W wielu sytuacjach reagujemy odruchowo. Zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się silne emocje. Jednak po ponownym rozważeniu sytuacji często stwierdzamy, że gdybyśmy mogli cofnąć czas, zareagowalibyśmy inaczej.
Mama dwuletniego Bartka, zostawiwszy go na chwilę samego w pokoju, usłyszała podejrzaną ciszę. Zajrzawszy do pokoju, zobaczyła synka smarującego skórką od banana ekran telewizora. W pierwszej chwili chciała trzepnąć malucha, lecz zastanowiła się chwilę i zadała pytanie: "Co robisz?". - "Cyscę, mamo". Wtedy, zupełnie spokojnie, wytłumaczyła dziecku, że bardzo się cieszy, że jej pomaga, ale do czyszczenia służy szmatka, a nie banan, który brudzi.
Heniu na wakacjach kąpał się samotnie w jeziorze. Nie znał miejsca i nagle zaplątała mu się w coś noga. W panice zaczął się szarpać, coraz bardziej pogrążając się w wodę. Wtedy, na granicy utonięcia, przyszła mu do głowy myśl: "W ten sposób tylko się utopię". Nie zważając na brak tchu, zgiął się i rękoma wyplątał nogę. Gdy potem leżał na brzegu, pomyślał, "Gdybym się nie zastanowił, już bym nie żył".
Zapanować nad reakcją
Obie historie są przykładami tak zwanej proaktywności. Choć jesteśmy homo sapiens, w wielu sytuacjach reagujemy odruchowo. Zwłaszcza wtedy, gdy pojawiają się silne emocje. Często po ponownym rozważeniu sytuacji stwierdzamy, że gdybyśmy mogli cofnąć czas, zareagowalibyśmy inaczej. Proaktywność jest właśnie takim momentem zatrzymania podczas nagłego zdarzenia, zastanowienia się i dokonania wyboru przed reakcją. Człowiek proaktywny potrafi zapanować nad reakcjami. Co prawda, nie mamy wpływu na bodźce, lecz możemy, poprzez umiejętne myślenie i podejście, wpłynąć na własne zachowanie. Jej prekursorem był psychiatra Victor Frankl, w czasie drugiej wojny światowej więzień obozu koncentracyjnego. Stwierdził on, że choć każdy aspekt jego życia jest kontrolowany przez innych, nie mogą mu zabrać prawdziwej wolności. Nie mogli wpłynąć na to, co myślał i jak się czuł. Mógł decydować o swoim wnętrzu. Mógł decydować, w jaki sposób wszystko, co przeżywa, będzie na niego wpływać. Proaktywność, która dała wolność w nieludzkich warunkach, może też wnieść wiele dobrego w nasze życie codzienne.
Jak ćwiczyć proaktywność?
Pierwszym etapem jest zidentyfikowanie tych sytuacji, w których proaktywność może nam być szczególnie przydatna. Zwykle jest to moment, gdy spotykamy się z czyimiś silnymi, negatywnymi emocjami. Instynkt nakazuje wtedy ucieczkę lub atak. A my chcemy dokonać świadomego wyboru. Dla mnie jest to np. sytuacja, gdy moja córeczka wybucha "samonakręcającym się" płaczem (nie pozwalam jej zjeść czekoladki - alergia - a ona już za chwilę rozkręca się do ryku godnego co najmniej złamania nogi). Dla kogoś, kto pracuje w sklepie, może to być spotkanie z poirytowanym klientem, który wylewa swe żale na niewinnego sprzedawcę.
Drugi krok to utrwalenie następującej sentencji: "Akceptuj to, na co nie masz wpływu, zajmuj się tym, na co masz wpływ". Dobrym rozwiązaniem jest wręcz wypisanie (wydrukowanie) tego dużymi literami i umieszczenie w widocznym miejscu, tam gdzie zwykle spodziewamy się, że wystąpi trudna sytuacja. Nie mamy wpływu na wybuch złości danej osoby, lecz możemy kontrolować własną reakcję. Na tym warto się skoncentrować.
Kolejny element to zastanowienie się, jakie w tych podbramkowych sytuacjach mamy możliwości wyboru. Gdy córeczka się "nakręca", mogę jej powiedzieć, że jeśli nie przestanie, dam klapsa; mogę zostawić ją na chwilę samą, informując, że wrócę dopiero wtedy, gdy się uspokoi; mogę też przekazać ją mężowi. Kiedy klient się irytuje, można go przeprosić i wyrazić zrozumienie czy wyjaśnić zasady przyjmowania reklamacji. Wcześniejsze opracowanie strategii działania jest lepsze od wymyślania jej na gorąco, pod wpływem działania silnych emocji.
Inną, pomocną czynnością, jest tzw. podmiana emocji. Kiedy Dobrochna płacze, przypominam sobie, jakim słodkim jest aniołkiem na co dzień, a zwłaszcza moment, gdy po przebudzeniu tuli się do mnie i całując, mówi: "Cześć, kochana mamusiu". Poirytowanego klienta warto wyobrazić sobie w sytuacji sympatycznej, np. gdy bawi się ze swoim dzieckiem i oboje są roześmiani, lub opowiada historie w gronie przyjaciół. Warto pamiętać, że większość ludzi ma przyjaciół, rodzinę, która ich kocha i akceptuje, a nieprzyjemne zachowanie - np. w sklepie - wynika po prostu ze złego dnia. Podmiana emocji pomaga w zachowaniu spokoju, który jest niezbędny do zareagowania w inny sposób niż odruchowy.