżyserii Dariusza Matysiaka, zrealizowane na podstawie jego książki pod tym samym tytułem. Wystąpili aktorzy amatorzy, miłośnicy teatru z Koła. Wobec powodzenia spektaklu, zdecydowano o jego wystawieniu w niedzielę 7 września. W dniu premiery wykonawcy i reżyser złożyli kwiaty i pomodlili się przy symbolicznym grobie Czesława Freudenreicha. Ów przedwojenny właściciel fabryki fajansu w Kole, polski patriota i społecznik, dostrzegał potrzebę wychowania przez uczestnictwo w kulturze. Dzięki niemu w latach 30., na scenie dziś nieistniejącego Teatru Miejskiego odbyło się wiele przedstawień. To za jego przykładem Dariusz Matysiak wystawił spektakl Warthbrücken z udziałem kolan. Czesław Freudenreich zginął w Koninie, rozstrzelany wraz z córką Krystyną 10 listopada 1939 roku.