Dopełniło się. W wigilię święta Miłosierdzia Bożego odszedł do Boga Ojca Jan Paweł II. Wcześniej w kolskich świątyniach podczas wszystkich Mszy św. wierni modlili się w intencji Ojca Świętego. Wielu przystępowało do spowiedzi i Komunii św., wielu też przychodziło do kościołów na modlitwę indywidualną. Jednak wolą Bożą było powołać Jana Pawła II do siebie.
Gdy w 1999 r. Ojciec Święty nawiedził sanktuarium Matki Bożej Bolesnej w Licheniu, w krótkim koncercie przed nim wystąpił kolski chór "Lutnia" im. Stanisława Moniuszki pod dyrekcją Jana Kordylewskiego. - Śpiewanie dla Ojca Świętego traktujemy jako ukoronowanie osiągnięć naszego chóru - mówił dyrygent. Niektórzy wierni z Koła uczestniczyli w audiencjach papieskich w Watykanie. Taki zaszczyt spotkał m.in. miejscową Reprezentacyjną Orkiestrę Dętą, która przybyła do Stolicy Apostolskiej wraz z kolskimi kapłanami. - Nigdy nie przypuszczaliśmy, że Papież nas tak wyróżni i z taką serdecznością przyjmie - wspomina Jerzy Budka. - W pewnej chwili Ojciec Święty powiedział: "Pozdrawiam orkiestrę z Koła". Zagraliśmy "Czarną Madonnę". Po zakończeniu gry usłyszeliśmy, że Jan Paweł II w dalszym ciągu nuci tę melodię. Z początku zaskoczeni, po chwili postanowiliśmy zagrać "Czarną Madonnę" po raz drugi. Papież nadal nucił, a z nim tysiące ludzi zgromadzonych na Placu Świętego Piotra. Po audiencji Jan Paweł II zaprosił nas do wspólnej fotografii.
- Spotkanie z Ojcem Świętym wywarło na mnie wrażenie, którego nigdy nie zapomnę. Emanowało od niego ciepło, dobro, których nie potrafię opisać. Płakaliśmy ze wzruszenia. Wiem, że spotkało mnie szczęście. Wiadomość o śmierci naszego Papieża bardzo przeżywam - tak wspomina audiencję inny z muzyków, Rafał.
Na audiencji u Jana Pawła II byli: ks. kan. Józef Wronkiewicz, proboszcz parafii Podwyższenia Krzyża Świętego; ks. prał. Janusz Ogrodowczyk, proboszcz parafii Matki Bożej Częstochowskiej; o. Henryk Hajzler, gwardian klasztoru Ojców Bernardynów i ks. Piotr Pawlak z ośrodka duszpasterskiego na Płaszczyźnie. - Było to w grudniu 1989 r. Audiencja odbyła się w papieskiej bibliotece. Stanowi przeżycie, które na zawsze pozostanie w mej pamięci jako niezwykłe spotkanie z niezwykłym człowiekiem. Staram się ze wszystkich sił przekazywać wiernym nauczanie Ojca Świętego - wspomina ks. Wronkiewicz. - Trzeciego maja 1955 r. w Kalwarii Zebrzydowskiej otrzymałem święcenia kapłańskie z rąk bp. Karola Wojtyły. Pamiętam, że całymi godzinami modlił się przed cudownym obrazem Matki Boskiej w kaplicy klasztornej. Często przemierzał dróżki kalwaryjskie, nie zważając na niepogodę - w pamięci o. Doroteusza OFM stale żywe jest to wspomnienie.
W niedzielę, 3 kwietnia, w tłumnie wypełnionych wiernymi kościołach kolskich odprawiane były Msze św. o spokój duszy Ojca Świętego. Kapłani dodawali nadziei i otuchy płaczącym ludziom. - Odszedł od nas wielki człowiek, Papież, Polak, Patriota, Ojciec, po którym pozostaje cisza i modlitwa. Będzie nam go brakowało, ale pozostały jego nauki, pozostał testament, w którym zawarte są wskazania na nasze dalsze życie. Musimy wypełnić ten testament - mówił ksiądz Józef Wronkiewicz