Blisko dwa tysiące osób uczestniczyło we Mszy św. żałobnej pod przewodnictwem biskupa pelplińskiego Jana Bernarda Szlagi, z którym Eucharystię celebrowało ponad dwustu kapłanów. W gronie uczestników pogrzebu był wicepremier Roman Giertych, wojewoda kujawsko-pomorski Józef Ramlau i poseł na Sejm RP Antoni Mężydło. Odczytano list kondolencyjny od marszałka Sejmu RP Marka Jurka, przekazano wieniec od ministra sprawiedliwości Zbigniewa Ziobry.
Kondukt żałobny na cmentarz parafialny w Żalnie poprowadził i obrzędowi pochówku przewodniczył bp Wiesław Mering. W serdecznych słowach mówił o Zmarłym, którego poznał podczas studiów w WSD w Pelplinie; później, w latach 1972-74, księża pracowali jako wikariusze w par. św. Jana Chrzciciela w Sierakowicach.
Poniżej publikujemy tekst wspomnienia księdza biskupa, wygłoszonego nad trumną śp. ks. Henryka Jana Krolla.
– Próbuję zrozumieć, Heniu, Twoje życie i Twoją straszną śmierć. Pamiętam Twoją pogodę ducha z czasów seminaryjnych; pamiętam ją z okresu, kiedy razem pracowaliśmy w Sierakowicach. Zawsze byłeś dobrym kolegą: zastąpiłeś, kiedy trzeba było; porozmawiałeś, udzieliłeś rady, pouczyłeś. Nie umiałeś skrzywdzić muchy. Twoją jedyną bronią było słowo. To nim posługiwałeś się w ideologicznych starciach; a czasy były przecież inne niż dzisiaj. Nie uznawałeś żadnych kompromisów, bo wartością najbardziej umiłowaną i godną szacunku była dla Ciebie prawda. Miałeś odwagę nazywać ją po imieniu, mówiłeś ją duchownym i świeckim, mężczyznom i kobietom, dzieciom i młodzieży. Nie zawsze budziło to satysfakcję. Prawda boli, zwłaszcza wtedy, kiedy staje się zwierciadłem, w którym człowiek powinien się przyjrzeć samemu sobie; kiedy „powinna wyzwolić”.
Mówiłeś często o prawdzie niewygodnie drażniącej, zmuszającej do zmiany myślenia i postępowania. Kazałeś słuchaczom myśleć, a oni chcieli wygodnie żyć i raczej się bawić. Wiesz, należymy do gatunku HOMO LUDENS...
Nigdy nie umiałeś zbierać bogactw, dostatków, pieniędzy. To było poza Tobą. Ileż mógł Ci zabrać, po prawie czterdziestu latach pracy, Twój morderca?
Próbuję zrozumieć, Heniu. Także tam, związany, upokorzony, dotknięty w swojej prywatności, nawet tam, wtedy, w noc przed tygodniem, dawałeś świadectwo bezkompromisowej wierności prawdzie; za straszliwą cenę. Straszne są nienawiść i chciwość, zagnieżdżone w ludzkim sercu. Nie zniosą prawdy.
Stanąłeś jednak wobec innej Prawdy: wobec Jezusa, który „Jest Prawdą”. Wierzę, że przygotował Ci dom pełen światła i dobra. Rozpoznał Pan swego Sługę, który nie chciał iść przez życie ze ZNAMIENIEM BESTII, ojca kłamstwa.
Pan rozpoznał swego Sługę; niech też usłyszy nasz ludzki lament i pozwoli Mu u Siebie odpoczywać w pokoju. Amen.
Bp Wiesław Alojzy Mering