Kościół uczy, że każdy, kto umrze w stanie grzechu śmiertelnego, nie dostąpi zbawienia. A jeśli ktoś kocha Boga, stara się żyć dobrze, a przed śmiercią dokona takiego grzechu? Wszak wszyscy jesteśmy grzeszni.
Słyszałam kiedyś też, że po śmierci każdy z nas otrzyma możliwość zbawienia, jeśli tylko ukorzy się i będzie szczerze żałować. Rodzi się więc wiele pytań, np. co ze zbawieniem tych, którzy Chrystusa nie mieli szansy poznać?
Beata
Droga Beato!
Święty Łukasz zanotował, że w czasie gdy Jezus wędrował w kierunku Jerozolimy, a więc gdy się zbliżała Jego zbawcza męka i śmierć, ktoś z ludzi postawił Mu pytanie: „Czy tylko nieliczni będą zbawieni?” (Łk 13, 23). Odpowiedź Pana rozpoczyna się od zachęty: „Usiłujcie wejść przez ciasne drzwi; gdyż wielu, powiadam wam, będzie chciało wejść, a nie będą mogli” (Łk 13, 24). Jezus zaznacza więc, że zbawienie jest dostępne dla tych, którzy tego pragną i podejmują wysiłki w tym kierunku.
Do zbawienia same deklaracje przyjaźni z Panem jednak nie wystarczą. Sam Jezus mówi, że potrzeba sprawiedliwości. Jak ją rozumieć? Jak się ma ona do miłosierdzia Bożego? Sprawiedliwość w rozumieniu biblijnym to postawa życiowa polegająca na całkowitym zaufaniu, zawierzeniu Bogu, przyjaźni z Nim. Sprawiedliwym w tym sensie nazwany został święty Józef (Mt 1, 19). W listach Pawłowych znajdujemy naukę o usprawiedliwieniu (a więc uczynieniu ludzi sprawiedliwymi) przez Jezusa. To nie własną siłą i mocą człowiek staje się sprawiedliwym przed Bogiem, ale Bóg sam nas usprawiedliwia w Jezusie Chrystusie. Bóg będąc miłosiernym, wszystkich usprawiedliwia (por. Rz 8, 33).
Człowiek kochający Boga prawdziwie nie musi się bać o swoje zbawienie. Po śmierci jednak nie ma możliwości zmiany czegokolwiek. To życie dane jest człowiekowi po to, by Boży dar zbawienia przyjąć. Każdy otrzymuje tę szansę od Boga za życia, choćby w ostatnim momencie jego trwania. W trwającym Wielkim Poście pamiętajmy o słowach Pisma: „Oto teraz czas upragniony, oto teraz dzień zbawienia” (1 Kor 6, 2).