Logo Przewdonik Katolicki

Post od polityki

ks. Dariusz Madejczyk
Fot.

Nie wiem jak Państwo, ale ja jestem już zmęczony naszą polityką i politykami. Telewizor od kilku lat włączam raczej z obowiązku niż z ciekawości i to tylko po to, by obejrzeć wiadomości. Przy publicystyce zdarzy mi się wytrzymać przed ekranem kilkanaście minut, ale z pewnością nie więcej. I choć przyznaję, że warto rozmawiać (pozdrowienia dla Pana Janka), to...

Nie wiem jak Państwo, ale ja jestem już zmęczony naszą polityką i politykami. Telewizor od kilku lat włączam raczej z obowiązku niż z ciekawości i to tylko po to, by obejrzeć wiadomości. Przy publicystyce zdarzy mi się wytrzymać przed ekranem kilkanaście minut, ale z pewnością nie więcej. I choć przyznaję, że „warto rozmawiać” (pozdrowienia dla Pana Janka), to jednak nie potrafię się przemóc, by siedzieć przed telewizorem; zwłaszcza gdy odkrywam, że to nie ja rozmawiam, tylko inni. A tak na marginesie: irytuje mnie, że ci inni są przekonani, iż rozmawiają w moim – słuchacza, telewidza czy czytelnika gazety – imieniu…

Cieszę się więc, że mamy Wielki Post – czas słuchania albo jeszcze lepiej: czas zasłuchania się w słowo Jezusa, zapatrzenia w wydarzenia zapisane na kartach Ewangelii, które pozwalają zatrzymać się przy Jezusie i odkrywać, jak bardzo Go potrzebujemy, by odnawiać i przemieniać siebie i innych, świat i Kościół… Cieszę się, bo każdy Wielki Post to szczególny czas dla mojej wiary i wiary każdego, kto swoje chrześcijaństwo traktuje poważnie.

Myślę, że w tym właśnie sensie tematy i poszczególne artykuły, które „Przewodnik Katolicki” będzie proponował przez okres Wielkiego Postu, powinny być zachętą do tego, by choć na chwilę oderwać się od wielu spraw codziennego życia, albo by przynajmniej spojrzeć na nie w innej perspektywie, i odkrywać, że ostatecznie to Chrystus jest dla nas jedyną Drogą, pełną Prawdą i całym naszym Życiem.

Tegoroczna Środa Popielcowa została ogłoszona dniem modlitwy i pokuty polskiego duchowieństwa. Takie właśnie dni i tego rodzaju wezwania są zawsze okazją, by zdać sobie sprawę, że odnowa świata, społeczeństwa i samego Kościoła musi się dokonywać nieustannie. Przypominają one zarazem, że początkiem tej odnowy jest modlitwa „do Miłosiernego Boga o wybaczenie błędów i słabości w przekazywaniu Ewangelii” (Słowo Biskupów Polskich do wszystkich wiernych Kościoła w Polsce, 12 stycznia 2007 r.), która w pierwszej kolejności dotyczy nas, duchownych, ale jest zarazem zaproszeniem skierowanym do każdego, kto w imię swej wiary powinien czuć się odpowiedzialny za przekazywanie Ewangelii: „Jako duchowni jesteśmy z ludu wzięci, jesteśmy częścią społeczeństwa polskiego, które całe potrzebuje odwrócenia się od zła i pełnego nawrócenia” (tamże).

Boję się, że ten apel dużo szybciej i z większym skutkiem trafi do tzw. zwykłego człowieka niż do tych, którzy w naszym społeczeństwie są na świeczniku i powinni świecić przykładem. Ale może właśnie o to chodzi. Bo przecież nawrócenie trzeba zawsze zaczynać od siebie.

Mój cytat

[...] Trzeba się zdecydować. Nie jest dopuszczalne, żeby przez całe życie palić Panu Bogu świeczkę, a diabłu ogarek, jak według znanego powiedzenia robi każdy człowiek. Trzeba zgasić ogarek zapalony diabłu. Musimy spalić swoje życie, sprawiając, by całe płonęło w służbie Panu. Jeśli nasze pragnienie świętości będzie szczere, jeśli będziemy na tyle ulegli wobec Boga, aby oddać się w Jego ręce, wszystko pójdzie dobrze. On zawsze, a zwłaszcza w tym czasie, jest gotów udzielić nam swojej łaski – łaski nowego nawrócenia do poprawy naszego życia chrześcijańskiego. Nie możemy uważać tego Wielkiego Postu za kolejny czas, powtarzający się cyklicznie okres liturgiczny. Ta chwila jest niepowtarzalna – jest to Boża pomoc, którą trzeba przyjąć. Jezus przechodzi obok nas i oczekuje od nas – dzisiaj, teraz – głębokiej przemiany.

[...] Rozważcie wraz ze mną ten cud miłości Bożej: Pan, który wychodzi nam na spotkanie; który nas oczekuje; który staje na skraju drogi, żebyśmy nie mogli Go nie zauważyć. I woła nas osobiście, mówiąc nam o naszych sprawach, które są także Jego sprawami, nakłaniając nasze sumienia do skruchy, czyniąc je hojnymi, wlewając w nasze dusze pragnienie bycia wiernymi i nazywania się Jego uczniami. Wystarczy usłyszeć owe wewnętrzne słowa łaski, poprzez które tak często w serdeczny sposób upomina nas, żebyśmy zdali sobie sprawę, iż nie zapomniał o nas przez cały czas, kiedy z własnej winy Go nie widzieliśmy. Chrystus kocha nas tą nieskończoną miłością, która może pomieścić się w Jego Boskim Sercu.

Zobaczcie, jak sam zaznacza: w czasie pomyślnym wysłuchałem ciebie, w dniu zbawienia przyszedłem ci z pomocą. Skoro On obiecuje ci chwałę, swoją miłość, i daje ci ją w odpowiednim czasie, i wzywa cię – to co ty dasz Panu? Jak odpowiesz – jak odpowiem i ja – na tę miłość Jezusa, który przechodzi?
św. Josemaría Escrivá, „To Chrystus przechodzi”, nr 59

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki