Dobre i złe sposoby na poprawę nastroju
PK
Babcia Piotrka zwraca uwagę, by wnuczek chodził o stałej porze spać, rano zjadł porządne śniadanie, a następnie niezależnie od pogody wysyła go pieszo dwa kilometry do szkoły, całując na pożegnanie w czoło. Rodzice Piotrka uważają, że wystarczyłaby mała przekąska i woleliby podrzucić chłopca do szkoły samochodem, ale babcia się upiera.
To, co praktykuje nieuczona...
Babcia Piotrka zwraca uwagę, by wnuczek chodził o stałej porze spać, rano zjadł porządne śniadanie, a następnie niezależnie od pogody wysyła go pieszo dwa kilometry do szkoły, całując na pożegnanie w czoło. Rodzice Piotrka uważają, że wystarczyłaby mała przekąska i woleliby podrzucić chłopca do szkoły samochodem, ale babcia się upiera.
To, co praktykuje „nieuczona” babcia Piotrka, poleca współczesna nauka. Śniadanie i wysiłek fizyczny na początek dnia zapewniają napływ serotoniny, a czułość podnosi poziom dopaminy.
Zatem podstawowymi dobrymi sposobami na zapewnienie dziecku dobrego nastroju jest prawidłowe odżywianie, odpowiednia ilość snu, ćwiczenia fizyczne, czułość i dużo pozytywnych relacji z rodzicami, rodzeństwem i przyjaciółmi.
Problem pojawia się w momencie, gdy próbując poprawić nastrój dziecku, korzystamy z tzw. klinów – substancji chwilowo podnoszących poziom „hormonów szczęścia” (a więc dopaminy i endorfin), które jednak w ostatecznym rezultacie są szkodliwe dla zdrowia.
Do „klinów” należą przede wszystkim kofeina i słodycze. W tym ujęciu największym „klinem” jest napój typu cola, zawierający zarówno kofeinę, jak i potężne ilości cukru.
Unikać także należy prób uspokajania dzieci za pomocą telewizji lub bajek wideo. Telewizja ma to do siebie, że daje chwilowe poczucie relaksu, działające tak długo, jak długo wpatrujemy się w ekran. Efekt ten jednak znika natychmiast po zakończeniu oglądania, zostawiając poczucie zmęczenia.