Przekładane kilkakrotnie głosowanie w sprawie wyboru nowego marszałka Sejmu zakończyło się ostatecznie happy endem dla wicepremiera Ludwika Dorna (na zdjęciu z lewej). Jego kandydaturę na marszałkowski fotel poparło 235 posłów. Na kontrkandydata Bronisława Komorowskiego (PO) głosowało 189. Wcześniej posłowie odwołali z funkcji marszałka – Marka Jurka.
Na pierwszej konferencji prasowej, na której wystąpił już jako marszałek, Ludwik Dorn oświadczył, że Sejmem nie można rządzić pięścią, ani żelazną, ani miedzianą.
– Według mojego doświadczenia parlamentarnego, Sejm to bardzo subtelna maszyneria – podkreślił Dorn.
– Trudno sobie wyobrazić w tym parlamencie marszałka lepszego, lepiej przygotowanego, o większym doświadczeniu parlamentarnym, jednocześnie sprawniejszego intelektualnie – cieszył się premier Jarosław Kaczyński. Innego zdania jest jednak opozycja. –Wybór Dorna na marszałka oznacza Sejm w dalszym ciągu rozszarpywany wewnętrznymi konfliktami w koalicji – stwierdził Bronisław Komorowski.