Logo Przewdonik Katolicki

Z polonijnej perspektywy

Jan Jaworski
Fot.

Nie wiadomo dokładnie, kto pierwszy jeszcze długo przed jego śmiercią określił papieża z Polski słowami Jan Paweł II Wielki.

 

Nie wiadomo dokładnie, kto pierwszy – jeszcze długo przed jego śmiercią – określił papieża z Polski słowami „Jan Paweł II Wielki”. 

 

Na pewno miał na myśli epokowe dokonania Ojca Świętego, jego wpływ na historię współczesną i kształt Kościoła, któremu prawie 27 lat przewodził z woli Chrystusa.
Dziś, gdy nie tylko Polacy, ale cały Kościół powszechny z radością oczekuje na wyniesienie Jana Pawła II na ołtarze, warto spojrzeć na jego pontyfikat także z perspektywy polonijnej.
Warto postawić pytanie, jak papieska posługa Karola Wojtyły była i jest postrzegana przez Amerykanów polskiego pochodzenia i przez Polaków, których trudne losy złączyły się z historią Stanów Zjednoczonych Ameryki.
 
Polonijne przebudzenie
Trzeba przede wszystkim uwzględnić  ogromne zróżnicowanie środowisk, które budują amerykańską Polonię. To zróżnicowanie widać w podziale na „starą”, czyli powojenną emigrację, oraz na nową, mającą charakter „solidarnościowy”. Ta druga jednak nie zbudowała organizacji adekwatnej do swej liczebności i potencjału intelektualnego.
Wydaje się jednak, że jedno nie ulega wątpliwości: wybór kard. Karola Wojtyły na biskupa Rzymu sprawił, że identyfikacja z Polską i z polskim narodem stała się po prostu modna.
Ojciec Święty Jan Paweł II obudził w nas szczery, a wcześniej gdzieś ukryty i zalękniony patriotyzm. Dzięki Janowi Pawłowi II świat zainteresował się Polską, jej historią i kulturą. Prawdziwie historycznym wydarzeniem dla Chicago i całej Polonii była wizyta Jana Pawła II w tym mieście. Przyjmowano go z wiarą, miłością, nieopisaną wręcz radością i entuzjazmem.
Niektórym jakoś łatwiej było wówczas przyznać się do polskości. Wystarczy wspomnieć prawdziwy renesans trzeciomajowych parad, które gromadzą dziesiątki tysięcy dorosłych, młodzieży i dzieci.
Obraz tysięcy samochodów oznaczonych polskimi barwami, poruszającymi się tego dnia ulicami Chicago.
Innym, jakże pięknym symptomem patriotycznego „przebudzenia” rodaków w Ameryce był prężnie działający Związek Podhalan, wiele kapel i zespołów góralskich i co niezwykle ważne coroczne pielgrzymki przybywające do Ojca Świętego, by wraz z nim i dla niego muzykować. On sam bardzo się z tych odwiedzin górali zza Oceanu cieszył. Polski papież w wielu obudził  miłość do ojcowizny, rodzinnej pieśni, zwyczajów, strojów charakterystycznych dla polskiego Podhala.
Aby uświadomić sobie znaczenie osoby i posługi Ojca Świętego w naszych polonijnych relacjach do „tego, co Polskę stanowi”, wystarczy przywołać stan wojenny, ogłoszony 13 grudnia 1981 r. Świadomość, że jako naród mamy w Rzymie papieża – rodaka, wielkiego orędownika sprawy wolności, podtrzymywała na duchu nie tylko więzionych i prześladowanych przez reżim Polaków. Fakt ten musiał wpłynąć na decyzje i sposób postępowania komunistów.
Mobilizacja społeczeństwa tzw. wolnego świata w obronie praw narodu polskiego i ogromna pomoc materialna, organizowana oddolnie (także przez Amerykanów), na pewno były też wynikiem „promieniowania” posługi Jana Pawła II w świecie.
Nie ulega wątpliwości, że pod urokiem papieża z Polski był prezydent Ronald Reagan, który zapoczątkował federalny program charytatywnej pomocy dla uciemiężonego narodu polskiego.
Dynamiczna i niezwykła – bo oparta na obronie godności osoby ludzkiej – misja papieska stopniowo zmieniała obraz Polski w świecie. Niektórzy tylko dzięki Ojcu Świętemu dowiadywali się, że taki kraj w ogóle istnieje. Wszędzie, gdzie Jan Paweł II przybywał, dokądkolwiek pielgrzymował, zawsze niósł ze sobą „to, co Polskę stanowi”. Jej tysiącletnie dzieje, chwałę i męczeństwo, bogactwo kultury, moc wiary tylu pokoleń – wszystko to pochodzący z Krakowa następca św. Piotra wnosi w dzieje współczesnego świata. Będąc ambasadorem Chrystusa, nigdy nie przestał być ambasadorem Polski i narodu, którego był synem. Czynił to tak przekonująco i we wspaniałym stylu, że do dziś jego osoba, nawet  w najdalszych zakątkach ziemskiego globu, kojarzona jest z Polską. Nic więc dziwnego, że na międzynarodowe forum stopniowo wracała – przez wolny Zachód po układzie w Jałcie porzucona – „sprawa polska”, a wraz z nią kwestia odzyskania wolności przez wszystkie narody Europy Środkowej i Wschodniej.
 
Rewolucja sumień
Warto też przypomnieć, że za sprawą Jana Pawła II dokonała się, i to dosłownie w kilka miesięcy od początku jego pontyfikatu – rewolucja sumień. Jej owocem był wybuch polskiej „Solidarności”, a w 1989 r. rozpad sowieckiego imperium i wyzwolenie wielu narodów spod presji komunistycznej.
Dowodzi to niezwykłej siły, która tkwi w chrześcijaństwie. Jan Paweł II potrafił ją wyzwolić. Głosząc Ewangelię, bronił godności osoby ludzkiej. Sam stał się symbolicznym orędownikiem wolności, „ku której wyswobodził nas Chrystus”. Można dziś zapytać, czy pozostaliśmy wierni takiej perspektywie patrzenia na tzw. wielką politykę i rolę chrześcijaństwa w kształtowaniu współczesnego świata?
Pozostaje jednak oczywiste, że głównym motywem pontyfikatu nie mógł być – nawet najszlachetniejszy – patriotyzm. Jan Paweł II swoją misję pojmował tak jak św. Piotr: być świadkiem i głosicielem Chrystusa ukrzyżowanego i zmartwychwstałego. Rozpoczął swój pontyfikat proroczym wezwaniem: „Nie lękajcie się otworzyć serc i przestrzeni publicznej dla Chrystusa!”.
Nie da się precyzyjnie określić, w jaki sposób papieskie zawierzenie Chrystusowi wpłynęło na naszą wiarę. Nie ulega jednak wątpliwości, że wielu Polaków, zwłaszcza młodych w kraju i na emigracji, uczyło się od Ojca Świętego odwagi w naśladowaniu Chrystusa i entuzjazmu w przeżywaniu swojego chrześcijaństwa. Wiemy, z jakim zaangażowaniem amerykańska i polonijna młodzież uczestniczyła w Światowych Dniach Młodzieży w Denver w 1993 r.
 
Widzialne „pamiątki”
Jednym z przejawów duchowego przebudzenia, które jako Polonia zawdzięczamy wyborowi kardynała z Krakowa na tron papieski, jest Fundacja Jana Pawła II. Impulsem do wyzwolenia polonijnej aktywności stała się już pierwsza pamiętna wizyta papieża w Stanach zjednoczonych w 1979 r. Fundacja Jana Pawła II podczas 30 lat działalności zgromadziła olbrzymie sumy pieniędzy na kształcenie polskiej młodzieży ze Wschodu (czyli z Kresów dawnej Rzeczypospolitej). Ze stypendiów fundacji skorzystało ponad 2 tys. studentów, a także studiujący w Rzymie księża z krajów byłego Związku Sowieckiego. To tylko jeden, ale jakże znaczący owoc pontyfikatu i polonijnego zaangażowania, z którego możemy być dumni.
Warto też wspomnieć o innych widzialnych „pamiątkach” po Janie Pawle II. To pomnik i kościół św. Jacka, który podniósł on do rangi bazyliki mniejszej.
Szczególnym hołdem dla Wielkiego Papieża i twórczym upamiętnieniem jego dziedzictwa ma być powstające w sąsiedztwie sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Łagiewnikach z inicjatywy kard. Stanisława Dziwisza Centrum Jana Pawła II „Nie lękajcie się!”, którego budowę wspiera również Polonia. Będzie się w nim mieścić: hospicjum, ośrodek pomocy rodzinie, szpital, muzeum pontyfikatu, biblioteka, sale koncertowe, sportowe, centrum wolontariatu. Centrum ma służyć wszystkim potrzebującym.
 
Beatyfikacja Jana Pawła II
W Niedzielę Miłosierdzia Bożego, 1 maja,  Benedykt XVI wyniesie swego poprzednika do chwały ołtarzy. Cała Polonia w Stanach Zjednoczonych przygotowuje się na ten dzień.
Nie zmarnujmy okazji do wspólnego świętowania na Placu św. Piotra i w naszych parafiach. Niech błogosławiony Jan Paweł II stanie się nam jeszcze bliższy. Wszak właśnie błogosławieni i święci Kościoła przekonują nas, że chrześcijaństwo jest prawdziwe i piękne, a Ewangelia dobrą nowiną, którą warto głosić całemu światu i według niej żyć.
  

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki