Logo Przewdonik Katolicki

Bez końca

fot. Wafa/Wikipedia

Wiem, że to straszne porównanie, ale kiedy oglądam najazd kamery wzdłuż zrujnowanych bombardowaniami ulic Gazy, to właściwie niczym się te zdjęcia nie różnią od przypominanych z okazji kolejnej rocznicy wybuchu powstania ulic Warszawy w 1944 r. W ciągu dwustu dni Izrael zrzucił na Gazę około 75 tys. bomb.

Wiem, że to straszne porównanie, ale kiedy oglądam najazd kamery wzdłuż zrujnowanych bombardowaniami ulic Gazy, to właściwie niczym się te zdjęcia nie różnią od przypominanych z okazji kolejnej rocznicy wybuchu powstania ulic Warszawy w 1944 r. W ciągu dwustu dni Izrael zrzucił na Gazę około 75 tys. bomb.
W ostatnich dniach zginęli kolejni palestyńscy dziennikarze; inni, na znak protestu, zdjęli swoje kamizelki i hełmy. Mówią, że skoro stają się celem, mimo że noszą oznaczone kamizelki, to właściwie po co je noszą? A może… może właśnie z tego powodu – z powodu napisu „Press” – stają się celem izraelskich snajperów i rakiet? Zginęli bowiem kolejni reporterzy jadący oznakowanym samochodem. „The Washington Post” podał, że rakieta trafiła prosto w samochód, wręcz idealnie. Od początku zaostrzenia tego konfliktu zginęło 113 dziennikarzy, 108 to Palestyńczycy. „Ataki na dziennikarzy są także atakami na prawdę” – pisali kilka miesięcy temu szefowie mediów i agencji prasowych z całego świata do władz Izraela w liście protestacyjnym. To od tych dziennikarzy wszystkie media czerpią informacje o sytuacji w Strefie Gazy. To dzięki nim wiemy w ogóle, co się tam dzieje. Ich sytuacja jest skrajnie niebezpieczna, skoro nieuznawani są za cywilów tylko za cele. Zastanawiam się, czy mają jeszcze nadzieję? A czy ktokolwiek ma tam nadzieję? Oni przynajmniej coś mają: poczucie misji. Bo jak długo będą żyć, świat będzie miał szansę wiedzieć. Izrael wciąż powtarza, że walczy nie z ludnością cywilną, a z Hamasem. Ci dwaj dziennikarze, którzy zginęli, zbierali materiały pod zbombardowanym domem jednego z przywódców Hamasu, który właśnie zginął w izraelskim ataku. Razem z niemal setką koczujących nieopodal Palestyńczyków. Więc dziennikarze nagrywali materiał z tego miejsca, kiedy izraelscy wojskowi postanowili ich zlikwidować. Hamasu już tam nie było.
Nie wiem, dlaczego o tym piszę, tak jakbym przekazywała po prostu aktualne informacje. Może powinnam przestać i zająć się igrzyskami olimpijskimi, tak jak cały świat? Ten świat, który ma dostęp do prądu, mediów i który nie ma nic ważniejszego do roboty. Patrzę na emocje sportowców, na ich radość z wygranej, i marzę o tym, żeby udzieliła się ona wszystkim na całym świecie. Przychodzi mi do głowy jeden z powstańczych wierszy Anny Świrszczyńskiej, zatytułowany Czternastoletnia sanitariuszka myśli zasypiając : „Żeby wszystkie kule na świecie / trafiły we mnie, / toby nie mogły trafić w nikogo. / I żebym umarła tyle razy, / ile jest ludzi na świecie, / żeby oni nie musieli już umierać, nawet Niemcy. / I żeby ludzie wcale nie wiedzieli, / że ja umarłam za nich, / żeby im nie było smutno”. Dlaczego historia tak lubi się powtarzać? Dlaczego „nigdy więcej” oznacza „zawsze”, „znowu” i „bez końca”?

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki