Logo Przewdonik Katolicki

Papieski warsztat pracy

Ks. Piotr Gąsior
Fot.

Kaplice domowe? Mają je na przykład domy zakonne. Miał ją również kard. K. Wojtyła. Nie każdy ją może zobaczyć osobiście. Nam się udało.

 

Kaplice domowe? Mają je na przykład domy zakonne. Miał ją również  kard. K. Wojtyła. Nie każdy ją może zobaczyć osobiście. Nam się udało.

 

Leżąc krzyżem

1 listopada 1946 r., czyli trochę nietypowo, bo w samą uroczystość Wszystkich Świętych, wszedł do kaplicy przy ul. Franciszkańskiej 3 jako diakon, ale wyszedł z niej już jako ksiądz. Karol Wojtyła do prywatnej kaplicy biskupów krakowskich przychodził wcześniej, wiele razy służąc do Mszy św. Księciu Metropolicie Adamowi Sapiesze. W święceniach brała udział tylko niewielka grupa krewnych i przyjaciół, która z wielkim przejęciem patrzyła jak bliski im kandydat do prezbiteratu, leżąc krzyżem na posadzce, czekał na moment włożenia rąk. „Mający otrzymać święcenia – wspominał po latach Jan Paweł II – pada na twarz, całym ciałem, czołem dotyka posadzki świątyni, a w tej postawie zawiera się wyznanie jakiejś całkowitej gotowości do podjęcia służby, jaka zostaje mu powierzona. Ceremonia ta pozostawiła głęboki ślad w moim życiu kapłańskim”.

 

Mały stolik

Potem były inne kaplice i inne ołtarze w Polsce i za granicą, przy których ks. Karol sprawował Eucharystię. Aż do momentu, gdy jako biskup osobiście zamieszkał w Domu Arcybiskupów Krakowskich. I wtedy w tej kaplicy praktycznie bywał codziennie. „Rozpoczynał on – zaświadcza kard. Stanisław Dziwisz – swój dzień w kaplicy, przed tabernakulum, gdzie dłuższy czas trwał na modlitwie. Przychodził tam także w innych porach dnia. Były to krótsze i dłuższe chwile modlitwy, a wśród nich codziennie było również 15 minut adoracji. W każdy czwartek przeżywał godzinę świętą. (…) Spędził niejedną noc na modlitwie w kaplicy, szczególnie wtedy, gdy piętrzyły się problemy w Kościele i świecie”. I znów posadzka i osobisty klęcznik stały się niejako niemymi świadkami jego najskrytszych myśli i najintymniejszych rozmów z Chrystusem. Przemyślał tu tysiące spraw i stron, które zapisał. Praktycznie kaplica była dla bp. Wojtyły jego warsztatem pracy. Przy ołtarzu miał mały stolik, przy którym powstawały jego książki i homilie.

 

Kartki na ołtarz

Przechodzimy więc w jak największym skupieniu po tej „Wojtyłowej podłodze”, aby popatrzeć na ołtarz z bliska. Dziś nie wygląda już tak samo jak za czasów krakowskich kard. Wojtyły. Ale rzeczywiście jest bardzo wymowny i doskonale przypomina, kto obok niego kiedyś siedział oraz przy nim odprawiał święte sakramenty. A czy dziś papież ma tu jeszcze co robić? Owszem i to bardzo wiele. Okazuje się, że wszystkie prośby o modlitwę, które przychodzą do Krakowa, na Franciszkańską 3 w listach z całego świata są spisywane i kładzione w kaplicy przy ołtarzu. Potem odczytuje się te prośby w czasie nabożeństw, prosząc Ojca Świętego o wstawiennictwo. Tak robił Jan Paweł II w Rzymie i tak naśladuje go obecny metropolita kard. S. Dziwisz w Krakowie.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki