Mój cytat
PK
Wiara musi być stałym procesem wychowywania do miłości, szacunku dla wiary drugiego, do tolerancji i współpracowania w różnorodności, do rezygnacji i aktywnego wysiłku na rzecz pokoju. Trzeba wzrastać w wierze, jako tak właśnie rozumianej praktycznej mocy czynienia dobra, trzeba żyć taką wiarą, ażeby w razie kryzysu wystarczyło mocy do jego przezwyciężenia. Od wszystkich bezpośrednich...
Wiara musi być stałym procesem wychowywania do miłości, szacunku dla wiary drugiego, do tolerancji i współpracowania w różnorodności, do rezygnacji i aktywnego wysiłku na rzecz pokoju. Trzeba wzrastać w wierze, jako tak właśnie rozumianej praktycznej mocy czynienia dobra, trzeba żyć taką wiarą, ażeby w razie kryzysu wystarczyło mocy do jego przezwyciężenia. Od wszystkich bezpośrednich celów kościelno-politycznych ważniejsze jest nieustanne dojrzewanie do tego co istotne: wiary działającej przez miłość. (Ga 5,6)
Gdy zastanawiam się nad stanem ruchu ekumenicznego i nad sytuacją chrześcijaństwa w ogóle, w ostatnich czasach często mi się przypomina opowiadanie Sołowiowa o Antychryście. W momencie podejmowania ostatecznej decyzji okazuje się tam, że we wszystkich trzech wspólnotach, u Piotra, Pawła i Jana, żyją stronnicy Antychrysta, którzy działają na jego korzyść i jemu okazują posłuszeństwo; ale okazuje się też, że u wszystkich trzech znajdują się autentyczni chrześcijanie, którzy dochowują wierności Panu aż do godziny Jego przyjścia. W obliczu Chrystusa wszyscy rozłączeni, zgromadzeni wokół Piotra, Pawła i Jana, rozpoznają się jako bracia; rozłączeni autentyczni chrześcijanie rozpoznają się jako ci, którzy stanowili jedno. I na odwrót, stronnicy Antychrysta padają ofiarą swych kłamstw. W świetle Odkupiciela okazuje się, kim byli i kim są jedni i drudzy.
Joseph Ratzinger
„Kościół. Pielgrzymująca wspólnota wiary”, Kraków 2005