Logo Przewdonik Katolicki

Jak ewangelizować dzieci?

Anna Kozerska, Joanna Linka
Fot.

Jakim językiem mówić dzieciom o Bogu? Jak dbać o atrakcyjność przekazu? Skąd czerpać fundusze na promowanie dobrej prasy katolickiej? Ewangelizacja czy preewangelizacja? Na te i inne pytania próbują znaleźć odpowiedź redakcje miesięczników i programów katolickich dla dzieci. Głosem w dyskusji nad sposobem owocnego ewangelizowania dzieci było czwarte spotkanie mediów katolickich,...

Jakim językiem mówić dzieciom o Bogu? Jak dbać o atrakcyjność przekazu? Skąd czerpać fundusze na promowanie dobrej prasy katolickiej? Ewangelizacja czy preewangelizacja? Na te i inne pytania próbują znaleźć odpowiedź redakcje miesięczników i programów katolickich dla dzieci.


Głosem w dyskusji nad sposobem owocnego ewangelizowania dzieci było czwarte spotkanie mediów katolickich, które odbyło się w siedzibie Episkopatu Polski w Warszawie. Inicjatorem spotkań jak co roku była nowosądecka redakcja "Promyczka Dobra". W spotkaniu wzięli udział przedstawiciele 8 czasopism dziecięcych, a także twórcy radiowych i telewizyjnych programów dla dzieci. Z prezentacji poszczególnych pism i programów wyłoniło się kilka problemów.

Język mediów katolickich dla dzieci


Jak się okazuje, "katolicki" dla różnych mediów nie oznacza "jednakowy". Każde z mediów musi używać właściwego sobie języka przekazu. Z doświadczeń pracy nad różnymi programami wynika, że radio i telewizja jako nadawcy publiczni w większym stopniu zajmują się preewangelizacją. Tworzą do tego celu język nowy, dostosowany do współczesnego, często zlaicyzowanego odbiorcy. Język ten musi być prosty, barwny i dynamiczny. Obrazy, zmieniające się jak w kalejdoskopie, mają przyciągnąć uwagę młodego odbiorcy. Podobnie jest z konstrukcją całego programu. Liczy się efekt. Dotyczy to zarówno radia, jak i telewizji.
Zupełnie do innego odbiorcy skierowana jest katolicka prasa dziecięca, której czytelnik nie jest już przypadkowy. Stąd pojawia się możliwość mówienia wprost o sprawach dotyczących wiary i życia Kościoła - czyli ewangelizacja. Nie zwalnia to jednak z konieczności dbania o atrakcyjność przekazywanych treści. Ambitna ewangelizacja także potrzebuje żywego i sugestywnego języka. Wciąż aktualne jest pytanie o proporcje treści religijnych i świeckich. Stąd wynika różnorodny profil poszczególnych pism dziecięcych.

Rywalizacja czy promocja


Spora konkurencja dziecięcych pism katolickich nie musi wcale oznaczać zagrożenia na rynku wydawniczym. Sytuacja jest wręcz odwrotna. Badania dowiodły, że do rzadkości należy czytelnik sięgający wyłącznie po jedno pismo. Są albo tacy, którzy nic nie czytają, albo tacy, którzy czytają wiele. Umiejętności czytelnicze wymagają praktyki, która zazwyczaj nabywana jest w rodzinnym domu. To od dorosłych zależy, po co sięgają dzieci oraz czy w kręgu ich zainteresowań znajdzie się prasa katolicka.
Postawiony problem skłonił redakcje pism dziecięcych do nawiązania takiej współpracy, która zaowocowałaby podniesieniem zainteresowania prasą katolicką. Próby wzajemnej promocji miały już miejsce w latach poprzednich. Pomysłem takim było między innymi ustawienie tablic z dostępną na rynku dziecięcą prasą katolicką w kuratoriach na terenie całej Polski. Innymi propozycjami było wspólne wydanie kalendarza oraz zeszytu do katechezy, a w roku obecnym pojawił się pomysł założenia stowarzyszenia reprezentującego interesy wszystkich pism.

Komu potrzebne katolickie media


Ze statystyk wynika, że zainteresowanie katolickimi programami oraz prasą jest ciągle małe. Nie wynika to z ich złej jakości, lecz wiąże się to z różnego rodzaju trudnościami, do których można zaliczyć proponowanie programom radiowym i telewizyjnym pasm o najmniejszej oglądalności, brak odpowiadającej dzisiejszym wymogom promocji oraz wsparcia środowisk katolickich.
Dla przykładu można podać problem, z jakim boryka się jedyny w Polsce katolicki program dla dzieci. Cotygodniowa jego emisja ma miejsce o bardzo wczesnej porze - 8.35 i oglądalność sięga 600 000 widzów. Wystarczyło tylko półgodzinne przesunięcie, aby oglądalność bez żadnych dodatkowych działań wzrosła o 100 procent. Stąd w wyniku porozumienia wszystkich dziecięcych redakcji katolickich skierowany został apel o przesunięcie godzin emitowania "Ziarna". O szczegółach akcji można przeczytać w każdym z tych pism.

Nasze oczekiwania


Tym, co najbardziej pomogłoby skutecznej promocji katolickich mediów, jest po prostu zwykłe zainteresowanie się nimi. Mogliby w tym pomóc szczególnie rodzice, katecheci, duszpasterze. Prostym i najlepszym sposobem zachęty do czytania jest rodzinna lektura wybranych pozycji, a w przypadku duszpasterzy życzliwy komentarz.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki