O możliwości uczestnictwa Julki w liturgii kanonizacyjnej jej rodzice Alina i Błażej Lipińscy dowiedzieli się w czwartek 24 kwietnia, gdy zatelefonował z Rzymu ks. prałat Sławomir Oder, postulator w procesie beatyfikacyjnym i kanonizacyjnym Jana Pawła II. Państwo Lipińscy przyjęli informację ze zrozumiałym przejęciem i trudną do opisania radością. „Mieliśmy tylko kilka godzin na załatwienie wszystkich formalności; bilety lotnicze, nocleg… Ale wszystko się udało! W jakiś trudny do wytłumaczenia sposób odczuwaliśmy, że prowadzi nas Jan Paweł II, że jego święta obecność dodaje skrzydeł naszym działaniom. Nazajutrz, w piątek rano, byliśmy już w drodze do Wiecznego Miasta” – tłumaczyli po uroczystości. W życiu rodziny Lipińskich Jan Paweł II jest obecny od lat. Po beatyfikacji Ojca Świętego przywiązanie przerodziło się w żywy kult, którego źródłem jest wiara w Boga.
Podczas Mszy św. kanonizacyjnej relikwiarz z krwią Jana Pawła II przyniosła w procesji do ołtarza Floribeth Mora Diaz z Kostaryki. Jej uleczenie z tętniaka mózgu Kościół katolicki uznał swą powagą za cud dokonany za przyczyną modlitw chorej do bł. Jana Pawła II i jego wstawiennictwa u Boga. W gronie dzieci otaczających panią Diaz była Julka Lipińska. Wcześniej, podczas spotkania z uczestnikami liturgii mszalnej w bazylice Świętego Piotra, papież Franciszek udzielił dziewczynce błogosławieństwa.
Może warto przypomnieć, że podczas Mszy św. kanonizacyjnej bł. Jana XXIII i bł. Jana Pawła II były dwa „akcenty” polskie. Fragment Pierwszego Listu św. Piotra Apostoła (drugie czytanie) odczytał Wojciech Mróz z sekretariatu metropolity krakowskiego kard. Stanisława Dziwisza. „Akcent” drugi – to czynna obecność w liturgii Julki Lipińskiej, zaaprobowana przez biskupa włocławskiego Wiesława Meringa. Cieszmy się z tej obecności! To przede wszystkim uhonorowanie naszej diecezji. Ufam, że skromny udział dziewczynki w Eucharystii na placu Świętego Piotra był miły Bogu. Myślę, że patrzył na nią z nieba dobrymi, miłosiernymi oczami i błogosławił jej. Wierząc w świętych obcowanie, ufam też, że Jan Paweł II i Jan XXIII, obecni w bliskości Pana dziejów, spoglądali na Julkę z miłością, czułością i uśmiechem.