Po wielomiesięcznym procesie trybunał iracki w Bagdadzie uznał byłego prezydenta Iraku Saddama Husajna za winnego zbrodni przeciwko ludzkości i skazał go na śmierć przez powieszenie. Husajn odpowie w ten sposób za masakrę 148 szyitów z Dudżailu, których zamordowano w odwecie za zamach na dyktatora, do jakiego doszło w tej miejscowości w roku 1982. Usłyszawszy wyrok Saddam, grożąc palcem, zawołał: „Bóg jest wielki!” i „Niech żyje Irak!”. Jego obrońcy zapowiedzieli apelację od wyroku.
Zdecydowana większość Irakijczyków przyjęła jednak informację o skazaniu Husajna na śmierć wybuchem radości, tańcami i śpiewem.
„Czeka go kara, na jaką zasłużył. Taki jest los tych wszystkich, którzy gwałcili nietykalność obywateli i rozlewali niewinną krew” – oświadczył premier Iraku Nuri al-Maliki.
Jedynie sunniccy pobratymcy byłego dyktatora z jego rodzinnego Tikritu protestowali na ulicach miasta, wołając „Pomścimy cię Saddamie!”.