Adresowana do młodzieży amerykańska komedia uczy, że kobieta to towar, który się „zalicza”. Przeciw oburzającej kampanii reklamowej zaprotestowało już ponad 1200 osób.
Film jest po prostu głupi, więc chyba nikt mu nie wróżył milionowych zysków. Dlatego sprzedaż biletów trzeba było podkręcić bulwersującą kampanią reklamową .Ulice zalały plakaty przedstawiające nastoletnią dziewczynę, grzeczną prymuskę z fryzurą z przedziałkiem. Pikanterii miało dodać hasło „Zalicz ją w te wakacje“ i nagromadzenie słów nawiązujących do czynności seksualnych: francuz, lodzik, sex. Niektóre wersje plakatu krzyczały: „Potrzebuję supersamca”, informowały, że „Dziewice są w cenie” i miały być wyznaniem młodzieżowego podejścia do „tych” spraw: „Stracę cnotę, bo mam na to ochotę”.
Amerykańska fabułka
Reklamy doskonale wpisały się w poetykę filmu. Od wulgarnego słownictwa puchną uszy. Już trailer, czyli krótki filmik reklamowy dostępny w Internecie, zapowiadał, czego można się spodziewać. Oto podczas uroczystego zakończenia roku szkolnego głos ma zabrać główna bohaterka, wspomniana prymuska. Gdy staje przy mikrofonie, wyzwolona koleżanka z widowni krzyczy do niej: „Wypad ze sceny, dziewico”. Brandy postanawia więc zmienić swój wizerunek. Siada nad pustą kartką i tworzy listę doświadczeń, które odtąd zamierza kolekcjonować. Umieszcza na niej m.in. wymyślne pozycje seksualne.
Film jest mało śmieszny i do bólu przewidywalny. Prosta fabuła przywodzi na myśl wiele innych filmów dla nastolatków, których znakiem rozpoznawczym są niesmaczne żarty oraz drwiny z wierności i czystości (z American Pie na czele). Dziewictwo jest pokazane jako powód do wstydu, łatka, która czyni młodą dziewczynę nieatrakcyjną i zaściankową. Cnota to balast, którego trzeba się pozbyć, nieważne gdzie i z kim. Umiejętność opowiadania chamskich dowcipów jest koniecznym warunkiem bywania w „towarzystwie”. Rodzice z zasadami to pech, katastrofa, klatka, z której może uwolnić wyprowadzka na studia. Najważniejszy jest pierwszy rok poza domem. Brandy dowiaduje się od „doświadczonej“ koleżanki, że to „jeden wielki seksualny sprawdzian”.
Ciekawe, że producent filmu uznał go za odpowiedni dla młodzieży od 15. roku życia.
Pełne teksty artykułów „Przewodnika Katolickiego” w Internecie ukazują się po 10 dniach od daty wydania drukiem.