Logo Przewdonik Katolicki

Matka i uczennica, nie bogini

Elżbieta Adamiak
Obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem w bazylice Narodzenia Pańskiego w Betlejem fot. David Silverman /Getty Images

Papież Franciszek przypomniał, że Jezus powierzył nam Maryję „jako Matkę, nie jako boginię, nie jako Współodkupicielkę: jako Matkę”. Wiernych śledzących nauczanie papieża słowa te nie powinny dziwić.

Podczas audiencji generalnej, 24 marca br., w przeddzień uroczystości Zwiastowania Pańskiego, papież Franciszek podkreślił, że Maryja jest przede wszystkim naszą Matką. Jedynym Odkupicielem jest Jezus, to On jest jedynym Pośrednikiem w drodze do Ojca, a każda modlitwa, kierowana do Boga, dokonuje się przez Jego pośrednictwo. Rolą Maryi, jak i wszystkich świętych, jest wskazywanie na Jezusa, jedynego Pośrednika. Papież swoją katechezę oparł na przesłaniu pochodzącej z pierwszych wieków chrześcijaństwa antyfony „Pod twoją obronę uciekamy się, święta Boża Rodzicielko”. Przypomniał też tradycję wschodnią, która czci Maryję jako „Hodegetrię”, „Wskazującą Drogę”, czyli wskazującą swego Syna. Odwoływał się przy tym do ikonografii bazyliki św. Mikołaja w Bari jako przykładu takiego wizerunku. Dla Polek i Polaków bliższym byłaby zapewne Jasnogórska ikona „Hodegetrii”. 
Odniesienie do Jezusa jako sensu życia Maryi wyraził Franciszek w jednym z najczęściej przez niego używanym tytule maryjnym: Ona jest pierwszą uczennicą Jezusa.
Papież przypominając podstawowe przesłanie Kościoła o Jezusie jako jedynym Odkupicielu, podkreślił, iż Jezus powierzył nam Maryję „jako Matkę, nie jako boginię, nie jako Współodkupicielkę: jako Matkę”. 

Tak, nie inaczej
Wiernych uważnie śledzących nauczanie papieża słowa te nie powinny dziwić. Konsekwentnie, jeszcze wyraźniej w czasie pandemii odwołuje się do macierzyńskiej opieki Maryi. „Tylko uczennica i matka. I tak, musimy o niej myśleć jako matce, musimy jej szukać, musimy się do niej modlić. Ona jest matką. W Kościele Matką. W macierzyństwie Matki Bożej widzimy macierzyństwo Kościoła, który przyjmuje wszystkich, dobrych i złych: wszystkich”. To słowa z homilii Franciszka podczas wspomnienia Matki Bożej Bolesnej w piątek przed Niedzielą Palmową 2020 r. Wówczas równie wyraźnie dystansował się on od przesadnych wyrazów pobożności: „Matka Boża nie chciała odebrać Jezusowi żadnego tytułu; otrzymała dar bycia Jego Matką i obowiązek towarzyszenia nam jako Matka, bycia naszą Matką. Nie prosiła dla siebie, by była quasi-odkupicielką lub współodkupicielką: nie. Odkupiciel jest jeden jedyny i tego tytułu się nie podwaja”. 
Podobny przekaz płynął z homilii wygłoszonej przez Franciszka 12 grudnia 2019 r. w uroczystość Matki Bożej z Guadalupe. Analizował wówczas rolę Maryi jako kobiety, uczennicy i metyski, ale też jako Matki i Królowej ludu Ameryki Łacińskiej i całego Kościoła. Abstrahując od innych treści homilii, i tu znajdujemy charakterystyczne dla Franciszka ujęcie: Maryja była pokorną uczennicą swego Nauczyciela, który jest Jej Synem, jedynym Odkupicielem. „Nigdy nie przedstawiała się jako współodkupicielka, nigdy, była tylko uczennicą”.
Jednoznaczne słowa papieża Franciszka zadziwiają ciągle na nowo, bo przyzwyczailiśmy się wyczytywać zdanie biskupów Rzymu z zawoalowanych, dyplomatycznych wypowiedzi. Budzą też ostrą krytykę tych, którzy widzą w nich podważanie dawnej kościelnej tradycji, co więcej, kwestionowanie sensu modlitwy do Matki Bożej i wzywania Jej pomocy. Tego rodzaju krytyka świadczy o zbytnim przywiązaniu do jednego tytułu maryjnego, którego brak stanowić miałby o być albo nie być pobożności maryjnej. Przytoczone fragmenty papieskiego nauczania pokazują, że jest to krytyka nieuzasadniona, bo niedokonująca koniecznych rozróżnień. 

Pułapka pustych słów
Dodatkowych wyjaśnień na temat odrzucenia tytułu Współodkupicielki udzielił papież Franciszek w wydanej w formie książkowej rozmowy na tematy maryjne z o. Alexandre Awi Mello z Ruchu Szensztackiego. Papież z Argentyny za najbardziej adekwatne i całkowicie wystarczające uznaje sformułowanie o współpracy Maryi w dziele zbawienia Konstytucji dogmatycznej Soboru Watykańskiego II Lumen gentium. Dążenia do uroczystego ogłoszenia kolejnego tytułu maryjnego uznaje za pewien rodzaj manipulacji.  „Chce się powiedzieć więcej niż to, co Ona chce, by mówiono o Niej, czy Jezus chce, by o Niej mówiono”. Franciszek tego rodzaju podejście nazywa nominalizmem, w którym sam akt deklaracji jest ważniejszy od przekazywanej treści. 
W ten sposób papież odniósł się do trwających od dekad dążeń do ogłoszenia kolejnego, tzw. piątego dogmatu maryjnego. Ruch Vox Populi Mariae Mediatrici, powstały w USA z inicjatywy prof. Marka Miravallego, od lat 80. XX wieku zbierał podpisy za uroczystym przyjęciem trzech tytułów maryjnych: Pośredniczki wszelkich łask, Współodkupicielki i Orędowniczki, a więc ich zdogmatyzowaniem. Międzynarodowe Stowarzyszenie Maryjne, wyrosłe w tym środowisku, skoncentrowało swe działania na tytule Współodkupicielki, oficjalnie występując w tej sprawie do papieża Franciszka w 2017 r., by definicji tej dokonał w stulecie objawień fatimskich. Jak wiadomo, papież nie uczynił zadość tej prośbie, a na tym tle innego jeszcze znaczenia nabierają powtarzające się słowa Franciszka wyraźnie dystansujące się od tego tytułu maryjnego. 

Niejasne tytuły
Forma, jak wspomniałam, jest niezwykła, ale samo stanowisko nienowe. Nawet Pius XII, który w 1950 r. ogłosił dogmat o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny, a także posługiwał się niekiedy tytułem Współodkupicielki w swym nauczaniu, przeciwny był jego dogmatyzowaniu. Linię tę kontynuowali kolejni papieże, jak też Sobór Watykański II. 
Warto może chwilę przyjrzeć się stanowisku św. Jana Pawła II, na którego chętnie powołują się teologowie związani z Vox Populi Mariae Mediatrici i Międzynarodowym Stowarzyszeniem Maryjnym. Faktycznie, zwłaszcza w pierwszej fazie jego papieskiego nauczania znaleźć można wystąpienia, w których nazywał Maryję Współodkupicielką. Nie można jednak zapominać opinii komisji teologicznej, powołanej za jego pontyfikatu przez Kongregację Nauki Wiary. Komisja spotkała się podczas XII Międzynarodowego Kongresu Mariologicznego w Częstochowie w 1996 r. i w wypracowanym stanowisku wyraziła się sceptycznie wobec prób dogmatyzacji trzech tytułów – Pośredniczki wszelkich łask, Współodkupicielki i Orędowniczki (co było jej zadaniem). Uznano, że każdy z wymienionych tytułów ma inną tradycję, a w konsekwencji nie wszystkie są równie precyzyjne. Tytuły te są niejasne, mogą być rozumiane na różne sposoby, a przez to wprowadzać wiernych w błąd. Wskazano również, że dążenia do ogłaszania nowych dogmatów sprzeczne są z linią teologiczną Soboru Watykańskiego II. 
Przypomnijmy, konstytucja Lumen gentium nazywa Maryję „Orędowniczką, Wspomożycielką, Pomocnicą i Pośredniczką”. Zastrzega jednocześnie, że tytuły te „niczego nie ujmują (…) ani nie przydają godności i skuteczności działania Chrystusa, jedynego Pośrednika”. Takie sformułowania należy pojmować jako świadomą decyzję większości ojców soborowych, by unikać spornych tytułów maryjnych, proponowanych w petycjach przesyłanych na Sobór. Podkreślmy, Sobór Watykański II zdecydował się nie ogłaszać uroczyście żadnej nowej doktryny ze względów ekumenicznych. Argument ten tym bardziej odnosiłby się do dogmatu ogłoszonego przez biskupa Rzymu, mocą charyzmatu nieomylności, związanego z jego urzędem papieża. 

Sugestywna wstrzemięźliwość
Papieska Międzynarodowa Akademia Mariologiczna przyjęła stanowisko komisji z 1996 r. za jednoznaczne, precyzyjne i słuszne. Zwróciła uwagę, że można obserwować rezerwę w stosowaniu tytułu Współodkupicielki przez Magisterium Kościoła. Prof. Salvatore Maria Perrella tłumacząc stanowisko Akademii, odwołuje się do… encykliki Jana Pawła II Redemtporis Mater z 1987 r., który rolę Maryi rozważa w kategoriach macierzyńskiego pośrednictwa Maryi w Chrystusie, z Chrystusem i przez Chrystusa. Nauczanie Jana Pawła II pokazuje, że można bardzo dużo powiedzieć o udziale Maryi w dziele odkupienia bez używania tego pojęcia.
Joseph Ratzinger, jeszcze jako prefekt Kongregacji Nauki Wiary, w 2000 r. w rozmowie z Peterem Seewaldem (wydanej w formie książkowej) stawiał nieco inne akcenty teologiczne. Wskazywał, że tytuł Współodkupicielki nie odpowiada językowi Biblii i ojców Kościoła, pojawia stosunkowo późno, bo dopiero od XIV wieku. Poza tym może być mylący, gdyż sugeruje, że Jezus nie jest jedynym Odkupicielem; że rola Maryi, będącej stworzeniem, jest równoważna z Jego rolą w dziele odkupienia. Sugestia ta tkwi w samym sformułowaniu, nawet jeśli jego zwolennicy podkreślają, iż rola Maryi ma charakter podporządkowany. 
Tłumacząc powody rosnącej wstrzemięźliwości ostatnich papieży wobec tytułu Maryi jako Współodkupicielki, warto odwołać się do polskiego autorytetu mariologicznego, o. Stanisława Celestyna Napiórkowskiego (OFMConv), który w 1965 r. postawił pytanie: „Czy nie byłoby z pożytkiem dla omawianego problemu, gdyby słowo ‘Współodkupicielka’ przeszło do historii jak ‘Odkupicielka’?”

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki