Nikogo nie trzeba chyba uświadamiać, że zakup nowych, dobrej jakości nart to wydatek solidnie przekraczający miesięczne wynagrodzenie przeciętnego Kowalskiego. Na początek trzeba więc określić kwotę, którą chcemy przeznaczyć na zimowy ekwipunek. W ten sposób częściowo uzyskamy odpowiedź na pytanie, czy interesować się „deskami” nowymi, czy używanymi.
Rodzaje nart
Przed kilkoma laty problem kupna nart dotyczył wyboru pomiędzy tradycyjnymi, prostymi „deskami” i taliowanymi carvingami. Dziś dylemat sprowadza się do różnych grup nart należących do drugiego z wymienionych rodzajów. Typ „race” to sportowe narty, przeznaczone do dynamicznej jazdy głównie na dobrze przygotowanych stokach. W ich obrębie mieszczą się deski slalomowe (SL) oraz gigantowe (GS). Pierwsze z wymienionych charakteryzują się zarówno mniejszym promieniem skrętu, jak i krótszą długością. Obydwa rodzaje są jednak przeznaczone raczej dla zaawansowanych narciarzy. Łatwiejsze do opanowania podstawowych tajników techniki są narty z grupy „allround”. Trudniej osiągnąć na nich zawrotne prędkości, a ich dodatkowymi zaletami są komfort jazdy i uniwersalność. Ostatnia z wymienionych cech odnosi się jednak przede wszystkim do grupy „all mountain”. Dzięki większej powierzchni ślizgów doskonale nadają się one do jazdy na świeżym śniegu czy po nierównym, pełnym muld terenie. Jeszcze szersze i dłuższe są narty „freeride’owe”, skonstruowane po to, aby poruszać się poza trasami. Ich masywna budowa pozwala na wytrzymywanie dużych obciążeń w trudnych warunkach.
Powyższe informacje są wprawdzie bardzo zdawkowe, ale dają ogólny pogląd na kupno nart w zależności od preferowanego stylu jazdy oraz poziomu umiejętności. Długość „desek” powinna w proporcjonalny sposób odnosić się do wysokości ciała, ale ma na nią wpływ także typ nart. Ujmując jednak sprawę „na chłopski rozum” – im niższe umiejętności, tym krótsze narty. Ich długość powinna być w przypadku początkującego narciarza co najmniej o 10 cm krótsza niż jego wysokość ciała.
Niekoniecznie „nówki”
Jeśli decydujemy się na zakup nart używanych, to należy przede wszystkim rzucić okiem na ich spód. Cechą mocno wyeksploatowanych „desek” są cienkie, często przeżarte rdzą krawędzie oraz niejednolita powierzchnia ślizgów. Ponadto, gdy złożymy narty ślizgami do siebie i ściśniemy na środku, dzioby oraz tyły nie powinny się rozchodzić (świadczyłoby to o słabej elastyczności). Warto też rozpatrzeć opcję wypożyczenia nart. Za odpowiednią opłatą można wówczas skorzystać z choćby kilku dni szaleństwa na zawodowym sprzęcie, na którego kupno nas nie stać. O nabyciu „desek” można wtedy pomyśleć po sezonie, kiedy ich cena spadnie.