Logo Przewdonik Katolicki

Kaleki wierzący

ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz TCHR
Fot.

W ostatnim czasie na arenie coraz to nowych i coraz bardziej wyrazistych kazusów związanych z szeroko rozumianą wolnością słowa pojawił się kazus: p. Kazimiera Szczuka contra p. Madzia Buczek. Pani Kazia Szczuka w programie na wskroś prześmiewczym i adresowanym chyba do ludzi z ujemnym IQ bądź rozwiniętymi kompleksami (co zresztą idzie w parze) prześmiewała jak donosiły zgodnie...

W ostatnim czasie na arenie coraz to nowych i coraz bardziej wyrazistych kazusów związanych z szeroko rozumianą wolnością słowa pojawił się kazus: p. Kazimiera Szczuka contra p. Madzia Buczek. Pani Kazia Szczuka w programie na wskroś prześmiewczym i adresowanym chyba do ludzi z ujemnym IQ bądź rozwiniętymi kompleksami (co zresztą idzie w parze) prześmiewała – jak donosiły zgodnie media – panią Madzię Buczek, niepełnosprawną osobę, założycielkę podwórkowych kółek różańcowych. Sprawa trafiła na forum debaty Krajowej Rady, która nałożyła na stację emitującą program karę w wysokości 500 tys. zł. Kara jest, rzecz jasna, śmieszna, natomiast sama sprawa zyskuje walor pewnego precedensu. Ciekawe jest uzasadnienie orzeczenia. Pomimo zarzutów o szydzenie z niepełnosprawności, skupiono się wyłącznie na wyszydzeniu uczuć religijnych.

Ten aspekt bardzo mnie zainteresował. Dlaczego taki werdykt? Wykluczam z góry wariant taki, że ktoś dostrzegł, że niepełnosprawna osoba kpiła z innej niepełnosprawnej i że w takim razie nie można tutaj dostrzec jakiejś rażącej nierówności i dyskryminacji. W takim jednak razie, co łatwiej – kpić z niepełnosprawności, czy z uczuć religijnych? Do tej pory wydawało się, że pojęcie uczuć religijnych i związanej z nim obrazy tych uczuć jest bardzo trudne do uściślenia. Tu jednak bez wahania orzeczono ten zakres elokwentnej mowy p. Szczuki. A może zrezygnowano z zarzutu o kpienie z niepełnosprawności, bo… taki zarzut jest o wiele bardziej obłożony konsekwencjami karnymi? Tego właśnie nie wiem. Nie przekonuje mnie oczywiście to, że p. Szczuka nie znała stopnia sprawności osoby, z której kpiła. No cóż, mam to szczęście nie znać p. Kazimiery Sz., ale czy w takim razie stwierdzenie typu „piękna Kazia” nie będzie ewidentną kpiną?

Chyba jednak wygodniej i bezpieczniej jest obrazić uczucia religijne niż kalectwo. A w związku z tym wydaje mi się, że zatracony w takich dywagacjach i orzeczeniach zostaje wymiar najistotniejszy – ubliżono człowiekowi. Rzecz w tym, że ubliżanie człowiekowi stało się normą w czasie, w którym zamiast miłości opieramy się na tolerancji.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki