Zmartwychwstanie Pana Jezusa
Męka Chrystusa była dla Jego uczniów wielkim wstrząsem. Oni, którzy wszystko zostawili, by pójść za Chrystusem, pełni nadziei i wielkich planów, nagle zostają sami. Nie ma Jezusa, nie ma królestwa, jest za to rozpacz i pustka. Apostołowie są przerażeni. Po złożeniu Jezusa w grobie siedzą w zamknięciu z obawy przed Żydami. Na pewno nie tak wyobrażali sobie Królestwo Boże. Nie tak miało być.
Na szczęście Wielki Piątek to nie koniec – to dopiero początek. Strach i uczucie niemocy, a potem sobotnie oczekiwanie osiągają kulminacyjny punkt w niedzielny poranek, gdy Chrystus, zgodnie z zapowiedzią, po trzech dniach powstaje z martwych.
Jezus, ukazując się uczniom po zmartwychwstaniu, przywraca im nadzieję. Wymowna jest scena znad jeziora Genezaret, którą opisuje św. Jan. Zrezygnowani apostołowie powracają do swoich starych zajęć i wypływają na połów ryb. Nietrudno wyobrazić sobie porywczego przecież św. Piotra, jak miota się z myślami, a może nawet i denerwuje, że wszystko nie jest tak, jak być powinno. I wtedy na brzegu zjawia się Jezus. Tak samo jak trzy lata wcześniej, gdy powoływał rybaków na apostołów. Jan rozpoznaje Chrystusa i mówi o tym Piotrowi. A ten nie zważając na nic rzuca się do wody, by jak najszybciej dopłynąć do swojego Nauczyciela. Ten moment pokazuje, jak wielkie było u apostoła pragnienie Jezusa, jak wielka miłość do Niego, jak wielka radość na Jego widok. I wreszcie scena przy ognisku, gdy Piotr, odpowiadając na pytania Zmartwychwstałego, potwierdza: „Ty wiesz, że Cię kocham”. I to trzykrotnie – tyle samo, ile razy wcześnie zaparł się Jezusa.
Chciejmy widzieć w Zmartwychwstałym Chrystusie naszą nadzieję na codzienne troski i kłopoty; pragnijmy Go tak, jak św. Piotr; cieszmy się na Jego widok, jak wszyscy ci, którym objawił się po swym chwalebnym zmartwychwstaniu.
Wniebowstąpienie Pana Jezusa
Syn powraca do Ojca. Zasiada teraz w chwale po Jego prawicy. My też możemy kiedyś dostąpić tej chwały. Chrystus pokazał nam, jak to osiągnąć. Oczekuje, że wypełnimy teraz nasze życie nauką, której nam udzielił. I to całą nauką, bez wyjątków. Maryja może być dla nas tego doskonałym przykładem. Treścią Jej życia była nieustanna kontemplacja Boga, zasłuchanie i wcielanie słowa Jezusa w życie.
Zesłanie Ducha Świętego
Zwraca uwagę fakt, że Pan Bóg zdecydował się natchnąć apostołów Duchem Świętym dopiero po swoim Zmartwychwstaniu i Wniebowstąpieniu. Nie zrobił tego wcześniej, bo wiara apostołów musiała dojrzeć. Jezus przygotowywał uczniów na dzień Pięćdziesiątnicy stopniowo ich ogołacając, aż w końcu ogołocił ich w Wielki Piątek ze wszystkiego. Dopiero wówczas, całkowicie bezradni, mogli szukać pomocy u Boga i tę pomoc mogli dobrze spożytkować. Poza tym do dnia swej śmierci Chrystus był z nimi fizycznie, w ludzkiej postaci; teraz zasiada po prawicy Ojca i jest niewidoczny dla ich oczu – jest to już inna obecność.
My też często zostajemy ogołoceni, stajemy się ubodzy, bo umiera nam ktoś bliski, bo tracimy zdrowie, bo mamy problemy rodzinne, zawodowe, uczelniane itd. Często trudno nam się modlić, bo nie mamy tego szczęścia, co apostołowie, którzy przez trzy lata mogli patrzeć na Jezusa. Prośmy więc Boga o Ducha Świętego, Tego, który według słów hymnu „Przybądź, Duchu Święty”, jest Ojcem ubogich, Światłością najświętszą, Dawcą darów mnogich, Światłością sumień, Słodką serc radością, Słodkim orzeźwieniem, w pracy ochłodą, w skwarze żywą wodą, w płaczu utuleniem.
Wniebowzięcie NMP i Ukoronowanie NMP na Królową Nieba i Ziemi
Dwie pierwsze tajemnice radosne, które rozpoczynają Różaniec Święty, odnoszą się ściśle do Matki Bożej. Podobnie jak dwie ostatnie tajemnice chwalebne, który ten Różaniec kończą. Jeśli jednak w tych tajemnicach dostrzegamy jedynie Maryję, to za mało! Zauważmy, że Zwiastowanie i Nawiedzenie św. Elżbiety prowadzą nas wprost do radosnej tajemnicy narodzenia Pana Jezusa. Z kolei tajemnice Wniebowzięcia i Ukoronowania Najświętszej Maryi Panny na Królową Nieba i Ziemi następują dopiero po chwalebnym Zmartwychwstaniu i Wniebowzięciu Pana Jezusa oraz obiecanym przez Niego zesłaniu Ducha Świętego. Cała modlitwa różańcowa ukierunkowuje nas bowiem na osobę Pana Jezusa. Nawet jeśli w niektórych tajemnicach mowa jest bezpośrednio o Maryi, to dlatego, by za chwilę w pełni skoncentrować się na Chrystusie. Różaniec ukazuje swoisty dialog Jezusa i Maryi. W ten sposób słusznie ustępuje Ona miejsca swojemu Synowi, a jednocześnie Chrystus wywyższa swoją Matkę, czyniąc z Niej Panią całego świata i Orędowniczkę ludzkich spraw. Uciekajmy się więc do Niej we wszystkich naszych sprawach, bo Ona jako Matka Nieustającej Pomocy, Wspomożenie Wiernych, Ucieczka Grzesznych, wreszcie Matka Kościoła zawsze chętnie będzie prosiła za nami u swego Syna.
Wojciech Nowicki
Umiłować Różaniec to umiłować Ewangelię, to umiłować również Maryję i wszystkie te sprawy, które Ona zachowywała i rozważała w swoim sercu, które były treścią Jej życia.
ks. Tadeusz Dajczer, „Rozważania o wierze”
Chrystus jest Zmartwychwstałym
Kontemplacja oblicza Chrystusa nie może zatrzymać się na wizerunku Ukrzyżowanego. Chrystus jest Zmartwychwstałym! Różaniec zawsze wyrażał to doświadczenie wiary, wzywając wierzącego do wyjścia poza ciemność męki, by utkwić wzrok w chwale Chrystusa w zmartwychwstaniu i wniebowstąpieniu. Kontemplując Zmartwychwstałego, chrześcijanin odkrywa na nowo motywy swojej wiary i przeżywa ponownie radość nie tylko tych, którym Chrystus się objawił – Apostołów, Magdaleny, uczniów z Emaus – ale również radość Maryi, która nie mniej intensywnie musiała doświadczyć nowego życia uwielbionego Syna. Do tej chwały, w której od momentu wniebowstąpienia Chrystus zasiada po prawicy Ojca, również Ona zostanie wyniesiona z chwilą wniebowzięcia, by antycypować to, do czego przeznaczeni są wszyscy sprawiedliwi przez zmartwychwstanie ciał. Wreszcie ukoronowana w chwale - jak to widać w ostatniej tajemnicy chwalebnej – jaśnieje Ona jako Królowa aniołów i świętych, antycypacja i szczyt rzeczywistości eschatologicznej Kościoła.
W centrum tej drogi chwały Syna i Matki różaniec stawia w trzeciej tajemnicy chwalebnej Pięćdziesiątnicę, która ukazuje oblicze Kościoła jako rodziny zebranej wraz z Maryją, ożywionej potężnym wylaniem Ducha Świętego, gotowej do misji ewangelizacyjnej. Kontemplowanie tej, jak i innych tajemnic chwalebnych, winno prowadzić wierzących do coraz żywszego uświadamiania sobie swego nowego życia w Chrystusie, wewnątrz rzeczywistości Kościoła – życia, dla którego scena Pięćdziesiątnicy stanowi wielką „ikonę”.
(fragment Listu Apostolskiego Jana Pawła II „Rosarium Virginis Mariae”)