Dobrze się spakuj. Oznacza to dużo przekąsek i picia na drogę, mnóstwo koszulek i spodenek oraz zabawki i gry na czas podróży. Zaplanuj też „pogotowie ubikacyjne”. W przypadku dzieci, które właśnie nauczyły się korzystać z nocnika, najlepiej zabrać go ze sobą. Wiele maluchów oburza się na próby założenia im na nowo pieluch, a jednocześnie czuje się niekomfortowo w obcej ubikacji.
Jedź w sprawdzone miejsce. Dorośli łatwiej przystosowują się do nieciekawych warunków, dlatego odradzam wyprawę w nieznane, a doradzam dokładne sprawdzenie miejsca, zanim pojedziecie tam z dziećmi. Jeśli np. w rozmowie telefonicznej usłyszycie: „Mamy zajęcia dla dzieci, prowadzone przez studentki pedagogiki”, to dobry znak, jeśli natomiast „chyba gdzieś mamy jakieś puzzle”, to raczej nie wróży nic dobrego.
Jeśli to możliwe, podróżuj w nocy. Dzieci zwykle śpią, a dla rodziców to często okazja do pierwszej od dłuższego czasu dorosłej rozmowy i zjedzenia całej czekoladki...
Zaplanuj 50 proc. Pamiętaj, aby nie przesadzić z atrakcjami. Codzienne dwunastogodzinne wyprawy, nawet te bardzo atrakcyjne, są męczące. Lepiej zaplanować połowę czasu. Zwykle i tak wiele pomysłów pojawia się już na miejscu.
Prowadźcie rodzinny pamiętnik z wakacji. Jest on doskonałym zajęciem na wieczory, pozwalającym na wyciszenie dzieci. Dzięki niemu maluchy też bardziej skupiają się na przeżyciach dnia i starają się je zapamiętać. Proponowane punkty do codziennego wypełniania to:
1. kto wybrał się na wycieczkę
2. jakie miejsca odwiedziliśmy
3. co robiliśmy
4. najbardziej godne zapamiętania wydarzenie dnia
5. wrażenie, jakie zrobiły na poszczególnych członkach rodziny wydarzenia dnia
6. nowo poznani znajomi i ich dane teleadresowe