Zmartwychwstały Pan prowadzi nas dzisiaj razem z jedenastoma uczniami do Galilei, na pewną górę. Wędrujemy za Nim na Jego wezwanie. Wzywa nas ten sam Pan, który czterdzieści dni temu powstał z martwych. A jednak, podobnie jak niektórzy spośród uczniów, czasem powątpiewamy... Gdy coś dzieje się nie po naszej myśli, gdy ktoś nas bardzo zrani, gdy doświadczamy czegoś bardzo bolesnego. Z trudem przychodzi nam w takich sytuacjach doszukiwać się Bożej obecności. Wtedy wydaje się, że nie ma Go obok nas.
A przecież powinniśmy pamiętać, że Jezus to bardzo wymagający Przyjaciel. Wątpiącym uczniom zamiast udowadniać, że jest Tym, z którym dotychczas obcowali, daje konkretne i niełatwe zadanie do wykonania. Mają być Jego świadkami i głosić Ewangelię wszystkim narodom. Również i nas Pan do tego wzywa. My także mamy stawać się Jego świadkami pośród zdarzeń tego świata. Powierzając się bezgranicznie Chrystusowi, mamy uczestniczyć w przemianie tej ziemi. I chociaż niejednokrotnie czujemy w konfrontacji ze światem, w którym żyjemy, ciężar gatunkowy tego pięknego zadania, nie jesteśmy zdani tylko na siebie. On jest z nami każdego dnia, wtedy gdy spotykają nas rzeczy piękne i wtedy, kiedy dzieje się źle. Pan daje siłę i moc, aby każdy z nas był promykiem Bożej obecności wśród napotkanych ludzi. On jest z nami!
Paulina Barłóg