Największy Przyjaciel
Dla człowieka naiwnego czy dla człowieka przeżywającego kryzys wszystko może stać się ważniejsze od Boga: własne ciało, popędy i instynkty, alkohol, pieniądz, władza, komputer… Cokolwiek! Człowiek wyrządza sobie największą krzywdę wtedy, gdy stawia coś lub kogoś w miejsce Największego Przyjaciela. Gdy w miejsce Boga stawiam siebie, drugiego człowieka albo jakąś rzecz czy jakieś doznanie, wtedy tyranizuję samego siebie albo poddaję się jakiejś zewnętrznej tyranii. Ubóstwianie osób, doznań czy substancji chemicznych prowadzi do zniewoleń, nałogów, uzależnień. Powoduje zawężenie i zniekształcenie, a czasem nawet uśmiercenie największych ideałów, aspiracji i marzeń. To wszystko nieuchronnie prowadzi do utraty wolności, do coraz cięższych i w końcu do rozpaczy.
Prawość słów
Drugie przykazanie Dekalogu potwierdza, że Bóg jest genialnym znawcą człowieka! O naszym losie doczesnym i wiecznym decydują więzi, jakie każdy z nas tworzy z Bogiem, z samym sobą i z drugim człowiekiem. A słowa są podstawowym narzędziem budowania lub niszczenia tych więzi! Przecież zupełnie inne słowa wypowiadają do siebie kochający się rodzice i dzieci czy szlachetni przyjaciele niż ludzie wulgarni czy prymitywni przestępcy. Bóg obdarzył nas zdolnością myślenia i mówienia po to, byśmy poznawali prawdę i byśmy komunikowali sobie miłość. A tak właśnie dzieje się wtedy, gdy najpierw używamy języka po to, by chwalić Boga i by dziękować Mu za to, że tak cudownie nas stworzył i że nieodwołalnie nas kocha. Jeśli ktoś z ludzi nawet do Boga odnosi się bez szacunku, to tym bardziej bez szacunku będzie zwracał się do człowieka. Tę zasadę widać najlepiej w środowisku młodzieży. Im ktoś z nastolatków jest dalej od Boga, tym więcej ma na ustach wulgaryzmów i przekleństw, chociaż na lekcjach wychowawczych „z zachwytem” mówi o szacunku do człowieka i o kulturze słowa.
Język dobroci
Drugie przykazanie Dekalogu przypomina nam o tym, że używamy języka w sposób błogosławiony tylko wtedy, gdy nie manipulujemy znaczeniem słów. Zaburzone więzi zaczynają się od zaburzonego sposobu posługiwania się językiem. Wtedy język przestaje już być sposobem komunikowania prawdy i miłości, a zaczyna byćużywany po to, by kogoś poniżyć, wykpić, wyśmiać, by kimś wzgardzić, by komuś zadać cierpienie, czy by kimś manipulować. W naszych czasach drugie przykazanie okazuje się szczególnie aktualne, gdyż im więcej ludzi wymawia imię Boga nadaremno i bez szacunku, tym więcej ludzi używa języka po to, by zaatakować i poniżyć człowieka.