Logo Przewdonik Katolicki

Mamy świętego

Ks. Piotr Gąsior
Fot.

I płacz zamienił się w radość. Kiedy 2 kwietnia 2005 r. odchodził do domu Ojca, ocieraliśmy łzy płynące po policzkach. Potem było głośne Santo subito! i oczekiwanie. Dziś chwała i zadanie na przyszłość.

I płacz zamienił się w radość. Kiedy 2 kwietnia 2005 r. odchodził do domu Ojca, ocieraliśmy łzy płynące po policzkach. Potem było głośne „Santo subito!” i oczekiwanie. Dziś chwała i zadanie na przyszłość.

Nie powstydzi się

Oby się tylko Jan Paweł II za nas nie wstydził – myślą i mówią pobożni ludzie w prywatnych rozmowach. To wielki zaszczyt dla Polski, Krakowa, Wadowic i wszystkich naszych parafii, że ktoś z naszego pokolenia dochodzi do chwały ołtarzy. Jego rola – co trafnie zauważył Benedykt XVI – jak z resztą każdego świętego, wcale się w tym momencie nie kończy. Obcowanie świętych to z jednej strony ich stałe orędownictwo za nami u Boga, a z drugiej ciągłe inspirowanie nas pozostających jeszcze na ziemi do nowych inicjatyw na cześć Pana Jezusa. Ważne tylko, żeby te wszystkie działania nie miały charakteru medialnych akcji czy zewnętrznych obchodów, np. kolejnych rocznic kanonizacji.

 

Nie tylko giganci

Ile razy spojrzymy na zdjęcie, figurę, obraz świętego papieża Polaka, dotkniemy jego relikwii, usłyszymy o nim w radiu czy zobaczymy go w telewizji lub internecie, tyle razy przypomnijmy sobie, czego on nas przez całe życie nauczał. Świętość nie jest tylko dla gigantów wiary. Świętość jest sprawą dla wszystkich. To powszechne powołanie do świętości winno się stać ideałem każdego człowieka. „Taki gruby, taki chudy” musi świętym być. Podobnie jak to było choćby z nimi dwoma: Janem XXIII i Janem Pawłem II. Ich zewnętrzne cechy, przyjmowane z poczuciem humoru, nie miały jednak większego znaczenia. Obydwaj doszli do nieba, bo Pan Bóg ocenił ich serca. Z nami będzie identycznie.

 

Nie zabłądził

„Przez ile dróg musi przejść każdy z nas, by móc człowiekiem się stać” śpiewał przed Ojcem Świętym słynny Bob Dylan podczas bolońskiego koncertu we wrześniu 1997 r. Jan Paweł II po zakończeniu ballady poprosił o mikrofon i powiedział do ok. 300 tys. młodych ludzi: „Wystarczy przejść tylko jedną drogę, by w pełni człowiekiem się stać – drogę Chrystusa”. On ją przeszedł. Udowodnił, że nie zabłądził. A dziś udziela nam błogosławieństwa z – o ile takowe istnieje – papieskiego okna w niebie.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki