„Stać się uczniem” – to słowa, które towarzyszyły nie tylko młodzieży, ale również wychowawcom i nauczycielom inowrocławskich szkół katolickich w obchodach inauguracji roku szkolnego 2007/2008. Choć pierwszy dzwonek zabrzmiał tam 3 września, społeczność szkolna dziesięć dni później (13 IX) zebrała się w kościele pw. św. Jadwigi Królowej w Inowrocławiu, gdzie razem z bp. Wojciechem Polakiem podczas uroczystej Eucharystii powierzano Bogu czas nauki.
W tym roku do pierwszych klas gimnazjum przyjęto 48 uczniów, do liceum – 14, nie tylko z Inowrocławia, ale również z Gniewkowa, Janikowa, Pakości, Kruszwicy czy Mogilna.
– W szkole duży nacisk kładziemy na naukę – mówi ks. Jacek Orlik, dyrektor Szkół Katolickich. – Zwiększona liczba godzin lekcyjnych, przemyślane rozłożenie planu zajęć tak, by każdy przedmiot był przynajmniej dwa razy w tygodniu – to wszystko ma pomóc młodzieży lepiej przyswajać wiedzę. Bardzo ważne jest dla nas również bezpieczeństwo uczniów, rodzinna atmosfera oraz ciekawe zajęcia pozalekcyjne, które sprawiają, że młodzież przychodzi do szkoły również po lekcjach.
W rodzinnej atmosferze – i szkolnym mundurku
Jak w domu
Problemy wychowawcze zdarzają się tu jak w innych szkołach, mówią nauczyciele, którzy uczą również
w pobobnych placówkach. – Tu jednak są mniejsze klasy, w zasadzie już w drugim tygodniu nauki znamy wszystkich uczniów. W małych klasach lepiej docieramy do młodzieży, możemy lepiej poznać ich problemy, pomóc im – być bardziej przyjacielem, nie tylko belfrem. Mniejsza liczba uczniów oznacza również możliwość lepszej kontroli postępów w nauce.
Pytają, czy będę zakonnicą
– To zabawne, że czasem koleżanki na osiedlu pytają mnie, czy będę zakonnicą – opowiada Ania, jedna z uczennic „katolika”.
– Chodzę do katolickiej szkoły, ale przecież i szkoła jest normalna, i ja też! Dzień rozpoczynamy modlitwą, potem jak w każdej innej szkole są lekcje, czasem dyskoteki, rajdy rowerowe i piesze, wycieczki, połowinki, studniówki. Mamy świetny kontakt z nauczycielami, bierzemy udział w wielu zajęciach pozalekcyjnych, również w soboty, co często przyczynia się do tego, że wielu z nas dostaje stypendia za bardzo dobre wyniki w nauce. Oczywiście bierzemy też udział np. w miejskich imprezach, co roku startujemy w gimnazjadzie. Cieszę się, że wybrałam tę szkołę – to szczęście uczyć się w tak domowej atmosferze.
Bp Wojciech Polak wręczył najmłodszym świadectwo bycia uczniem „katolika”
„Nauczycielu dobry, co mam czynić?”
W homilii podczas uroczystej inauguracji roku szkolnego
bp Wojciech Polak nawiązał do pytania bogatego młodzieńca z Ewangelii. Przypomniał, że mądrość to nie tylko wiedza; że człowiek dojrzały musi łączyć w sobie mądry umysł i wielkie serce. To właśnie umysł pomaga w myśleniu – serce natomiast daje siłę do mądrego przeżywania życia. – Prośmy Boga o mądre serce, żeby mądrze kierować życiem, a Bóg udzieli nam potrzebnej mądrości – mówił bp Polak. – Proście wy, drodzy wychowawcy i nauczyciele, pytajcie co macie czynić: bo to wam, dobrym nauczycielom, powierza się wychowanie dzieci. Jako nauczyciele szkoły katolickiej jesteście zobowiązani do dawania wzoru. W tym dawaniu wzoru pamiętać trzeba, że człowiek nie może żyć bez Boga. Dla was, droga młodzieży i drogie dzieci, taka katolicka szkoła jest wielką szansą stawania się człowiekiem dojrzałym, czyli takim, który umie być darem dla innych.