Logo Przewdonik Katolicki

  Rola męska

FOT. MUZEUM ŚLĄSKIE W KATOWICACH

W Muzeum Śląskim w Katowicach, w pomieszczeniach dawnej kopalni wprost kojarzącej się z rolą mężczyzny – robotnika, męża, ojca, siłacza – trwa wystawa, która podejmuje temat stereotypów męskości w polskiej kulturze.

Niechcący robię eksperyment: wpisuję w wyszukiwarkę Google słowo „męska” i nie dopowiadam, że chodzi o wystawę. Oto, jakie frazy pokazuje wyszukiwarka: męska fryzura, męska bransoletka, męska torebka, męska biżuteria, męska gra. Po dookreśleniu, że chodzi o „męską rzecz”, niezbyt zróżnicowana grafika przedstawia zdjęcia hamburgerów, maszynek do golenia i piw. Czy to są atrybuty męskości XXI w.? Współczesny mężczyzna dba o swój wygląd i konsumuje. Ciekawe spojrzenie, którego niestety nie znajdziemy na bogatej w artefakty wystawie w Muzeum Śląskim. Kuratorki Krystyna Pieronkiewicz-Pieczko i Małgorzata Paul jak gdyby obawiały się współczesności i proponują nam oglądać się wstecz. Nie mają ochoty na kontrowersje, więc tylko prezentują ujęcie historyczne, najbezpieczniejsze, nie odpowiadają pytania, bo tak naprawdę ich nie zadają. Mimo że wystawie brakuje zadzioru tak charakterystycznego dla często eksplorowanego tematu ról kobiecych w kulturze, to jednak nie można nie zauważyć, że sama ekspozycja robi wrażenie dokładnością i starannością, doborem i liczbą zgromadzonych przedmiotów oraz aranżacją.
 
Mężczyzna na podium
Wszystko o wystawie mówi barwny oleodruk, nie żaden artystyczny wytwór, raczej jarmarczny obrazek z początku XX w. Na obrazie przedstawione jest życie przeciętnego mężczyzny w formie schodów. Na pierwszym stopniu stoi bawiący się chłopiec, stopień wyżej to nowy etap w życiu, pojawia się bowiem młoda kobieta, a mężczyzna jest w niej zakochany. Kolejny stopień: rodzina, ale mąż ma wciąż czas na aktywność fizyczną, na przykład polowanie. Potem coraz bardziej poważnieje, kobieta i dzieci usuwają się w cień, on zajmuje się sprawami ważnymi. Na szczycie stoi wyprostowany pięćdziesięciolatek, który osiągnął zawodowy i osobisty sukces. Potem niestety zaczynają się schody w dół, sylwetka coraz bardziej zgarbiona, a jedynym rekwizytem pozostaje laska. Obraz nosi tytuł Das Stufenalter des Mannes i z jednej strony przedstawia uniwersalną prawdę o ludzkim losie zmierzającym ku nieuchronnej śmierci, ale z drugiej strony to oczywiście najjaśniej jak się da ukazane stereotypowe role, jakie w życiu przyjmuje mężczyzna. Pobawić się samochodzikiem, poderwać dziewczynę, ożenić się, spłodzić potomka, zapolować, utrzymać rodzinę, osiągnąć zawodowy sukces, a potem do grobu. Wystawa w Muzeum Śląskim poszczególne etapy poszerza o różne wątki, nie wchodząc jednak w zbędne zawiłości. Spotkamy więc tu mężczyznę, który żyje „po bożemu”, nie ma ochoty na żadne kontrowersje, chce być przeciętny do bólu. W końcu przecież chodzi o to, by wpisał się w stereotyp, który, jak się okazuje, na przestrzeni wieków wcale się tak bardzo nie zmieniał. Jedynie jakość rekwizytów zależała od majętności ich użytkownika.
Zacznijmy więc od miejsca, w którym wystawa została zaaranżowana: to pomieszczania starej łaźni, z której po pracy korzystali górnicy (Muzeum Śląskie powstało na terenie dawnej kopalni „Katowice”). Jak górnik, to oczywiście mężczyzna i jego atrybuty: fizyczna ciężka i niebezpieczna praca oraz śląskie wartości rodzinne. Podążajmy dalej za schematem myślowym kuratorek: jeśli praca fizyczna, to fabryka. Jeśli fabryka, to produkcja. Cała wystawa skonstruowana jest niczym taśma produkcyjna w fabryce, a jej kolejne moduły to kolejne etapy „produkcji” mężczyzny.
 
Jak wyprodukować mężczyznę?
Przedmiotów kuratorki zgromadziły niemal tysiąc. Posegregowano je według poszczególnych etapów. Są więc chłopięce zabawki sprzed wieków, które pokazują, że tak jak kiedyś, tak i dziś kultura od dziecka wskazuje chłopcu rolę, w którą w przyszłości ma wejść. Potem chłopiec staje się mężem, ojcem i dziadkiem, a więc panem domu. Pracuje i udziela się w bractwach i męskich stowarzyszeniach. Odpoczywa również w męskim towarzystwie, oddając się męskim przyjemnościom, które stają się namiętnościami. Ma swoje, odrębne od kobiecych, rozrywki, w których nierzadko niewiasty odgrywają swoje role – równie stereotypowe. Jak mężczyzna, to oczywiście szabla i karabin, zabawa w wojsko płynnie przechodzi do etosu rycerza, powstańca i żołnierza, jako jedna z najsilniejszych męskich ról. Od munduru przechodzimy do żabotów i marynarek, czyli męskiej mody, a dalej do mężczyzny podbijającego świat. Najstarsze eksponaty pochodzą z wieku XVII i nie można odmówić im uroku. Większość z nich to rzeczy piękne i interesujące, zostały zebrane z godną podziwu pieczołowitością i wyeksponowane w sposób bardzo atrakcyjny. Elementy garderoby, skrzynka dawnego barberysty, rekwizyty fajkarza, talia pornograficznych kart sprzed wieku: prawdziwy zbiór osobliwości.
 
Muzeum rzeczy
To modny ostatnio trend w humanistyce, a więc i muzealnictwie: odwrót od multimediów i prowadzenie narracji poprzez przedmioty. O historii opowiadać mają rzeczy. Kiedy jednak przypomnimy sobie dawne gabinety osobliwości, prototypy późniejszych muzeów, to możemy mówić o „powrocie do rzeczy”, a nie o jakiejś nowości. W Berlinie powstało Muzeum Rzeczy Niezwykłych, w którym zebrane przedmioty z różnych dziedzin, artystyczne i te zwyczajne odzyskują swoją wartość poprzez przyporządkowane im konkretne historie. W nowo otwartym i odświeżonym Muzeum Warszawy poznajemy miasto właśnie poprzez rzeczy. Główna wystawa zatytułowana jest „Rzeczy warszawskie” i zaprasza do odkrywania miasta za pomocą historii „opowiedzianych” przez przedmioty, które dotąd zalegały zapomniane w magazynach. Każdy z nich opowiada jakąś mikrohistorię, która składa się na historię w sakli makro z jej wielkim horyzontem. Wystawa w Muzeum Śląskim wpisuje się w ten nurt i robi to ciekawie, tyle że aż się prosi, aby ten horyzont poszerzyć o spojrzenie na mężczyznę współczesnego. To dzisiaj się mówi, że mamy problem z męskością, a wystawa, choć zakłada podjęcie dyskursu, wcale tego nie robi., Alicja Knast, dyrektorka muzeum, powiedziała: „Nie podejmujemy się ocen, nie zabieramy głosu w dyskusji o kryzysie tożsamości współczesnego heteroseksualnego mężczyzny, ale pokazujemy poprzez obiekty pozyskane z kilkudziesięciu placówek, że te stereotypy nie tworzą się w próżni”. Oczywiście, stereotypy, które kuratorki pokazują, wprawdzie należą do przeszłości, ale, owszem, wciąż wykazują żywotność. Jednak szkoda, że muzeum wykazało taką poprawność, bo ażby się chciało podyskutować na temat metroseksualnego młodzieńca z początków XXI w., hipstera z sąsiedztwa czy „Piotrusia Pana” z grupy rekonstrukcyjnej.

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki