Po ulicach kilku polskich miast jeździ furgonetka Fundacji „Pro-Prawo do Życia” agresywnie krytykująca i obrażająca osoby LGBT. Czy te działania są zgodne z założeniami ruchu
pro-life?
– Dla mnie największym zaskoczeniem jest to, że mówi się o nich w mediach „furgonetki pro-life”. Nie wiem, w jaki sposób ten nastawiony na konfrontację przekaz ma pomóc sprawie ochrony życia. Myślę, że czas najwyższy, aby ktoś jasno powiedział: tego typu działania nie mają nic wspólnego z ochroną życia.
Fundacja ma życie w nazwie, jej logo to człowiek na etapie życia płodowego. Na stronie internetowej widać, że działania prowadzone są dwutorowo – stop aborcji i… stop pedofilii. Pedofilię utożsamiono tu ze skrótem LGBT. Poziom agresji przekracza normę. Organizacja należy do Polskiej Federacji Ruchów Obrony Życia i Rodziny?
– Nie. Fundacja „Pro-Prawo do Życia” Mariusza Dzierżawskiego nie jest już członkiem Polskiej Federacji. Fundacja „Pro” kiedyś była naszym członkiem, ale zrezygnowała – wybrała własną drogę. Był to efekt wyraźnego nieporozumienia związanego z metodami dopuszczalnymi w działaniach na rzecz ochrony życia. Dla Polskiej Federacji działania pro-life są (jak słowo „pro” wskazuje) inkluzywne, czyli włączające. Nie stosujemy prowokacji, nie próbujemy budzić negatywnych emocji, takich jak wściekłość i nienawiść. Nie sięgamy po agresję i przemoc dla osiągnięcia celów. Jesteśmy w tym konsekwentni. Działania pro-life polegają na opiece, pomocy, wsparciu itd. Tego potrzebują od nas kobiety w trudnej sytuacji życiowej, nierzadko zostawione same sobie przez nieodpowiedzialnych mężczyzn. Walka chrześcijańska nie jest taka jak wojny „pogan”, ma podstawę w Ewangelii. Wzorami odwagi, męstwa i skuteczności są Jezus Chrystus
i św. Józef. Działania budujące tożsamość na archetypie świeckiego wojownika są szkodliwe.
Przyznam, że jestem przerażona tym, co znalazłam na stronie fundacji. Przekaz jest czarno-biały, pełen uproszczeń, insynuacji, wrogości, pogardy, niezgodny z nakazami Katechizmu Kościoła katolickiego. Jako osoba nawrócona wiem z doświadczenia, co myślą ludzie poszukujący, którzy boją się Boga jako Ojca. Ja też się bałam; aż spotkałam się z ojcostwem budzącym zaufanie – nie lęk.
– Prawda o aborcji jest prawdą jednoznaczną: to jest zabicie człowieka. Fakt, że używamy języka włączającego, w żaden sposób tej prawdy o aborcji nie zmienia. On jest właśnie po to, żeby kobiety nie bały się u nas szukać pomocy. Muszą nam najpierw zaufać, przyjść do nas. Także walka o to, żeby aborcja była zakazana, zwłaszcza ta eugeniczna, powinna być prowadzona w sposób ewangeliczny. Ewangelia głosi prawdę, ale nie jest agresywna, brutalna. Nie można głosić miłości Boga, generując nienawiść do drugiego człowieka. Narracja, którą stosuje „Pro-Prawo do Życia”, jest natomiast świetna fundraisingowo. Wywołuje poczucie wojny, zagrożenia…
Co bardzo lubią media, bo to im zapewnia oglądalność.
– Jednak w stosunku do działań tej fundacji w obszarze walki z ideologią gender czy ruchem LGBT zdecydowanie sprzeciwiam się określaniu ich działaniami pro-life. One nie mają nic wspólnego z pro-life. Dla nas najważniejszy jest człowiek, każde ludzkie życie. W walce o wartości gubi się człowieka, który rozmywa się w abstrakcyjnej idei wroga. Trzeba stanowczo walczyć przeciwko grzechowi, nie naruszając godności grzesznego człowieka.