Wybór kard. Jorge Bergolia na papieża został przyjęty z wielką radością w chrześcijańskim świecie. Środowiska lewicowe zareagowały na objęcie steru Kościoła przez papieża Franciszka obojętnie lub z niechęcią. Ale te reakcje na ogół mieściły się w cywilizowanych normach. Wypowiedź Ewy Wójciak, dyrektorki poznańskiego Teatru Ósmego Dnia, na temat Ojca Świętego nie mieści się w żadnych normach.
Ewa Wójciak napisała na swoim profilu na portalu społecznościowym Facebook: „No i wybrali ch…, który donosił wojskowym na lewicujących księży”. Poznańska artystka zdecydowała się na tak obraźliwy i przesądzający o winie papieża wpis, mimo że oskarżenia wobec kard. Bergolia nie znalazły potwierdzenia w postępowaniu prowadzonym przez argentyńską prokuraturę (w jego ramach kardynał był przez cztery godziny przesłuchiwany przez prokuratorów). Co więcej, oskarżeń wobec kard. Bergolia nie potwierdził także przebywający obecnie w klasztorze w Niemczech o. Francisco Jalics, jeden z dwóch jezuitów, których jakoby miał wydać wojskowej juncie ich ówczesny przełożony, którym w latach 70. ubiegłego wieku był obecny papież. W oświadczeniu opublikowanym na stronach niemieckich jezuitów o. Jalics napisał: „Dawniej skłaniałem się ku temu, by wierzyć, że padliśmy ofiarą denuncjacji o. Bergolia. Ale pod koniec lat 90., po licznych rozmowach przekonałem się, że te oskarżenia są bezpodstawne. Nie należy twierdzić, że pojmano nas z inicjatywy o. Bergolia”. Drugi z jezuitów, nieżyjący już Orlando Yorio, który był więziony i torturowany przez juntę, do końca życia utrzymywał, że represje dotknęły go, ponieważ o. Bergolio nie popierał posługi jezuitów w dzielnicach biedoty tzw. villas.
Jak było naprawdę?
Krótko po zamachu stanu i objęciu rządów w Argentynie w marcu 1976 r. przez wojskową juntę gen. Jorge Videlli, zostało uprowadzonych dwóch jezuitów, Jalics i Yorio. Następnie przez pięć miesięcy byli przetrzymywani i torturowani w więzieniu urządzonym w szkole mechaników dla marynarki. Jako jednym z nielicznych udało się im opuścić to ponure miejsce. Jorge Bergolio był w latach 1973–1979 prowincjałem argentyńskich jezuitów. Wspominając tamten okres kard. Bergolio wyznał w swojej biografii, że wielokrotnie ostrzegał braci Jalicsa i Yorio, by byli ostrożni, i namawiał ich do opuszczenia miejsca posługi. Obydwaj jezuici znajdowali się na celowniku wojskowych ze względu na kontakty z aktywistami ruchu tzw. teologii wyzwolenia. Mimo faktu, że oskarżenia wobec kardynała nigdy nie znalazły potwierdzenia, są one notorycznie powielane przez jego przeciwników. Nawet najbardziej zagorzali wrogowie Kościoła w samej Argentynie nie nadają im tak ordynarnej formy, jak uczyniła to Ewa Wójciak.
Upadła legenda
Teatr Ósmego Dnia, zwłaszcza w pierwszym okresie artystycznej aktywności, wyrobił sobie reputację opozycyjnego, niezależnego i ambitnego. Ogromny wpływy na jego przekaz wywarł założyciel i wieloletni lider Lech Raczak. Przede wszystkim dzięki charyzmie Raczaka „ósemki” miały status kultowego studenckiego teatru w latach 70. ubiegłego wieku. Podczas ich spektakli sale dosłownie pękały w szwach. W latach 80. teatr, kontestujący porządek firmowany przez reżim Jaruzelskiego, był na artystycznej emigracji. Po powrocie do Polski przekaz „ósemek” ewoluował w kierunku radykalnej lewicy. Po odejściu Raczaka ten proces postępował coraz dalej. Swoistym paradoksem jest fakt, że teatr alternatywny, niezależny, kształtujący opinię przyjął mecenat poznańskiego samorządu. Przejście na utrzymanie miasta nie miało żadnego wpływu na artystyczną ofertę „ósemek”. Tworzący teatr artyści zachowali nie tylko twórczą autonomię, ale nadal radykalizowali swoje polityczne zaangażowanie, z biegiem lat przechodząc na jednoznacznie lewackie pozycje. Poglądy, publicznie formułowane przez Ewę Wójciak i środowisko związane z teatrem, nierzadko bardzo kontrowersyjne, nie zniechęciły poznańskich radnych do dalszego finansowania działalności „ósemek”. Tym razem jednak granica wolności wypowiedzi została wyraźnie przekroczona. Tłumaczenia pani Wójciak, że „spędziła trochę czasu w Argentynie i dobrze wie, jak wyglądały stosunki w tym kraju w okresie rządów junty”, nie dają żadnych podstaw do tego, żeby forować chamskie, nieuprawnione oceny wobec głowy Kościoła katolickiego. Samorząd Poznania reprezentujący wszystkich mieszkańców miasta, z których większość to katolicy, nie może pozostać w sprawie tej skandalicznej wypowiedzi obojętny. Brak reakcji oznaczać będzie zgodę na światopoglądowy terror ze strony ekstremistów.
Wójciak musi odejść
Przeciwko skandalicznej wypowiedzi dyrektorki Teatru Ósmego Dnia zaprotestowali poznańscy naukowcy zrzeszeni w Akademickim Klubie Obywatelskim im. Lecha Kaczyńskiego. Warto przytoczyć go w pełnym brzmieniu: „Kształt i charakter wypowiedzi Ewy Wójciak musi być odczytany w perspektywie jej odpowiedzialności osobistej, ale i społecznej. Pierwsza sprawa rodzi poczucie pogardy, która nie domaga się wyjaśnienia w społeczności ludzi mających przynajmniej minimum przyzwoitości i honoru, gdzie o takich osobach zwykło się mówić <<ten nie jest z ojczyzny mojej>>... Nie ma i nie będzie dla nich miejsca pośród ludzi myślących, a nie powielających bezrozumnie szczątkowe informacje. Pilnego wyjaśnienia wymaga przestrzeń odpowiedzialności społecznej. Ewa Wójciak jest dyrektorem instytucji państwowej, stanowiącej placówkę kultury, poprzez którą postrzegany jest Poznań i jego mieszkańcy. Wypowiedź osoby piastującej takie stanowisko, która w sposób urągający elementarnej kulturze obraża Głowę Kościoła i Głowę Państwa Watykańskiego domaga się naszym zdaniem bezzwłocznej decyzji władz miasta”. Rada Miasta wypowiedziała się na ten temat 19 marca, chcąc odwołania Ewy Wójciak ze stanowiska dyrektora Teatru Ósmego Dnia, za używanie słów obelżywych wobec papieża Franciszka. W swoim stanowisku radni podkreślili, że „używanie przez kierownika miejskiej instytucji kultury oszczerczych pomówień oraz słów powszechnie uznanych za obelżywe, szczególnie pod adresem głowy innego państwa oraz przywódcy Kościoła, z którym bezpośrednio utożsamia się znaczna część Polaków – musi budzić sprzeciw i zażenowanie”.Teraz ruch jest po stronie prezydenta Poznania.