Logo Przewdonik Katolicki

Dzień po dniu, niezmiennie

Mirosław Glazik
Fot.

Cud narodzin. Bardzo często ludzie wrażliwi odczuwają radość połowiczną. Mówią: wolę być przy początku niż przy końcu. Każde narodziny są mimo wszystko naznaczone świadomością odejścia. Kiedy zaczyna się ten moment, gdy ciało człowieka wypowiada mu posłuszeństwo? Gdy komórki w jego wnętrzu podnoszą niespodziewanie bunt i rozpoczynają cichą, bezwzględną walkę z własnym...

Cud narodzin. Bardzo często ludzie wrażliwi odczuwają radość połowiczną. Mówią: wolę być przy początku niż przy końcu. Każde narodziny są mimo wszystko naznaczone świadomością odejścia.

Kiedy zaczyna się ten moment, gdy ciało człowieka wypowiada mu posłuszeństwo? Gdy komórki w jego wnętrzu podnoszą niespodziewanie bunt i rozpoczynają cichą, bezwzględną walkę z własnym organizmem, który musi zostać zniszczony.

Wtedy człowiek uświadamia sobie, że musi stoczyć bitwę o wszystko z chorobą i z samym sobą. Bardzo wiele wówczas zależy nie tylko od leków, fachowej opieki medycznej, pełnej oddania pomocy najbliższych, ale przede wszystkim od wiary w to, że można w tych zmaganiach zwyciężyć. Ludzie niewierzący mówią, że bardzo ważna jest psychika człowieka, czyli umiejętność mobilizowania wszystkich sił organizmu: fizycznych, psychicznych i duchowych. Ludzie wiary pokładają nadzieję w modlitwie i Bożym Miłosierdziu. Jan Paweł II, ustanawiając Światowy Dzień Chorego, podkreślił, że: „Ma on na celu uwrażliwienie Ludu Bożego i – w konsekwencji – wielu katolickich instytucji działających na rzecz służby zdrowia oraz społeczności świeckiej na konieczność zapewnienia lepszej opieki chorym; pomagania chorym w dowartościowaniu cierpienia na płaszczyźnie ludzkiej, a przede wszystkim na płaszczyźnie nadprzyrodzonej; włączenie w duszpasterstwo służby zdrowia wspólnot chrześcijańskich, rodzin zakonnych, popieranie coraz cenniejszego zaangażowania wolontariatu”. Ustanowienie Światowego Dnia Chorych to skierowanie wezwania do Kościoła powszechnego, aby poświęcić jeden dzień w roku modlitwie, refleksji i dostrzeżeniu miejsca tych, którzy cierpią na duszy i ciele. Dodajmy, dostrzec w szczególny sposób w ten jeden dzień, ale pamiętać o chorych i służyć im z miłością przez cały rok, dzień po dniu. To trudne, ale piękne zadania dla wszystkich zdrowych i dobrych ludzi. Ważne jest, aby człowiek cierpiący nie był sam w domu czy w sali szpitalnej. Powinni być przy nim najbliżsi mu ludzie.

Wszystkie miejsca, gdzie ludzie zmagają się z bólem i doznają oczyszczającej łaski cierpienia, muszą stać się przestrzenią otoczoną szczególną troską. Chorych należy uwolnić od wszelkich niewygód czy nawet niedogodności. Powinniśmy im zapewnić wszystko to, co współczesna medycyna oferuje pacjentom i ich rodzinom (badania i leki, nawet najdroższe, możliwość kontaktu z bliskimi przez całą dobę).

Chorzy nie powinni się o nic martwić. Dobrze zorganizowane badania, najlepsze leki, czysta i przyjemna sala, wrażliwy i kompetentny personel medyczny, spokój i ład szpitalnych korytarzy, schludne i dostępne sanitariaty – jakże to wszystko ważne, jak pomocne!

Bolało, ale…
Podałam ci rękę
Podałam Ci słowa
Podałam Ci myśli
Płakałam, ale…
Fragment wiersza „Tajemnica przemijania” (rękopis)

Człowiek chory potrafi zachowywać się godnie. Nie jest to łatwe, jednak zachowanie godności podczas zmagań z lękiem, samotnością, bólem, z cierpieniem, wymaga wielkiej odwagi i niezwykle silnego charakteru. Zachowanie postawy godnej zawsze jest czynem heroicznym. Taka postawa nie zdarza się zbyt często; nawet wśród ludzi całkowicie zdrowych. Tym bardziej szanujemy i podziwiamy tych pacjentów, którzy choć dotknięci ciężką chorobą, umieją zachować pogodę ducha, cierpliwość, godność słów i zachowania w każdej sytuacji. Takich ludzi szczerze podziwiamy i chylimy przed nimi czoło.

Dlatego, uważając człowieka za biopsychospołeczną jedność, służby medyczne i opieka duszpasterska powinny zrobić wszystko, żeby chory zapanował nad swoim ciałem i swoją psychiką, żeby ból nie do zniesienia stał się znośny, żeby rozdzierający krzyk znalazł ukojenie wśród bliskich, żeby skrzywione cierpieniem rysy twarzy wygładził uśmiech. Aby człowiek chory nie płakał z bólu, lecz z miłości do ludzi i świata.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki