Dziś Jezus pozwala nam spotkać dwóch ludzi: faryzeusza i celnika. Dwie osobowości, dwie mentalności, dwie postawy.
Jakże przedziwne jest to spotkanie... Faryzejskiej drobiazgowości z celniczą prostotą. Pychy z pokorą. Wywyższania się z uniżaniem. Te dwie osoby reprezentujące tak bardzo odmienne postawy łączy jeden cel - modlitwa. Obaj udają się do świątyni, aby nawiązać szczególną relację z Bogiem. Każdy z nich realizuje ten cel w inny, właściwy sobie sposób. Zaskakuje nas ta zadufana, skrupulatna, wręcz pogardliwa rozmowa faryzeusza z Bogiem i tym samym bardzo zadziwia i przejmuje to pełne uniżenia, szczere wyznanie celnika. Tylko ten ostatni ma świadomość tego, kim jest wobec Boga. Wie, że prawdziwa pokora staje się początkiem właściwej drogi ku Bogu i uczy nawiązywać z Nim głęboką relację.
Ileż to razy przychodzimy do naszych świątyń... Czy pamiętamy wtedy, że spotykamy się z Kimś nieskończenie od nas większym? Modlitwa każdego z nas jest inna, ponieważ staje się osobistym spotkaniem z Bogiem we wspólnocie Kościoła. Łączy w sobie ludzkie niepowtarzalne „ja” z doskonałym Boskim „Ty”. Kto chce rozmawiać z Bogiem, musi stosować się do miary Boga. Musi uwzględnić, że jego rozmówcą jest Ktoś niewyobrażalnie doskonalszy.
Paulina Barłóg