Logo Przewdonik Katolicki

Gołym okiem tego nie widać

Agata Kiełpińska

Historia każdego zabytkowego budynku jest bardzo osobliwa i indywidualna. Jednak to codzienne życie wywiera najsilniejszy wpływ na ich piękno. Dzięki współczesnym technologiom możemy poznać stan techniczny zabytkowych budynków i jak najlepiej im pomóc.

Z wakacyjnych podróży na pewno pamiętamy grupy studentów ze szkicownikami, dokładnie oglądających różne zabytkowe budynki i rysujących ich detale. Mogli to być studenci historii sztuki, wprawiający się w dokładne obserwowanie drogocennych dzieł sztuki, ale również przyszli specjaliści od… budownictwa. Oni w ten sposób przygotowywali zapewne kościół, pałac czy inny zabytek do remontu.
 
Wprawne oko i ołówek
Dotychczas wszelkie prace inwentaryzacyjne były prowadzone metodami konwencjonalnymi, tzn. studenci pod opieką prowadzących dokonywali pomiarów budynku, sporządzali rysunki rzutów przekrojów i elewacji, które następnie weryfikowano. Bardzo żmudny proces, zwłaszcza w przypadku dzieł architektury zabytkowej, nasyconej detalami, często trudno dostępnymi, chociażby ze względu na wysokości, na których zostały umieszczone. – Jak zinwentaryzować rozetę na sklepieniu, zawieszoną 14 m nad posadzką? Klasztor w Lądzie nasi studenci inwentaryzowali trzy lata. Rezultatem były konwencjonalne rysunki – często bardzo piękne, ale ukazujące przestrzeń w jedynie dwóch wymiarach. A istotą architektury jest właśnie przestrzeń – wyjaśnia  dr hab. Ewa Pruszewicz-Sipińska, dyrektor Instytutu Architektury, Urbanistyki i Ochrony Dziedzictwa Wydziału Architektury Politechniki Poznańskiej. – Oczywiście, na ich podstawie można było stworzyć wirtualny trójwymiarowy model budynku, który był wykorzystywany do dalszych prac, np. ekspertyz technicznych. Tyle że ich dokładność pozostawiała wiele do życzenia – zwłaszcza tam, gdzie trzeba zmierzyć np. odkształcenia kolumny na znacznej wysokości – dodaje.
 
Od tradycji do cyfry
– Skaner „inwentaryzuje” punkt po punkcie obiekt za pomocą wiązki laserowej. Następnie dokonuje się transferu tej „chmury punktów” do specjalistycznego oprogramowania – tłumaczy dr hab. Maciej Janowski z Politechniki Poznańskiej. Konstruktor budowlany inż. Michał Ejsmont dodaje, że po dokonaniu stosownych transferów programowych powstają rzuty i przekroje inwentaryzacyjne budynku, na podstawie których wykonuje się model obiektu. Jest on wykorzystany do obliczeń, które umożliwiają wskazanie przyczyny awarii, jak ją usunąć oraz naprawić powstałe szkody. Dr  Maciej Janowski zaznacza, że nie można zapominać o wcześniejszych metodach. Wystarczy połączyć ten sposób z inwentaryzacją fotograficzną, wykonywaną przez drona z kamerą i zyskujemy całościową wiedzę na temat danego budynku. Oczywiście nie należy zapominać o tradycyjnych odkrywkach, np. partii fundamentowych, pomiarach wilgotności czy zawartości dwutlenku węgla, istotnych w przypadkach obiektów zabytkowych, w których często pojawiają się problemy z wentylacją pomieszczeń.Połączenie ze sobą tych metod, tradycyjnych i cyfrowych, daje nam szansę postawienia właściwej diagnozy i na jej podstawie podjęcia dalszych działań: konserwacyjnych, naprawczych, projektowych – dodaje Jankowski.
Prof. Ewa Pruszewicz-Sipińska przyznaje, że wprowadzenie skanowania 3D do badań technicznych umożliwi projektowanie bardziej bezinwazyjnych metod naprawczych. – Zespół z naszego Wydziału, wraz z jedną z poznańskich firm konstrukcyjnych, właśnie zakończył ekspertyzę stanu technicznego kolegiaty kórnickiej. Uważamy, że właśnie dzięki wykorzystaniu cyfrowego modelu udało się określić przyczyny pęknięć gurt i sklepień w nawie głównej kolegiaty oraz zaproponować działania naprawcze, które nie będą miały wpływu na formę architektoniczną obiektu wpisanego do rejestru zabytków – zauważa Sipińska.
 
Recepta na kościół
Każdy, kto miałby objąć parafię w Kórniku, musi mieć świadomość, że kolegiata kórnicka wymaga pracy konserwatorskiej. Nic dziwnego – świątynia z połowy XIX w. nieczęsto była restaurowana. Konstruktorzy budowlani powiadają, że nowe budynki buduje się od fundamentów, a zabytkowe remontuje od dachu. Ta zasada znalazła zastosowanie w Kórniku. – Ekspertyza wykonana pro publico bono potwierdziła przypuszczenia i dała konkretne wytyczne, gdzie należy dokonać prac remontowych. W parafii zawiązał się zespół remontowy pod nazwą „Wspólnie Ratujemy Kolegiatę”. Wracając jednak do skanu 3D, zaskoczyło mnie kilka elementów. Pierwszym z nich był fakt, że potrzeba było jedynie trzech dni na wykonanie skanu budynku – opowiada  proboszcz parafii pw. Wszystkich Świętych ks. Grzegorz Zbączyniak.
Wykorzystano w tym celu punkty pomiarowe, które znalazły się na zewnątrz i wewnątrz kolegiaty. W związku z tym, że pomiary trwały tak krótko, nie przeszkadzały w codziennym życiu kościoła. Mimo szybkiego zebrania danych, było ich tak dużo, że opracowanie pliku zajęło trzy tygodnie. Efekt jednak był fenomenalny. Dzięki pracy konstruktorów dostępny jest teraz kompletny model 3D kościoła, który jest nie tylko dokładną inwentaryzacją budynku, ale również daje możliwość obliczenia, jak poszczególne części kościoła będą się zachowywały, np. w trudnych warunkach atmosferycznych. – Otrzymana ekspertyza jest swego rodzaju receptą lekarską, która jasno mówi na co cierpi budynek i co należy zrobić, by mu pomóc. Dodam, że parafianie są na bieżąco informowani o przebiegu działań. Teraz, kiedy wiemy, co dokładnie należy zrobić, najprawdopodobniej będą rozprowadzane cegiełki, które pozwolą na sfinansowanie remontuks. Grzegorz Zbączyniak zaznacza, że badania prowadzone w kolegiacie kórnickiej są jednymi z pierwszych tego rodzaju w diecezji poznańskiej, dlatego najprawdopodobniej zostanie zorganizowana konferencja poświęcona tematowi skanowania zabytkowych budynków metodą 3D w celu ustalenia zadań remontowych.
Prof. Ewa Pruszewicz-Sipińska przyznaje, że planowane jest utworzenie na Wydziale Architektury Politechniki Poznańskiej Pracowni Modelowania i Analiz. – Byłoby to wyjątkowe przedsięwzięcie, bo z tego, co wiemy, inne uczelnie, owszem, dysponują skanerami 3D, lecz nie wykorzystują ich w taki sposób jak my. Być może dzięki takim działaniom naukowo-dydaktycznym uda się zachować więcej elementów krajobrazu kulturowego w Polsce – zauważa Sipińska.
Potrzeby są na pewno bardzo wielkie. Wystarczy rozejrzeć się po okolicy, by zauważyć, jak wiele zabytków potrzebuje remontu – nie na każdy stać np. mniejsze parafie, a dokładne badania pozwalają zająć się na początek niezbędnymi naprawami. I to jest właśnie innowacyjność – wykorzystać geniusz nauki, by praktycznie móc zadziałać.
 
Współpraca Szymon Bojdo

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki