Logo Przewdonik Katolicki

Patrząc z chóru

Paweł Piwowarczyk
Fot.

Zaczyna i kończy dzień pieśnią. Zaczyna i kończy Eucharystią. Niedziela i święta to najbardziej pracowite dni. Spójrzmy z wdzięcznością na ich żony. Poznajmy naszych organistów.


 

Zawód organisty często jest niedoceniany, nawet wśród parafian i kapłanów. Dla większości organiści to osoby anonimowe, bo nigdy nie spotkamy ich w kościelnej ławce, czy po wyjściu ze świątyni. W niedzielę czasem nawet przez kilka godzin nie schodzą z chóru, bo uczestniczą w kilku Mszach św. pod rząd. Można nawet powiedzieć, że organiści najdłużej przebywają w kościele.

 

Pomagają się modlić

Organista był przed wiekami w hierarchii społecznej bardzo wysoko. Na plebanii oprócz kapłana piśmienny bywał tylko on. Dzięki temu zyskał poważanie w lokalnym środowisku. Okoliczności historyczne zepchnęły tę ważną profesję na margines. Tak było pod zaborami i po drugiej wojnie światowej, gdy władza komunistyczna zamknęła m.in. renomowaną, jedyną wtedy w Polsce Salezjańską Średnią Szkołę Organistów w Przemyślu. Właśnie tę znaną szkołę ukończył obecny organista w kościele pw. św. Stanisława w krakowskich Dębnikach. Mimo wielu propozycji z innych kościołów, nagrodzony orderami od Jana Pawła II i Benedykta XVI, prof. Mieczysław Tuleja śpiewa w salezjańskim kościele nieprzerwanie od 48 lat! Ciągle jest to dla niego wielki zaszczyt. – Mam wielką radość i satysfakcję, bo pomagam ludziom modlić się – mówi dębnicki organista.

 

„Panowie, nie wstydźcie się!”

Organiści mają pełną świadomość odpowiedzialności, która na nich spoczywa. Wierni darzą ich dużym zaufaniem. Co jednak, jeśli modlący niechętnie włączają się w śpiew? Doświadczony organista wie, co wówczas robić. – Zdarza mi się, że użyję mikrofonu, aby zaktywizować ludzi. Szczególnej motywacji wymagają mężczyźni. Zwykle mówię im: „Panowie, nie wstydźcie się!” – opowiada prof. Tuleja. Organista dodaje również, że w każdym okresie liturgicznym stara się nauczyć parafian przynajmniej jednej nowej pieśni. Nie brakuje także prób śpiewu przed Eucharystią oraz krótkiej analizy tekstów, próby wytłumaczenia dlaczego pieśń ma takie, a nie inne tempo, charakter i znaczenie w liturgii.

 

Rozśpiewane diecezje

Krzysztof Michałek gra na organach od 10 lat. Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach to jego czwarte miejsce posługi. – Od dzieciństwa fascynowała mnie muzyka organowa. Dużą rolę (w utorowaniu przyszłej drogi) spełnił organista w mojej rodzinnej parafii, który zapalił mnie do tego zawodu. Będąc już w szkole średniej, grałem na dwóch, trzech Mszach św. w tygodniu – wspomina łagiewnicki organista. Zauważa on, że w tym zawodzie, jak w każdym innym, musi być pasja. Jednak bez zdania sobie sprawy z tego, w czym się uczestniczy – w jak wielkich tajemnicach – zawód ten nie miałby sensu. Gra w sanktuarium ma swoją specyfikę. Przybywa tu wielu pielgrzymów, którzy szczególnie traktują liturgię, chcą ją głęboko przeżyć i angażują się w śpiew. – Są plusy i minusy takiej sytuacji. Grupy pielgrzymkowe z różnych diecezji śpiewają tę samą pieśń do różnych melodii, ale z drugiej strony dzięki rozśpiewanym pielgrzymom również krakowianie chętniej śpiewają – dodaje organista.

Jakie problemy natury technicznej pojawiają się w dużej łagiewnickiej bazylice? – Ze względu na specyfikę miejsca nie ma rzutnika z wyświetlanymi pieśniami, brakuje także instrumentu piszczałkowego. Obecny elektroniczny sprzęt jest tylko tymczasowy. To tak jakby porównywać dźwięk elektrycznych organów do sztucznych kwiatów – nawet najpiękniejsze zawsze będą sztuczne – odpowiada Krzysztof Michałek. Podobne problemy mają organiści w wielu innych kościołach, ale najważniejsze, aby, niezależnie od warunków, pełnić posługę z oddaniem i z zapałem.

 

Dziękujemy żonom organistów

Na bardzo ważną sprawę zwrócił uwagę Andrzej Waśko. – Wielką posługę w kościele pełnią również żony organistów. Nieobecność męża w domu w niedziele i święta to ofiara, którą składają. – Jestem pełen podziwu dla mojej żony, bo gdy ja służę we wspólnocie parafialnej, ona sama spędza świąteczne dni – mówi organista z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Mydlnikach. 23 lata spędzone przy organach to spore doświadczenie. Andrzej Waśko kocha Kościół i nie wyobraża sobie, żeby nie mógł w nim pełnić muzycznej posługi. Dostrzega on, że młodzi coraz mniej śpiewają, ale z radością włącza się w działanie parafialnej scholi „Jutrzenka”. Wspólne nagranie płyty, zapał najmłodszych do śpiewu dają wiele radości. Oprócz tego mydlnicki organista bezpłatnie udziela dzieciom nauki gry na klawiszach. W swój zawód wkłada wiele miłości. Nawet, gdy śpiewał w parafii św. Brata Alberta podczas aż jedenastu niedzielnych Eucharystii, to nigdy nie podchodził do pracy rutynowo.

 

Formacja i wykształcenie

Dużą wagę przykłada się do wykształcenia organistów. To właśnie oni pełnią rolę animatorów kultury. Wielu ludzi tylko w kościele ma okazję zetknąć się z kulturą wysoką, dlatego musi być ona na najwyższym poziomie. Inna ważna kwestia to formacja organistów.  – Posługa organisty w kościele to jednocześnie ogromny zaszczyt, ale i zobowiązanie. Każdego dnia uczestniczy on w liturgii i swoją grą dodaje jej majestatu oraz piękna. Muzyka jest integralną częścią liturgii. To ona, jak uczy Sobór, jest źródłem i szczytem życia chrześcijańskiego – mówi ks. Paweł Kummer wykładający muzykę kościelną w Wyższym Seminarium Duchownym w Krakowie. To stawia pewne wymagania organistom. Aby im sprostać, dwa razy do roku organizowane są dni skupienia, a raz w roku rekolekcje. Do formacji powinni zachęcać organistów duszpasterze w parafii. Organista musi mieć pewne wyczucie – wiedzieć, jakie pieśni zagrać, jak nie ulegać wpływom muzyki popularnej, a z drugiej strony powinien rozumieć niektóre lokalne tradycje. Ma pomagać parafianom w śpiewie i pokornie towarzyszyć w modlitwie.

 

Wspominając św. Cecylię, patronkę muzyków, spójrzmy z wdzięcznością w stronę chóru. Dzięki talentowi organistów nasz kościelny śpiew jest wielkim hymnem uwielbienia.

 

 


WARTO WIEDZIEĆ

    Szkolenie organistów w archidiecezji krakowskiej jest na najwyższym poziomie.

Przy ul. Prostej 35a funkcjonuje Archidiecezjalna Szkoła Muzyczna I i II stopnia im. kard. Franciszka Macharskiego mająca uprawnienia szkoły publicznej. Dwa lata temu dzięki współpracy Uniwersytetu Jana Pawła II i Akademii Muzycznej uruchomiono jedyny w Polsce kierunek studiów muzyka kościelna.

  Duszpasterzem organistów jest ks. Robert Tyrała – prezydent Międzynarodowej Federacji Pueri Cantores

  Od kilku lat w Krakowie odbywają się Dni Muzyki Kościelnej, na które zjeżdżają m.in. młodzi muzycy z całej Polski.

Archidiecezjalna Komisja Muzyki Kościelnej czuwa m.in. nad kształceniem organistów, podejmuje decyzje, wydaje opinie nt. budowy, remontu organów, przygotowuje ważne uroczystości o charakterze diecezjalnym.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki