Logo Przewdonik Katolicki

Żal czy wyrzut sumienia?

ks. Tomasz Ślesik
Fot.

Jestem rozczarowana postawą kapłana podczas spowiedzi, który odmówił mi udzielenia rozgrzeszenia, kiedy powiedziałam, że zupełnie nie żałuję popełnionego grzechu i postąpiłabym kolejny raz podobnie. Myślę, że wpłynie to w bardzo negatywny sposób na moje podejście do sakramentu pojednania (...). Zastanawiam się, czy chcę się w ogóle dalej spowiadać. Karolina Sytuacja trudna,...

Jestem rozczarowana postawą kapłana podczas spowiedzi, który odmówił mi udzielenia rozgrzeszenia, kiedy powiedziałam, że zupełnie nie żałuję popełnionego grzechu i postąpiłabym kolejny raz podobnie. Myślę, że wpłynie to w bardzo negatywny sposób na moje podejście do sakramentu pojednania (...). Zastanawiam się, czy chcę się w ogóle dalej spowiadać.
Karolina


Sytuacja trudna, ale to, że kapłan nie udzielił rozgrzeszenia, nie może wpływać na naszą dalszą praktykę sakramentu pojednania. Powinno to motywować do poszukiwania owocnego przeżywania tego sakramentu i nieustannej pracy nad sobą.

Zdarzają się sytuacje, w których ksiądz nie udziela rozgrzeszenia, ale nie dlatego, że nie ma ochoty, albo „tak mu się wydaje” lub nie ma dobrej woli, ale dlatego że nie może go udzielić. Nawet gdyby wypowiedział formułę, uczynił znak krzyża, to spowiedź byłaby nieważna, jeżeli brakuje pewnych istotnych dla sakramentu pojednania elementów. Trudno pisać w tej sytuacji o szczegółach, ponieważ Pani ich nie podaje, jednak z przedstawionego problemu wynika, że kwestia dotyczy braku żalu za grzechy. Rzeczywiście, jeżeli mówimy, że spowiedź wiąże się z nawróceniem, czyli przemianą myślenia, to kwestią fundamentalną jest sprawa żalu za grzechy. Jeżeli nie żałujemy za grzech, wtedy nie możemy mówić o jakimkolwiek nawróceniu.

Bardzo często mylimy pewne kwestie. Pierwszą z nich jest wyrzut sumienia. Nasze odczucia po popełnieniu grzechu to „dyskomfort psychiczno-moralny”, który odczuwamy. Wyrzut sumienia dokonuje się na poziomie emocjonalnym. Żal za grzechy jest zdecydowanie czymś głębszym. Dokonuje się on na płaszczyźnie wolitywno-kognitywnej, a jego fundamentem jest wiara w Chrystusa, który – jako pierwszy – nas umiłował. Najczęściej dzieje się tak, że utożsamiamy te dwa stany, a jest to błędne myślenie. Warunkiem ważności sakramentu pojednania nie jest wyrzut sumienia, ale żal za grzechy. Mówiąc: „nie czuję żalu”, chodzi nam nie o żal, lecz o wyrzut sumienia. Żal trzeba po prostu wzbudzić. Najczęściej żal za grzechy wzbudzamy równolegle z pojawieniem się wyrzutów sumienia i te dwa elementy idą w parze. Czasami jednak jest inaczej. Najłatwiej pokazać to na przykładzie: jeżeli w klasie niektórzy uczniowie oszukują, ściągając podczas pisania klasówek, to po pewnym czasie mogą dojść do wniosku, że nie widzą w tym nic złego i nie czują z tego powodu wyrzutów sumienia. Nie oznacza to jednak, że nie mogą za ten czyn żałować, rozpoczynając swoją drogę nawrócenia.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki