Logo Przewdonik Katolicki

Wolność religijna

Małgorzata Sander
Fot.

Schmelztigel nie jest mi znany polski odpowiednik tego słowa, ale niezwykle trafnie określa ono państwo niemieckie. W Niemczech istnieje obok siebie (zlewając się ze sobą od schmelzen) wiele rozmaitych narodowości, kultur i religii. Natomiast najczęściej i z dumą wypowiadane przez przedstawicieli niemieckiego rządu i wielu obywateli słowa to: demokracja i...

Schmelztigel – nie jest mi znany polski odpowiednik tego słowa, ale niezwykle trafnie określa ono państwo niemieckie. W Niemczech istnieje obok siebie (zlewając się ze sobą – od schmelzen) wiele rozmaitych narodowości, kultur i religii. Natomiast najczęściej i z dumą wypowiadane przez przedstawicieli niemieckiego rządu i wielu obywateli słowa to: „demokracja” i „tolerancja”. A jednak... wcale nie jest tak pięknie, jakby się mogło wydawać.

Już od dawna trwa tzw. kłótnia o chustę na głowie w szkołach. Zaczęło się w roku 1998, kiedy to w Baden-Württemberg odmówiono wykonywania zawodu nauczycielce wyznającej islam, ponieważ ta odmówiła zdjęcia chustki z głowy. Sprawa doszła aż do Bundesverfassungsgericht (federacyjny sąd konstytucyjny), który zabronił stawiania podobnych warunków i asygnował wszystkie bundeslandy do stworzenia odpowiednich ustaw. Sprawa w sądzie już dawno się zakończyła, jednak debata trwa nadal: w jakim społeczeństwie żyjemy i chcemy żyć, jak się ma wolność wyznawania religii do obowiązku „religijnej neutralności” urzędników niemieckich; czy chusta jest może znakiem emancypacji i jak się ma do tego Koran?

Schröder wypowiedział się na łamach jednej z gazet, że zakaz noszenia przez nauczycielki chust na głowach, jako urzędniczek państwowych, jest sprawą oczywistą. Jednak, jak stwierdził, nie można zabronić tego uczennicom. Stoiber, prezydent Bawarii, jest również niechętny nauczycielkom wyznającym islam: „Kto emigruje do Niemiec, musi się z tym pogodzić, że żyje tutaj w chrześcijańsko-zachodnim społeczeństwie. Dlatego w powszechnych szkołach nie chcemy prowadzenia lekcji przez nauczycieli, którzy poprzez chustę dokumentują i propagują całkiem inne wartości, niż te, które są podane w zasadniczej i bawarskiej ustawie”. Zaimoglu, autor książek o sytuacji młodzieży pochodzenia tureckiego, dojrzewającej między turecką tradycją a niemiecką rzeczywistością, wyrzuca politykom i mediom m.in. wyrysowywanie mrocznego obrazka stereotypowego muzułmanina.

P. Philipp, główny korespondent i ekspert ds. Bliskiego Wschodu, stwierdza, że nie ma indoktrynacji religijnej w niemieckich szkołach, a jeśli już, to nie jest ona rozpowszechniana chustą, lecz głową, która pod tą chustą jest. Moim zdaniem: święta prawda!

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki