14 stycznia, z okazji XXVIII Dnia Judaizmu w Kościele katolickim, we Wrocławiu odbyła się międzynarodowa konferencja naukowa „Żydzi i judaizm w historii Kościoła, teologii i praktyce eklezjalnej”, w której Ksiądz uczestniczył. Pojawiło się na niej coś nowego czy też ma Ksiądz wrażenie, że co roku ten dzień jest obchodzony podobnie?
– Niczego nowego w sensie merytorycznym nie było, ale też Dzień Judaizmu nie na tym polega. Chodzi o to, żeby odczytywać na nowo to wszystko, co w nauczaniu Kościoła już zostało powiedziane – w aktualnej sytuacji. Za każdym razem wracamy do korzeni, tj. do deklaracji Nostra aetate („W naszej epoce”) z 1965 r. To przełomowy dokument ogłoszony na koniec Soboru Watykańskiego II. Zupełnie zmienił spojrzenie na judaizm.
Istota Dnia Judaizmu polega natomiast na stałym uświadamianiu sobie, że relacja chrześcijańsko-żydowska jest dla nas czymś wewnętrznym, immanentnym. Więź z judaizmem ma ogromne znaczenie dla naszej tożsamości. Judaizm to korzenie – nie byłoby nas bez niego. Jezus przyszedł na świat w rodzinie żydowskiej, jako wyznawca tej religii. Żydzi byli uczniami, pierwszymi apostołami – ze św. Piotrem na czele. Historia relacji Bóg-człowiek po grzechu obejmuje najpierw relację z narodem wybranym.
Nasz stosunek do judaizmu jest fundamentalnie inny niż do pozostałych religii. Nadal się jednak zdarza, że katolicy uważają się za nowy „naród wybrany” przez Boga, bo rzekomo zastąpił on nami niewiernych Żydów. To jest sprzeczne z nauką Kościoła i dowodzi tego, jak relatywistycznie ją traktujemy.
– Jan Paweł II mówił, że Żydzi są naszymi starszymi braćmi w wierze; Benedykt XVI nazywał ich z kolei „ojcami w wierze”. To są autorytety. Każde z tych porównań niesie konkretną treść i znaczenie. Dlatego na Żydów patrzymy zupełnie inaczej niż na wyznawców jakiejkolwiek religii! Nawet monoteistycznej, wyznającej wiarę w jednego Boga. Teologia zastępstwa, o której Pani wspomniała, nie ma racji bytu. Kościół uznał ją za błędną. Wybór Boga jest ostateczny, Żydzi nie przestali być ukochanym narodem wybranym. Dowartościowywanie się kosztem Żydów, jako „gorszych”, bo niby odrzuconych przez Boga z powodu zdrady, prowadzi do rasizmu, antysemityzmu i pychy; jest też błędem teologicznym.
Dlatego tak ważne jest, by nie ignorować zmian wprowadzonych w liturgii katolickiej. Jeżeli zmieniony jest mszał rzymski, każdy ksiądz musi się do tego stosować – bez wybiórczego traktowania, co się podoba, a co trochę mniej. To nadużycie, a ma ono konsekwencje dla sposobu myślenia ludzi i dla wiary ludzi, których utwierdza w błędzie.
O jaką zmianę chodzi?
– Na przykład o zatwierdzoną przez Watykan zmianę w tłumaczeniu wielkopiątkowej modlitwy za Żydów w mszale rzymskim na język polski. O Żydach mówi się tam: populus acquisitionis prioris – są ludem, który Bóg jako pierwszy „nabył na własność”. Polscy katolicy słyszeli natomiast przez kilkadziesiąt lat w Wielki Piątek, że Żydzi „niegdyś byli narodem wybranym”. To herezja! W ilu mszałach w naszych kościołach dokonano jednak nakazanej korekty? Nie byłbym tu optymistą…
Jak to możliwe, że księża czasem udają, że nie widzą zmian w encyklikach, adhortacjach itd.? To dotyczy dialogu z judaizmem, ekumenizmu, kwestii kobiet… Kościół zrobił ostry zwrot, przechodząc od nakazu posłuszeństwa kobiety mężczyźnie, wywodzonemu ze źle zinterpretowanej Biblii, do uznania równości płci. Grzechem jest dyskryminacja. Wielu ludzi tego nie wie. Co robić?
– Niech ci, którzy je czytają i rozumieją, nie milczą! Jeżeli świadoma osoba świecka widzi błąd w głoszeniu Słowa czy w liturgii w swoim kościele, niech idzie do proboszcza czy wikarego i mu powie. A jak to nie pomoże, niech idzie do biskupa, bo to jego odpowiedzialność. Upoważnia ją do tego sakrament chrztu. Mamy przecież prorocką misję, wynikającą z kapłaństwa chrzcielnego, niezależnie od tego, kim jesteśmy i czym się zajmujemy. Nie trzeba się bać czy stresować.
Kogoś takiego ksiądz powinien ozłocić, zaprosić do Rady Parafialnej, bo to znaczy, że wiernemu zależy. Świeccy są podmiotami, nie są kimś gorszym od księży. I sami mogą pilnować takich spraw, upominać się o wierność nauczaniu Kościoła, jeśli ksiądz z jakiegoś powodu ma z nim problem. Razem odpowiadamy za wspólnotę.
---
Ks. Grzegorz Michalczyk
Krajowy duszpasterz środowisk twórczych, członek Komitetu ds. Dialogu z Judaizmem KEP