Moje związki z Janem Pawłem są, można powiedzieć, niemal rodzinne… Bo patron Ojca Świętego, św. Karol Boromeusz, jest też patronem mojego Zgromadzenia Sióstr Miłosierdzia św. Karola Boromeusza. Ponadto Jego dzień wyboru na Stolicę Apostolską przypadł 16 października, czyli w uroczystość św. Jadwigi Śląskiej, której my, boromeuszki, jesteśmy duchowymi dziedziczkami. Jej klasztor w Trzebnicy jest naszym Domem Generalnym. Wreszcie Fundacja Evangelium Vitae – w jakimś sensie, przez napisaną pod tym tytułem encyklikę – jest fundacją Jego autorstwa.
Wspomina Barbara Langner z Bydgoszczy
Mieszkamy w Bydgoszczy i bardzo długo czekaliśmy, aby papież odwiedził także nasze miasto. Na przestrzeni lat spotykaliśmy się z Wielkim Polakiem – i to było wielkie święto – w Gnieźnie, Warszawie, Gdańsku, Poznaniu, Przemyślu, Watykanie i w Castel Gandolfo.
Na spotkaniach tych, mimo dużego tłumu, mieliśmy wrażenie, że Jan Paweł II tylko na nas patrzy i tylko nas widzi. Z otwartym sercem i ze łzami wzruszenia słuchaliśmy homilii. To wielka łaska spotkać namiestnika Chrystusa.
Nareszcie nadszedł dzień 7 czerwca 1999 r., w którym papież miał odwiedzić naszą Bydgoszcz. Już od wieczora psuła się pogoda i zaczął padać obfity deszcz. Mieliśmy zaproszenia na miejsce spotkania i o godz. 4.00 wyszliśmy z domu, aby udać się na wyznaczone miejsce: córka – Danka, zięć – Irek, matka zięcia – Genowefa, która przyjechała z Przemyśla w gościnę, nasz 5-letni wnuczek – Krzyś, mój mąż – Wiesiek i ja.
Ponieważ deszcz lał jak z cebra, miałam mieszane uczucia. Myślałam: „przyjeżdża papież, a w Bydgoszczy będzie mało osób witających oczekiwanego Wielkiego Gościa”. Doszliśmy na miejsce celebry – lotnisko, a tu wraz z upływem czasu pogoda poprawiała się i tym samym plac zaczął się zapełniać.
Oczekiwaliśmy kilka godzin z modlitwą i śpiewem na ustach, nie odczuwając znużenia. Na niebie było żadnej chmurki, świeciło piękne słońce. Nasze przemoczone rzeczy wyjątkowo szybko się wysuszyły. Plac był wypełniony modlącym się ludem, powiewało wiele biało-czerwonych flag i transparentów.
W końcu Ojciec Święty przyleciał do Bydgoszczy. Przejeżdżał koło naszego sektora.
O godz. 9.45 rozpoczęła się Msza św. – byliśmy bardzo wzruszeni. Wielu wiernych przystępowało do Komunii św. Po homilii Ojciec Święty wspominał, jak płynął kajakiem Brdą do Bydgoszczy. Mój mąż, Wiesław, w tym dniu obchodzi imieniny i powiedział, że takiego wspaniałego prezentu nigdy nie otrzymał. To spotkanie z Wielkim Polakiem papieżem Janem Pawłem II zapadło nam głęboko w serca.