Logo Przewdonik Katolicki

Muzealny ból głowy

Marcin Kuberka
Fot.

Czy można budować Muzeum Historii Polski, opierając się na środkach pochodzących głównie z funduszy europejskich? Teoretycznie tak, ale efektem takiego stanowiska polskich władz jest to, że kluczowe dla polskiej polityki historycznej inwestycje nadal są bardziej wirtualne niż realne.

Przykładem może być choćby Muzeum Historii Polski, a także Muzeum II Wojny Światowej.

Najtrudniejsza sytuacja jest, jak się wydaje, w najbardziej prestiżowej inwestycji – budowie siedziby Muzeum Historii Polski. Coraz większymi krokami zbliża się stulecie odzyskania przez nas niepodległości (przypada przecież już w 2018 r.), a rozstrzygających decyzji i działań ciągle nie ma. Dlatego alarm podniosła Rada Muzeum Historii Polski. Pod dokumentem w tej sprawie podpisali się wszyscy jej członkowie. Bez wyjątku.

Jednomyślna Rada

„Rada stwierdza, że nadal brak kluczowych decyzji dotyczących inwestycji oraz że regularnie powracają dyskusje i wątpliwości w sprawie finansowania i lokalizacji obiektu, w których brak jasno sprecyzowanego stanowiska Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego”. To kluczowe zdanie z dokumentu, który opublikowano we wrześniu. Biorąc pod uwagę to, że muzeum to inwestycja, która ma już sześcioletnią historię, jest ono bardzo niepokojące.

„Jest zrozumiałe, że trudne warunki budżetowe mogą spowolnić proces realizacji założonego projektu, jednak przyszłość muzeum nie powinna być warunkowana dostępnością środków europejskich. Inwestycja tej rangi musi pilnie uzyskać konkretny i zobowiązujący wobec opinii publicznej plan działań i program finansowy. Po sześciu latach od wyboru lokalizacji muzeum, a po czterech latach od rozstrzygnięcia konkursu na koncepcję architektoniczną debata powinna zostać ostatecznie zamknięta”. Rada muzeum jest całkowicie pluralistyczna i zasiadają w niej profesorowie kojarzeni i z prawą, i lewą stroną sceny politycznej. Wśród członków są m.in. prof. Andrzej Friszke, kojarzony ze środowiskiem dawnej Unii Wolności, i prof. Wojciech Roszkowski, były europoseł Prawa i Sprawiedliwości, który zresztą jest przewodniczącym Rady Muzeum Historii Polski. Dyrektorem placówki jest konserwatysta Robert Kostro. On także wypowiada się wprost: „Uchwała Rady wyraża zniecierpliwienie i niezrozumienie dla takiej sytuacji, kiedy inwestycja, która powinna być sztandarem polskiej polityki pamięci, od wielu lat nie może uzyskać finansowania”. Dyrektor Robert Kostro podkreśla przy tym, że chociaż już cztery lata temu został rozstrzygnięty konkurs architektoniczny, spekulacje i rozważania dotyczące lokalizacji muzeum wracają regularnie co kilka miesięcy. Ministerstwo Dziedzictwa Narodowego zdaje się nie mieć konsekwentnego stanowiska” – dodaje oględnie dyrektor MHP. Konsekwencje takiego stanu rzeczy można jednak łatwo przewidzieć. Muzeum po prostu nie będzie funkcjonować.

Co na to minister

Na oświadczenie Rady natychmiast zareagował minister Bogdan Zdrojewski. W wypowiedzi dla PAP podkreślił, że siedziba Muzeum Historii Polskiej nie jest zagrożona. – Nic się nie zmienia, a szansa na rozpoczęcie realizacji w 2015 r. nadal istnieje – powiedział minister. Ale obawy członków Rady są uzasadnione, wystarczy przeanalizować fakty. W roku 2009 rozstrzygnięto międzynarodowy konkurs architektoniczny na stałą siedzibę budynku w pobliżu Placu na Rozdrożu w Warszawie. Zwyciężyła wtedy praca zespołu Paczowski et Fritsch Architectes z Luksemburga. Projekt zakłada, że gmach muzeum ma stanąć w pobliżu Zamku Ujazdowskiego, na płycie wiszącej nad Trasą Łazienkowską. Powierzchnia muzeum ma mieć 20 tys. mkw., a głównym wyróżnikiem prezentowanych zbiorów ma być multimedialność.

Postanowiono i zmieniono

Jednak wielokrotnie od tego czasu ze strony MKiDN pojawiały się nowe koncepcje siedziby. Wiosną minister mówił, że realizacja inwestycji ma się zacząć w 2015 r., a zakończyć w roku 2018 i nie ma mowy o lokalizacyjnych prowizorkach. Jednak już latem zmienił zdanie i rozważał inne miejsca. Nawet dziś spekulacje wokół innej, tymczasowej siedziby muzeum minister tłumaczy trudnościami w uchwalaniu budżetu europejskiego i prawdopodobnym długim czasem oczekiwania na spływanie środków unijnych na budowę. Tymczasem muzeum nadal nie ma godnych warunków wystawienniczych. – Rozpoczynamy budowę Muzeum Katyńskiego w Cytadeli; być może jest tam jeszcze miejsce do zagospodarowania? W żadnym wypadku nie dopuszczę jednak do sytuacji, w której tymczasowa siedziba stałaby się siedzibą stałą. Muzeum Historii Polski powinno powstać nad Trasą Łazienkowską – podkreśla minister Zdrojewski. Kłopoty z siedzibą Muzeum Historii Polski Rada uzasadnia postawieniem kilku pytań, na które nie ma jednoznacznych odpowiedzi. Warto je przypomnieć. Dlaczego wybrano finansowanie z UE, które – jak się okazuje po latach – jest uzależnione od bardzo wielu zmiennych, na które ministerstwo nie ma bezpośredniego wpływu? Czy było rozważne, by tak prestiżową inwestycję uzależniać od finansów postnarodowej Unii Europejskiej? W cytowanej wypowiedzi minister Zdrojewski podkreśla, że fundusze europejskie, w dobie ciągnącego się kryzysu ekonomicznego, są mimo wszystko pewnym źródłem finansowania. Jednak gdy nie wystarczą do dokończenia inwestycji, wtedy muzeum powinien wesprzeć budżet państwa. – Nadal nie mamy potwierdzonego budżetu na perspektywę finansową 2014–2020, choć wynegocjowano już kwoty – tłumaczy minister. Pół miliarda euro ma przeznaczyć UE na polskie projekty kulturalne. Ale procedury decyzyjne są długie. – Lista projektów kluczowych (dofinansowanych z UE) powinna być znana jesienią 2014 r., a najpóźniej – w roku 2015. Dopiero potwierdzenie tej kwoty będzie oznaczało możliwość podpisania umowy z architektem gmachu Bohdanem Paczowskim i rozpoczęcie procesu przygotowania się do tej inwestycji. To kwestie kompletnie niezależne ode mnie, ale warunkują możliwość powstania tej inwestycji – wyjaśnia Zdrojewski. Muzeum Historii Polski, w przeciwieństwie do innych inwestycji, od początku kadencji w 2007 r. nigdy nie znalazło się na liście priorytetów ministra kultury i rządu Donalda Tuska, być może dlatego, że jego inicjatorem był jego poprzednik na stanowisku premiera, a obecnie największy przeciwnik polityczny. Teraz podobno sytuacja ma się zmienić. Ostatnio Bogdan Zdrojewski został poproszony przez minister rozwoju regionalnego Elżbietę Bieńkowską o wskazanie kilku inwestycji, które będą realizowane ze środków unijnych w następnej perspektywie finansowej (2014–2020) na Mazowszu. – Postanowiłem wskazać trzy projekty. Na dwóch pierwszych miejscach – Muzeum Historii Polski i Muzeum Wojska Polskiego. To dwa kluczowe projekty, które traktuję jako priorytetowe – podkreślił. Poczekamy, zobaczymy.

Sulejówek i II wojna

Muzeum II Wojny Światowej od początku było kojarzone z premierem Tuskiem, a wybór na jego siedzibę Trójmiasta od razu interpretowano jako oczywisty, raczej nie ze względu na Westerplatte i obronę Poczty Gdańskiej w 1939 r., tylko sentyment premiera do swoich rodzinnych stron. Jednak i tu nie idzie gładko, choć oficjalnie muzeum temu zaprzecza. – Inwestycja jest realizowana w ramach Wieloletniego Programu Rządowego „Budowa Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku”, o łącznej wartości 358 mln zł – odpowiada Alicja Bittner z Działu Informacji i Promocji muzeum. Niestety ukończenie prac na 75-lecie wybuchu II wojny światowej, czyli w roku 2014, jest niemożliwe. – Na opóźnienia w budowie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku zaważyły względy formalnoprawne i przedłużenie się procedur przetargowych w związku z odwołaniami wykonawców. Wpływ na przedłużenie się w czasie prac nad tzw. suchym wykopem miała również kolizja z budową kolektora ściekowego – wyjaśnia Bittner. Całość zakończenia inwestycji to 2015 r. Z punktu widzenia promocji wartości , które uosabiać ma muzeum, będzie to o ten jeden rok za późno.

Nowoczesne muzea są wizytówką państwa i społeczeństwa. Chociaż opowiadają o przeszłości, to wyrażają także współczesnego ducha, aktualne dążenia i aspiracje konkretnego narodu. Przede wszystkim zaś ukazują nasz stosunek do przeszłości, do tego, co nas ukształtowało i co wpłynęło na losy nas wszystkich, czy komuś to się podoba, czy nie. Decydując o kształcie muzeum, decyduje się także o sposobach widzenia przeszłości przez tych, którzy z oczywistych względów jej nie znają z autopsji. Tymczasem w kluczowych muzealnych projektach z ostatnich lat nadal dominują wizualizacje i rozgrzebane place budowy przeplatane nadzieją, że jakoś się uda. Pytanie, dlaczego tak jest, ciągle jest pytaniem bez konkretnej odpowiedzi, bo przecież wszystkie zainteresowane strony publicznie głoszą dobrą wolę i chęć dokończenia dzieła. Oby więc na słowach się nie skończyło.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki