Logo Przewdonik Katolicki

Na trudne czasy (Wspomnienie)

Wanda Wasicka
Fot.

My, nieszawianie, mamy swoją błogosławioną. Bogu niech za to będą dzięki! W grupie pielgrzymów uczestniczyłam w uroczystościach beatyfikacyjnych s. Małgorzaty Łucji Szewczyk (18281905), związanej z Nieszawą współzałożycielki Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej (siostry serafitki).

My, nieszawianie, mamy „swoją” błogosławioną. Bogu niech za to będą dzięki! W grupie pielgrzymów uczestniczyłam w uroczystościach beatyfikacyjnych s. Małgorzaty Łucji Szewczyk (1828–1905), związanej z Nieszawą współzałożycielki Zgromadzenia Córek Matki Bożej Bolesnej (siostry serafitki).

Uroczystości krakowskie poprzedziło czuwanie modlitewne w Nieszawie. Przed wieczorną Mszą św. w kościele parafialnym pw. św. Jadwigi Śląskiej dane mi było zaprezentować wiersz poświęcony s. Małgorzacie Łucji. Powstał z potrzeby serca, niemal w przeddzień wydarzeń. Zatytułowałam go Na trudne czasy.

Nie jesteś z przeszłości

Siostro Małgorzato

Znam Cię przecież od dziecka          

Nieszawa

Twój ostatni ziemski przystanek

To moje miasto rodzinne

Przemierzam te same uliczki

Którymi Ty podążałaś

Niosąc pomoc zagubionym

W nieszawskiej rzeczywistości

Pod naszym skrawkiem nieba

Niewiele się zmieniło

Zagubionych przybywa

Każdego dnia

Bardzo Cię tu potrzeba

Oj, bardzo, bardzo – dobiegł do moich uszu szept zgromadzonych w nieszawskiej świątyni, kiedy zakończyłam recytację. W sanktuarium Bożego Miłosierdzia, na słowo: „Nieszawa” otwierało się wiele ludzkich serc. – To Pani jest z tej Nieszawy, w której zmarła bł. matka Małgorzata? – pytały serafitki, prezentki, siostry z innych zgromadzeń i osoby świeckie. Ujęła mnie atmosfera niezwykłej serdeczności. Uczestnicy uroczystości beatyfikacyjnej, widząc, że chcę utrwalić jak najwięcej z tego wydarzenia, bardzo mi pomagali. Z aparatem fotograficznym udało mi się dotrzeć niemal pod ołtarz. Skutkiem naszych działań jest fotoreportaż, zamieszczony na stronie internetowej Fundacji im. Krzywdów i Bieńków (www.fundacjanieszawa.pl).

Oddając hołd błogosławionej przez ucałowanie relikwii, pomyślałam: „Przecież my, nieszawianie, mieliśmy przez 26 lat jej doczesne szczątki”. Matka Małgorzata Łucja Szewczyk zmarła 5 czerwca 1905 r. i została uroczyście pochowana na cmentarzu parafialnym w Nieszawie. Wspominana z miłością i czcią, spoczywała tu do 16 listopada 1931 r., gdy dokonano ekshumacji celem przewiezienia szczątków do Oświęcimia. Nastąpiło to dwa dni później. „Mieszkańcy Nieszawy, przekonani o świętości życia Matki Małgorzaty, urządzili dla niej wspaniały pożegnalny pogrzeb, w którym wzięło udział całe miasto” (źródło: www.serafitki.pl).

Od roku 2005 s. Małgorzata Łucja Szewczyk jest honorową obywatelką Nieszawy; pierwszą i dotąd jedyną kobietą wyróżnioną tym tytułem przez miejscowych radnych. Byłam zaangażowana w to wydarzenie; tytuł nadano jej pośmiertnie, dla podkreślenia zasług i związków z naszym miastem. Wiem, że większość nieszawian czuje się wyróżniona tym faktem i ma poczucie długu wdzięczności wobec Matki Małgorzaty, która dostrzegała Chrystusa w bliźnich. Zwłaszcza biednych, chorych i samotnych.

Nieszawski dom sióstr serafitek powstał w 1850 r., jako budynek parafialny. W wyniku represji władz carskich, w 1908 r. siostry były zmuszone opuścić Nieszawę. Powróciły w roku 1997, wyremontowały dom i zamieszkały w nim. W pomieszczeniu, w którym teraz jest kaplica, zmarła s. Małgorzata Łucja. Kiedy byłam uczennicą szkoły podstawowej, znajdowała się tu salka katechetyczna. Matka Małgorzata, dziś błogosławiona, towarzyszy mi od dziecka, i to nie tylko pod nieszawskim dachem nieba. Jej zawdzięczam spokój serca.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki