Bełchatów Gospel Singers, Gospel Joy z Poznania, Cantore Gospel ze Stargardu Szczecińskiego - a teraz kolejne 90 osób z Bydgoszczy. Bilans idzie już w setki. To wyraźny znak, że muzyka gospel przeżywa swój renesans. "Gospel" to Ewangelia (God Spell - Słowo Boże). Ewangelia wyśpiewana z takim entuzjazmem i z taką żywiołowością, jakich trudno szukać nawet na koncertach rockowych. Do tego miniukłady choreograficzne, klaskanie… - Chwalimy Boga nie tylko głosem, ale również całym sobą. Jesteśmy pełni Ducha Świętego - podkreśla Piotr Pawlicki, opiekun bydgoskiego chóru gospel.
Sobota wieczór. W jednej z sal Centrum Kultury Katolickiej "Wiatrak" słychać śpiew i dźwięki gitary. Po chwili rozlega się przeciągłe "mmm…". Zaraz potem salwa śmiechu i oklaski. Trafiam na próbę jedynego w mieście chóru gospel - kilkadziesiąt osób kołysze się miarowo, obowiązkowo uśmiecha, niektóre - niepokornie podskakują. Ale o to chodzi! Bo gospel to radość, wielka ekspresja i wspólne przeżywanie Słowa.
Gospel jest wszędzie
Zaczęło się nietypowo - od Stolicy Mądrości. Podczas spotkania bydgoskich studentów z ikoną Sedes Sapientiae odbył się koncert Chojnickiego Chóru Gospel, który założył Piotr Pawlicki. -To się komuś spodobało. Zadzwonił telefon i usłyszałem: "Czy można coś takiego zrobić w Bydgoszczy?". Dostałem zielone światło - wspomina Piotr. Tym "kimś" okazała się Julita Suchecka. - Może to będzie wyraz nieskromności, ale trudno. Tak, ja to wszystko zaczęłam. Potem sprawy potoczyły się bardzo szybko - dodaje. Na pierwsze spotkanie przyszło ponad 50 chętnych. "To jest działanie Boże" - twierdzą zgodnie inicjatorzy. Teraz chór liczy blisko 90 osób!
- Przesłuchania… były - mówi Piotr Pawlicki - chciałem się bardziej zorientować w możliwościach kandydatów, poszukać solisty lub solistki. Ale tak naprawdę chodzi o to, aby jak najwięcej osób mogło korzystać z tych spotkań i wielbić Boga poprzez muzykę - dodaje. Gospel to gatunek bliski młodzieży - jego rytm jest wszędzie. Wystarczy obejrzeć film "Zakonnica w przebraniu" lub prześledzić to, co dzieje się na listach przebojów. Chociaż… istnieje "drobna" różnica - chórzyści czerpią treści z Ewangelii, tamci artyści - niekoniecznie.
Śpiewać każdy może
Gospel to muzyka duszy - pieśni uwielbienia wiążące się z Nowym Testamentem i nauką Chrystusa. Są one częścią negro spirituals - pieśni religijnych amerykańskich Murzynów, które sięgają czasów niewolnictwa. O tym, że gospel jest atrakcyjnym gatunkiem także dziś, świadczy chociażby ilość organizowanych warsztatów czy festiwali. Poza tym dla śpiewaków nie ma granicy wieku. Jak tłumaczy Piotr Pawlicki, są nawet "mamy chóru", które uczestniczą w próbach, ponieważ… czują w sobie murzyńską krew! Ola Chmielewska jest najstarszą chórzystką, ale tylko z metryki. Na próbach bawi się równie dobrze, co nastolatki. Kiedyś śpiewała w chórze akademickim, potem była przerwa, a teraz wraca do tego, co kocha najbardziej. - Gospel to żywiołowy śpiew chwalący Pana Boga. Ta grupa czekała tylko na hasło - zebrało się przecież tyle osób i wszystkie uczestniczą w przygotowaniach z taką chęcią - przyznaje. Lutka Runge marzenia ma… nieziemskie! - Chciałabym po śmierci znaleźć się w niebie i słyszeć te zastępy, które śpiewają na chwałę Bożą. A do chóru gospel należę, ponieważ to wspólnota ludzi, którzy wiedzą o czym śpiewają i dla Kogo - podkreśla.
Piotr Pawlicki - ukończył studia na kierunku Edukacja Artystyczna w Zakresie Sztuki Muzycznej na Akademii Bydgoskiej. Jest laureatem wielu festiwali. W 2001 roku na III Ogólnopolskim Festiwalu Muzyki Chrześcijańskiej "Kerygmat" w Kwidzynie otrzymał nagrodę specjalną - sesję nagraniową w studiu Radia Niepokalanów. Dwa jego utwory znalazły się na płytach dołączonych do Magazynu Muzycznego RUAH. Teraz przygotowuje "projekt muzyczny o lataniu". Wejdź na stronę:
www.piotrpawlicki.kdm.pl