Poniedziałek, 3 lipca
św. Tomasza Ap.
Ef 2,19-22; J 20,24-29
„Pan mój i Bóg mój”
Tomasz jest nieobecny we wspólnocie apostołów, gdy Zmartwychwstały Jezus pierwszy raz staje pośród nich. Z kart Ewangelii znamy go jako racjonalistę zawsze poszukującego sensownego rozwiązania. Śmierć Jezusa nie mieściła się w jego chłodnych kalkulacjach. Dlaczego miałby uwierzyć innym, że spotkali Zmartwychwstałego. Tomasz stawia twarde warunki, domagając się nadzwyczajnych znaków. Gdy jednak wreszcie spotyka Jezusa, sceptyk składa jasną deklarację miłości. Gdy nie potrafimy kogoś przekonać o żyjącym Jezusie, warto przypomnieć sobie Tomasza.
Wtorek, 4 lipca
Am 3,1-8; 4,11-12; Mt 8,23-27
„Panie, ratuj, giniemy!”
Uczniów na jeziorze zaskakuje gwałtowna burza. Doświadczeni rybacy tracą głowę w momencie niebezpieczeństwa i zagrożenia życia. Tymczasem Jezus spokojnie śpi w tyle łodzi. Wydaje się nieobecny, gdy Go najbardziej potrzebują. Najpierw sami próbują usunąć wodę z łodzi. Bezskutecznie. Wreszcie budzą Go niecierpliwą natarczywością. Jezus karci ich małą wiarę. Czy chodziło o podjęte przez nich samotne zmagania z żywiołem, czy raczej o brak zaufania do Tego, który jest Obecny? Zapomnieli, że są w ręku Boga. W trudnych doświadczeniach często sami próbujemy dać sobie radę, zapominając o Bogu.
Środa, 5 lipca
Am 5,14-15.21-24; Mt 8,28-34
„Czego chcesz od nas?”
Niesamowita jest siła opętanych przez złego ducha. Nikt nie jest w stanie skutecznie przeszkodzić ich przewrotnemu działaniu. Wszyscy się usuwają dla świętego spokoju. Jezus odważnie staje złemu na drodze. Ratuje dwóch nieszczęśników kosztem niechęci całej okolicznej ludności, która pogodzona ze skazaniem ich na wykluczenie, równocześnie nie może zgodzić się z utratą stada świń. W ich kalkulacjach taka pomoc wydała się im marnotrawstwem. Żeby uratować człowieka, trzeba nim niekiedy mocno potrząsnąć. Otoczenie często jednak nie dostrzega radości uratowanego, lecz utratę innych, bardziej czy mniej materialnych wartości.
Czwartek, 6 lipca
bł. Marii Teresy Ledóchowskiej
Am 7,10-17; Mt 9,1-8
„Wstań i chodź!”
Cud odpuszczenia grzechów i ofiarowanie życia wiecznego złożonego ciężką chorobą człowieka nie wystarcza gapiom. Chcą znaku. Jezus zgadza się na manifestację mocy. Tłum nie dostrzega ani współczującej miłości towarzyszy chorego, którzy włożyli wiele trudu, by mógł się spotkać z Jezusem, ani radości grzesznika z doświadczonego Bożego Miłosierdzia. Opaczne umysły widziały najemnych służących niosących człowieka złożonego chorobą i cierpieniem, którego stan po spotkaniu z Jezusem nie zmienił się ani trochę i którzy po wszystkim odniosą go do domu i zainkasują pieniądze. Jakże smutne to spojrzenie.
Piątek, 7 lipca
Am 8,4-6.9-12; Mt 9,9-13
„Pójdź za Mną!”
Zaskoczony zaproszeniem Jezusa celnik Mateusz pozostawia dochodowy interes i decyduje się na wędrówkę z nieznajomym Nauczycielem. Wywołuje to zrozumiałą sensację w mieście. Nie tylko nowy uczeń Mistrza z Nazaretu wydaje się nieodpowiedni, ale sam Mistrz zdaje się szalony. Tymczasem Jezus, który już odchodził z miasta, decyduje się pozostać nieco dłużej, ucztując z celnikami, grzesznikami i nierządnicami, potęgując jeszcze bardziej zamieszanie w niejednej pobożnej głowie. Nie zważaj ani na jego wygląd, ani na wysoki wzrost… nie tak bowiem człowiek widzi, jak widzi Bóg, bo człowiek patrzy na to, co widzialne dla oczu, Pan natomiast patrzy na serce.
Sobota, 8 lipca
św. Jana z Dukli
Am 9,11-15; Mt 9,14-17
„Młode wino”
Odwaga Jezusa zachęcającego spotkanych ludzi do podjęcia osobistego trudu poszukiwania Boga różnie bywa traktowana przez pobożnych kaznodziejów i nauczycieli moralności. Podobnie jak młode wino może rozerwać stare bukłaki, tak młodzi mogą rozerwać skostniałe struktury i pobożne przyzwyczajenia, które z Jezusem mają już niezwykle mało wspólnego. Kościół stale potrzebuje intuicji młodych ludzi, których bezinteresowny zapał i świeżość przypomina o dynamice wzrostu Królestwa zapowiadanego przez Jezusa. Czy możemy się smucić, skoro Jezus jest z nami?
Rozważania na dzień powszedni są przygotowywane wspólnie z miesięcznikiem homiletycznym „Biblioteka Kaznodziejska”, rok założenia 1906