Logo Przewdonik Katolicki

Kapłan rozmiękczony

Paweł Piwowarczyk
Fot.

Najtrudniej uwagę zwrócić nauczycielom i księżom. Dlaczego? Zazwyczaj to oni uczą i wychowują innych. Krytykuję? Nie, to próba zauważenia problemu. Braterskie otwieranie oczu pozwoli nam jeszcze mocniej stać po stronie Kościoła.

Najtrudniej uwagę zwrócić nauczycielom i księżom. Dlaczego? Zazwyczaj to oni uczą i wychowują innych. Krytykuję? Nie, to próba zauważenia problemu. Braterskie „otwieranie oczu” pozwoli nam jeszcze mocniej stać po stronie Kościoła.


 

Gdy widzę kapłana w koszulce i dżinsach albo gdy spotkany na ulicy czy w kinie nie odpowiada na moje „Szczęść Boże”, a w rozmowie z wieloma osobami jest na „ty”, to mam wrażenie, że symbol swojej wyjątkowej łączności z Chrystusem zostawia on w komodzie na plebanii…

 

Na „ty” z kapłanem?

Razi mnie, gdy kapłan łatwo przechodzi z kimś na „ty”. Piękne było świadectwo kilkuletniej dziewczynki mającej brata kapłana, starszego o ponad dwadzieścia lat. Zabrał on kiedyś swoją siostrę na rekolekcje, które prowadził. Tam zwracała się do niego nie po imieniu, jak w domu, ale przez „ksiądz”. Zapytana o powody, powiedziała, że nie chce tak mówić w towarzystwie dzieci. Przesłanie jest jasne, skoro rozumie je nawet dziecko.

 

Oczekiwania są inne

Obrączka nie przeszkadza mi w życiu codziennym. Mam żonę, którą kocham, i znak naszej miłości nigdy nie przeszkadza mi w kontaktach z innymi. Nie mam też potrzeby, żeby ściągać obrączkę, bo będzie wygodniej. Dziwi mnie, gdy księża mówią, że koloratka i sutanna w niektórych miejscach mogą utrudniać im wypełnianie kapłańskiej posługi. - Nie ma nakazu co do noszenia sutanny czy koloratki. Występuje jedynie zachęta, aby księża pracujący w mediach występowali przed kamerą w duchownym stroju. Nie jest to nakaz, ale powinność, którą warto respektować – mówi ks. Robert Nęcek. Kardynał nie nakłada na kapłanów archidiecezji obowiązku noszenia koloratki, jednak większość świeckich chce jednak w kapłanie widzieć Chrystusa. Koloratka jest tego wyrazem, choć nie tylko.

 

Brak reakcji

Idąc ulicą Franciszkańską i widząc kapłana, szukam jego wzroku, by pochwalić Pana Boga, ale na moje dość głośne pozdrowienie nie reaguje lub mówi coś pod nosem. Wiem, że częściej kapłani opowiadają o sytuacjach, gdy wysłuchują obraźliwych obelg, ale może warto dostrzec tych, którzy nadal ich szanują. Czasem trzeba po prostu obniżyć lub podnieść głowę, by zauważyć, że więcej jest tych, którzy chcą wyrazić łączność z Chrystusem.

 

Kameduł w hipermarkecie

Owszem, ksiądz w sutannie grający z dziećmi w siatkówkę wygląda dziwnie. Wizyta w sklepie z bielizną może być również niezręczna. Znajomy duchowny opowiadał mi o pewnym kamedule robiącym spore zakupy w hipermarkecie. Ciągnął dwa pełne wózki produktów. Nie tyle wózki, ile biały habit ściągał komentarze innych: „Nieźle się im powodzi”, „Patrz ile z tacy zarobił”. W rzeczywistości ów kameduł robił zakupy dla całej wspólnoty na cały miesiąc.

 

Rozmiękczenie przez świat

Ks. Dariusz Głuszko, wikary z parafii Miłosierdzia Bożego w Krakowie-Prokocimiu, nie odbiera zarzutu zeświecczenia kapłanów jako kolejnego modnego ostatnio ataku na księży, ale raczej jako troskę o jakość kapłańskiego życia. - Trzeba się bardzo cieszyć, gdy „niezeświecczeni” świeccy wyrażają troskę o poziom naszego kapłaństwa... Bo co wyraża słowo „zeświecczony”? Czy nie to, że daję się „światu” rozmiękczyć, że ewangeliczna sól we mnie zwietrzała, że światło, którym miałem być, nie płonie, lecz kopci, że zamiast „głosić w porę i nie w porę”, ja szukam płytkich trików, aby mnie okadzano, zamiast Chrystusa. Pytam siebie samego - czy na tym otaczającym mnie świecie wciąż na nowo staram się być „darem i tajemnicą” Miłości, która nie jest z tego świata? – mówi ksiądz.

 

O wiele groźniejsze

Ks. Robert Nęcek zauważa, że zeświecczenie grozi także kapłanom. - Przejawia się ono nie tyle w noszeniu koloratki lub w jej braku, ile w sposobie życia i myślenia. Pamiętam, jak kiedyś gościłem w pewnej ambasadzie. Było wielu gości. Byłem w stroju duchownym, z czego bardzo ucieszył się ambasador. Zapytałem go, czyżbym był pierwszym duchownym w historii tej ambasady na oficjalnych uroczystościach? A on na to: oczywiście, że nie. Ale jest ksiądz pierwszym duchownym, który przyszedł w stroju kapłańskim. Otóż czerń sutanny i biel koloratki przypomina o obowiązku przenikania światłem ludzkiego zgiełku i krzyku.

 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki