Droga do akceptacji niepełnosprawności swojej lub kogoś bliskiego bywa nierzadko bolesna, a przy tym bardzo długa. Najważniejsze jednak, żeby nie zostać osamotnionym w swoim niełatwym doświadczeniu, by wiedzieć, do kogo się zwrócić o radę, wsparcie lub pomoc. Do ciągle jeszcze nielicznych instytucji, które mogą zaproponować tego typu pomoc, dołącza właśnie Dom Pomocy Społecznej w Mielżynie, który jest prowadzony przez Zgromadzenie Sióstr św. Dominika. W mielżyńskim DPS powstaje aktualnie grupa wsparcia dla rodzin z dziećmi niepełnosprawnymi. Pierwsze spotkanie osób zainteresowanych wzajemną pomocą odbyło się 6 czerwca br., dzień wcześniej chęć pomocy zadeklarowali wolontariusze.
W Domu Pomocy Społecznej dla niepełnosprawnych intelektualnie w Mielżynie przebywa obecnie 68 dziewcząt i kobiet. Wiele z nich, oprócz opóźnień i zaburzeń w rozwoju intelektualnym, dotkniętych jest również niedorozwojem fizycznym oraz chorobami somatycznymi. Potrzebują one ciągłej opieki i pomocy w spełnianiu szeregu podstawowych życiowych funkcji. Dzięki pobytowi w mielżyńskim DPS, a przede wszystkim dzięki troskliwej i kompetentnej opiece, mogą się one rozwijać, nabywać nowe umiejętności, uczestniczyć w życiu religijnym, a przede wszystkim czuć się kochanym.
W wielu przypadkach, dziećmi dotkniętymi niepełnosprawnością intelektualną zajmują się jedynie ich rodzice. I to właśnie od nich wymaga się ogromnej determinacji i bezgranicznego poświęcenia.
Razem raźniej
- Rodzice dzieci niepełnosprawnych przeżywają rozliczne trudności, wynikające ze stojących przed nimi zadań. Mają prawo do zmęczenia, zdenerwowania, a także powiedzenia: dość - mówi Beata Tomczak, psycholog pracujący na co dzień z dziećmi w Domu Pomocy Społecznej w Mielżynie. - Czasami odzywają się też wyrzuty sumienia, a co za tym idzie, szukanie jakiegoś usprawiedliwienia. I nie są to problemy odosobnione, ale dotyczące większości rodziców dzieci niepełnosprawnych intelektualnie.
Dostrzegając wspomniane problemy, dyrekcja i opiekunowie Domu Pomocy Społecznej w Mielżynie postanowili powołać grupę wsparcia dla rodzin, w których znajdują się dzieci niepełnosprawne. - Poprzez zainicjowanie grupy wsparcia chcemy w jeszcze większym stopniu otworzyć się na problemy osób niepełnosprawnych, a przede wszystkim ich rodzin - mówi siostra Rafała, dyrektor Domu Pomocy Społecznej w Mielżynie. - Pragniemy, aby tworzący ją ludzie mogli się razem spotkać, porozmawiać, czy też wymienić własne doświadczenia. Ma to być rodzaj "odskoczni" od trudów codziennego życia. Z naszej strony fachową pomocą i radą służyć będzie psycholog, pedagog, terapeuci, a także osoba zajmująca się sprawami socjalnymi.
Bądźmy przyjaciółmi
Piątego czerwca br., w dzień poprzedzający pierwsze spotkanie grupy wsparcia, do Mielżyna przybyli, wolontariusze z wielu parafii Archidiecezji Gnieźnieńskiej, którzy również pragną się włączyć w pomoc dzieciom niepełnosprawnym oraz ich rodzinom. Kilkudziesięciu młodych ludzi z Gniezna, Wrześni, Witkowa, Mielżyna stawiło się na apel siostry Rafały, aby zadeklarować swoją gotowość do pomocy osobom najbardziej potrzebującym. - Jest wielką radością, iż osoby młode nie wstydzą się tego, co robią. Wręcz przeciwnie, przyjeżdżają tu, aby zawierać nowe znajomości, nowe przyjaźnie... - mówi siostra dyrektor.
Z pewnością myliłby się ten, kto uważa, że aktywne zaangażowanie w pomoc osobom najbardziej potrzebującym wypływa z uczucia litości. Aby pracować z osobami niepełnosprawnymi, trzeba je najpierw pokochać. Nie są wiec chyba dziełem przypadku słowa umieszczone w kaplicy Sióstr Dominikanek w Mielżynie: "Litość to nie miłość, a miłość to nie słowa...".
Tekst i zdjęcie: