Logo Przewdonik Katolicki

Ten nowy

PK
Fot.

Powrót do szkolnej ławki Bez względu na wiek, trudno jest wraz z dźwiękiem dzwonka w pierwszych tygodniach września pogodzić się, że oto dłuższy okres beztroski, przynajmniej na następne dziesięć miesięcy nauki, minął. Zazwyczaj nauczyciele starają się oswoić nowy rok szkolny i pomóc swoim podopiecznym przyzwyczaić się ponownie do swoistego rodzaju...

Powrót do szkolnej ławki

Bez względu na wiek, trudno jest wraz z dźwiękiem dzwonka w pierwszych tygodniach września pogodzić się, że oto dłuższy okres beztroski, przynajmniej na następne dziesięć miesięcy nauki, minął. Zazwyczaj nauczyciele starają się „oswoić” nowy rok szkolny i pomóc swoim podopiecznym przyzwyczaić się ponownie do swoistego rodzaju rutyny nauki i sprawdzianów. Mimo to praktycznie każdy uczeń odczuwa większy lub mniejszy lęk przed wszystkim, co go czeka. Wraz z początkiem roku szkolnego w mediach często podejmowana jest dyskusja dotycząca kondycji współczesnej polskiej szkoły. I choć niewątpliwie wszystkie omawiane postulaty mają na celu dobro ucznia, z jego punktu widzenia niektóre wydają się mu obce i nieadekwatne wobec jego rzeczywistych problemów. Jednym z nich coraz częściej jest konieczność odnalezienia się w nowym środowisku rówieśników.

 

Młodym jest prościej?

Powszechnie uważa się, że to właśnie młody człowiek dzięki atrybutom, jakie niesie ze sobą jego wiek, w tym m.in. młodzieńczej spontaniczności, ma najmniej kłopotów z nawiązywaniem nowych znajomości. Nic bardziej mylnego. Dla wielu osób, które rozpoczynają kolejny etap nauki na szczeblu gimnazjum, liceum czy studiów pozostawienie dawnego grona przyjaciół, znanych już nauczycieli budzi wiele emocji, w tym także niepokój czy nawet lęk. Sytuacja wszystkich „pierwszaków” jest o tyle łatwiejsza, że jak w przypadku i wielu innych sytuacji życia codziennego, tak i tu funkcjonuje zasada „w jedności siła”, a więc poczucie zagubienia, dezorientacji np. w nowym budynku dotyczy wszystkich. Co istotne, przynajmniej z zasady każdy jest tu „nowym”, co sprawia, że ma „czystą kartę”, nikt bowiem nie wyrobił sobie jeszcze o nim zdania.

Każdy też musi zmierzyć się z nowym sposobem uczenia się czy oceniania. W przypadku żaków, każdego czeka pierwsza sesja egzaminacyjna, która najczęściej wiąże się z największymi obawami. Na wielu uczelniach właśnie we wrześniu z myślą o studentach pierwszego roku organizuje się obozy integracyjne, które sprzyjają zapoznaniu się młodych jeszcze w atmosferze wakacyjnej. Natomiast na początku października zachęca się ich do uczestnictwa w różnego rodzaju spotkaniach organizacyjnych, np. z wykładowcą – opiekunem, który przybliża im meandry roku akademickiego.

 

Naprawdę sam

Prawdziwy problem pojawia się wtedy, gdy trzeba dołączyć do klasy czy też do studenckiej grupy np. w połowie roku, gdy zdążyły się już zawiązać znajomości, a nauczyciele czy wykładowcy są dobrze znani. Bez względu na typ naszej osobowości, każdego w takiej sytuacji ogarnia większy lub mniejszy lęk. U niektórych jest on nawet powodem bezsenności czy bólów żołądka. Często zdarza się, że chęć poznania nowej osoby wiąże się z ciągłymi pytaniami o przyczynę zmiany szkoły, zaś nauczyciele, chcąc wybadać stan wiedzy, wywołują do odpowiedzi. Nierzadko „nowy” spotyka się wtedy z ostracyzmem środowiska, a prośba o pożyczenie notatek kończy się odmową i stwierdzeniem: „jesteś dla mnie konkurencją”.  

 

Antidotum

Jak zatem pozbyć się etykietki „tego nowego”? Nie warto ostentacyjne odgradzać się od nowej grupy z przeświadczeniem, że samemu sobie poradzimy. Nie chodzi bowiem jedynie o prozaiczne wypożyczenie notatek. Często nie pomaga też sztuczna przebojowość i zaimponowanie otoczeniu niezwykłą otwartością. Trzeba zdać sobie sprawę, że właśnie w tym gronie osób spędzimy następne miesiące wypełnione nie tylko nauką. Zarówno szkoła, jak i każda wyższa uczelnia to przecież nie tylko egzaminy. Jednym z rozwiązań zaaklimatyzowania się w nowym środowisku jest dołączenie np. do szkolnego czy akademickiego koła zainteresowań. Warto zaznaczyć, że przynajmniej uniwersytecka oferta kół z roku na rok jest coraz ciekawsza. Tam w towarzystwie innych podzielających podobne zainteresowania będzie nam łatwiej rozpocząć rozmowę czy nawiązać kontakty. Jeśli dotychczas nie doświadczyliśmy bycia „nowym” w takiej formie, to warto zdać sobie sprawę, że nieuchronnie czeka nas to w momencie rozpoczęcia pracy i z pewnością kiedyś to my będziemy przedstawieni jako „ten nowy”. 

 

Weronika Stachura

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki