Logo Przewdonik Katolicki

Poszukiwać czegoś więcej

W uroczystość Objawienia Pańskiego ulicami grodu nad Brdą przeszedł II Bydgoski Orszak Trzech Króli. Ponad dziesięć tysięcy uczestników w barwnym korowodzie poprowadzili Kacper, Melchior i Baltazar.

Radosne świętowanie rozpoczęła Eucharystia pod przewodnictwem biskupa ordynariusza Jana Tyrawy w kościele Świętej Trójcy. – Symbolika związana z tym dniem jest bez wątpienia potrzebna i pozwala człowiekowi przeżyć coś konkretnego. Ukazuje, że są takie momenty w naszym życiu, kiedy trzeba wsiąść na wielbłąda i wyruszyć, by odkryć coś więcej. Widzimy, jak ci mędrcy potrafili oddać się potrzebie poszukiwania. I znaleźli – powiedział pasterz diecezji.
Biskup ordynariusz Jan Tyrawa dodał, że warto porównać poszukiwanie „czegoś więcej” do wielkiego pragnienia, do tęsknoty ludzkiego serca. – Taką współczesną formą naszego wsiadania na wielbłądy jest chociażby modlitwa czy uczestnictwo w niedzielnej Eucharystii. Podczas II Bydgoskiego Orszaku Trzech Króli idziemy przez miasto, dając wymowne świadectwo. Okazuje się, że wierni i my wszyscy tego potrzebujemy, pragniemy wspólnego bycia. Dowodem na to są wszystkie marsze odbywające się już w kilkuset miejscach naszego kraju – dodał.
 
Pokłonić się Chrystusowi
Scenariusz wydarzenia nawiązywał do tradycji ulicznych jasełek i był oparty na przekazie biblijnym. Trzej królowie podążali za gwiazdą na spotkanie ze Świętą Rodziną. Towarzyszyły im orszaki złożone z żołnierzy i dworzan. Przemarsz zakończył się przy stajence, gdzie królowie złożyli dary i oddali pokłon nowo narodzonemu Jezusowi. Przejściu towarzyszyły scenki biblijne oraz wspólne śpiewanie kolęd. – Minęło wiele wieków od narodzin Zbawiciela, zmieniły się okoliczności, z pewnością inaczej wyglądają również nasze miasta. Inaczej niż w Betlejem, a i dzisiaj wielu pragnie iść pokłonić się Chrystusowi – powiedział ks. Maciej Tyckun.
Moderator diecezjalny Ruchu Światło-Życie zauważył, że wierni nie pokonują takich odległości jak mędrcy, ich dary nie są tak wymowne teologicznie. Jednak wciąż zdumiewa ogrom osób idących w orszaku, by stanąć w pokorze przed Świętą Rodziną. – Nie mamy złota, a przecież pokornym, skruszonym sercem Bóg nie pogardzi. Ten orszak radosnych, kolorowo ubranych ludzi wpisuje się w naszą polską tradycję kolędowania, gdzie kolędnicy podążali za gwiazdą, śpiewając, obwieszczając, że narodził się Chrystus. Chciałbym wszystkim podziękować za to ważne świadectwo. Za to, że Bóg został rozpoznany i uczczony kolejny już raz, z niegasnącą wiarą, publicznie – dodał kapłan.
 
Wyszedł radosny Kościół
Odtwórcami głównych ról były rodziny Domowego Kościoła (gałęzi rodzinnej Ruchu Światło-Życie), uczniowie szkół oraz grupa teatralna z Młodzieżowego Domu Kultury nr 2. Królom towarzyszyły orszaki w kolorach czerwonym, zielonym i niebieskim, które symbolizowały wiarę, nadzieję i miłość. – Na ulice wyszedł radosny Kościół, cieszący się z narodzenia Zbawiciela. Jesteśmy tu, by oddać hołd Jezusowi, który przyszedł na świat. Przecież dla wiary katolickiej nie ma nic bardziej fundamentalnego. Ten orszak to jednak także wydarzenie prorodzinne, otwarte na różne środowiska. To zaproszenie do dzielenia się swoją wiarą. Ma więc charakter ewangelizacyjny – powiedział Kacper. W rolę europejskiego króla, który jechał w karecie, prowadząc orszak czerwony, wcielił się Marek Dłuski, zawodowo grafik komputerowy, a na co dzień mąż i ojciec pięciorga dzieci.
Królem afrykańskim, Baltazarem, jadącym na koniu i prowadzącym orszak niebieski, był pochodzący z Ghany kleryk Wyższego Seminarium Duchownego Zgromadzenia Ducha Świętego w Bydgoszczy Izaak Antwi-Boasiako. – Ważny jest aspekt duchowy orszaku. To dla mnie niesamowite i niezwykłe przeżycie, bo w moim kraju wydarzeń o takim charakterze nie ma. Wydaje mi się, że po sukcesie pierwszego spotkania w 2014 r. przychodzi jeszcze więcej osób – dodał. – Chcę oddać hołd przychodzącemu na świat Jezusowi. Daję w ten sposób świadectwo, kto jest moim królem. Orszak Trzech Króli to sposób na wspólne świętowanie i dobra zabawa w tak licznym gronie. Pokazujemy, że chrześcijaństwo jest radosne i ciekawe, a nie smutne – podkreślił Melchior, czyli Wojciech Chmielewicz, zawodowo przedsiębiorca, na co dzień mąż i ojciec sześciorga dzieci. Król azjatycki,  poruszając się na wielbłądzie, poprowadził orszak zielony.
 
Silne pragnienia serc
Pozostali uczestnicy mogli samodzielnie przygotować stroje, odpowiadające opisom ewangelicznym i ludowej tradycji, np. rycerza, dwórki, pastuszka czy anioła. Organizatorzy przygotowali dla chętnych tekturowe korony i nalepki. – Idę w orszaku, aby świętować Boże Narodzenie i manifestować swoją wiarę. We mnie – i myślę, że też w wielu ludziach – jest taka potrzeba, by iść i oddać pokłon. Papierowa korona to tylko pewien symbol – zdejmujemy ją z głowy i podobnie jak królowie oddajemy Jezusowi pokłon. W ubiegłym roku pomagaliśmy organizatorom i tak nam się to spodobało, że koniecznie chcieliśmy się ponownie włączyć w przygotowania. Czuję się wyróżniona, że mogę razem z mężem w tym uczestniczyć – powiedziała Regina Piątkowska.
Inspiracją dla orszaku Trzech Króli były m.in. uliczne parady organizowane w miastach Hiszpanii i Meksyku, w czasie których królowie przemierzają ulice, rzucając dzieciom cukierki. Pierwszy orszak Trzech Króli odbył się w 2008 r. w Warszawie jako kontynuacja jasełek w jednej z katolickich szkół. Od roku 2011, kiedy to 6 stycznia stał się dniem wolnym od pracy, zainteresowanie orszakami znacznie wzrosło. Polski pomysł został również podchwycony przez inne kraje. – Ludzie szukają dziś także tego, czego kiedyś trzej królowie. We współczesnym świecie poszukujemy Jezusa. W sercach towarzyszy nam takie silne pragnienie, aby oddać Mu pokłon. Przygotowywanie orszaku Trzech Króli uczy pokory. Trzeba pokonać różne przeszkody organizacyjne związane z dużą skalą tego przedsięwzięcia. Jest to także ogromna satysfakcja, bo przychodzi wiele osób chętnych do współpracy i pomocy. W tym roku w organizację włączyło się ponad trzystu wolontariuszy. Do powodzenia orszaku przyczynia się też wiele osób w sposób bezimienny – zakończył Marek Piątkowski.
Organizatorami II Bydgoskiego Orszaku Trzech Króli były: Ruch Światło-Życie, Fundacja Światło-Życie ośrodek w Bydgoszczy oraz Fundacja Orszak Trzech Króli. Honorowy patronat nad wydarzeniem objął bp Jan Tyrawa. Wierni wyruszyli sprzed kościoła Świętej Trójcy i przeszli ulicami ks. A. Kordeckiego, Focha, Mostową do Starego Rynku.
 

Komentarze

Zostaw wiadomość

Komentarze - Facebook

Ta strona używa cookies. Korzystając ze strony, wyrażasz zgodę na używanie cookies, zgodnie z aktualnymi ustawieniami przeglądarki