Czy czterokrotnie wyższe stawki za brak segregacji, które zapowiada resort środowiska, nauczą Polaków prawidłowo ją przeprowadzać?
– Nic tak nie motywuje, jak konieczność sięgnięcia do kieszeni. O ile zgadzam się, że różnica w opłatach powinna być znaczna, to już proporcja czterokrotności budzi moje poważne obawy. Istnieje duże ryzyko, że po wprowadzeniu takiej regulacji zmianę sposobu zbierania odpadów zadeklarują wszyscy, w praktyce jednak część i tak nie zmieni swoich nawyków. Nie ma dziś realnych instrumentów, by prawidłową segregację kontrolować i egzekwować. Na obecnym etapie dostatecznie motywujące byłoby wprowadzenie dwukrotności stawki, wzmocnione działaniami edukacyjnymi.
Na czym polega nowy sposób segregacji śmieci?
– Celem rozporządzenia Ministra Środowiska ws. sposobu selektywnego zbierania odpadów jest to, by zasady segregacji były jednolite w całym kraju, a także by segregacja na samym początku powstawania odpadów – czyli w domach – pozwalała na większy odzysk surowców wtórnych. Stąd nowy sposób segregowania odpadów na pięć frakcji: makulaturę, szkło, tworzywa sztuczne, odpady „bio” oraz tzw. pozostałości po sortowaniu, czyli to, co nie nadaje się do wyrzucania do któregoś z kolorowych pojemników. Dotąd przez większą dowolność zbiórki w jednym pojemniku lądowały np. odpady z tworzyw sztucznych oraz resztki szklane, co sprawiało, że butelki pet zmieszane z kawałkami szkła nie nadawały się do ponownego użycia. Nowy sposób segregacji długofalowo powinien wpłynąć na wyższy odzysk surowców wtórnych, ale i na ograniczenie ilości odpadów przeznaczonych do składowania.
A co z zarzutami, że ludzie segregują śmieci, a one potem i tak trafiają do jednego kontenera?
– Te zarzuty wynikają z niewiedzy czy braku rzetelnej informacji. Coraz częściej odpady odbierają wielokomorowe śmieciarki, które pozwalają na transport różnych frakcji odpadów przy użyciu jednego pojazdu. Niekiedy jednak to, co mieszkańcy uważają za odpad dobrze posortowany, odbiega od standardu czystości. W takiej sytuacji odpady nie mogą być zaklasyfikowane jako selektywna zbiórka. Z praktyki widzę, że ciągle zbyt mały nacisk kładziemy na edukację w tym zakresie.
Które odpady odzyskuje się w największym procencie?
– Głównie plastik typu pet, metale kolorowe, makulaturę oraz szkło. Pamiętajmy jednak, że stopień odzysku jest uzależniony od jakości selektywnej zbiórki u nas w domu, rodzaju zabudowy, charakteru nieruchomości, wielkości aglomeracji, a nawet pory roku.
Co możemy zrobić z odzyskanych ponownie odpadów?
– Przykładem silnie działającym na wyobraźnię jest to, że z kilkudziesięciu butelek pet możemy wyprodukować polarową bluzę. Surowce z odpadów przydają się też do produkcji kołpaków samochodowych, a z surowców odzyskanych z elektrośmieci produkowane są nawet plomby.
Agnieszka Fiuk
Dyrektor zarządzająca w jednej z polskich firm rodzinnych zajmujących się od ponad 20 lat zagospodarowywaniem odpadów